Barack Obama pojedzie w przyszłym tygodniu do Flynt.
To reakcja na list 8-letniej Mari Copeny. Dziewczynka napisała prośbę o spotkanie z Pierwszą Damą w sprawie zatrutej ołowiem wody, jaką piją mieszkańcy miasta w Michigan. Prezydent Stanów Zjednoczonych pochwalił Copeny za jej zaangażowanie. W liście do dziewczynki zaznaczył, że jest dumny z jej wypowiedzi. Mari z rodzicami była w Waszyngtonie podczas przesłuchań senackich osób odpowiedzialnych za kryzys we Flint. W miejscowości wymieniono rury i zamiast starego systemu zaopatrywania w wodę z ujęcia z którego korzysta Detroit, od 2 lat działa rurociąg pompujący wodę z ołowiem. – Chcę byś pierwsza wiedziała, że przybędę do Flint 4 maja – napisał Obama deklarując swoją pomoc lokalnej społeczności. Administracja waszyngtońska w styczniu zobowiązała się do przekazania 80 mln dolarów w ramach pomocy w rozwiązaniu problemu Flint. Przesłuchiwany w marcu w tej kwestii w Senacie gubernator Michigan Rick Snyder zapowiedział, że nie powita prezydenta. Republikański polityk ma ponoć bardzo napięty grafik zajęć.
Bobby Knight, legenda amerykańskiego sportu używając mocno nieparlamentarnego języka wychwalał wczoraj Donalda Trumpa.
Światowa sława koszykówki, trener od którego fachu uczył się Mike Krzyzewski nie szczędził pochwał realnościowemu magnatowi. Emerytowany coach głaskał werbalnie zwolenników Trumpa antycypując ich wielką rolę w zmianie losu Stanów Zjednoczonych. – On robi wielką robotę, potrafi znaleźć dobrych ludzi i uczyć na dobrych ludzi – słowa Knighta wprowadziły tłum w Indianie w ekstazę, ale jeszcze bardziej spodobało się fraza, że Trump jest jeszcze lepszy w “pozbywaniu się niewłaściwych osób”. Knight dowodził w przemówieniu, że Trump będzie miał lepsze relacje z wojskiem niz poprzedni przywódcy USA. Na dowód czego przypomniał fakt, iż był z powodzeniem trenerem US Military Academy. Knight jest uwielbiany w Indianapolis, trzykrotnie poprowadził do mistrzostwa NCAA zespół Indiana Hoosiers. Trener pożegnał tłum dowcipem, zachęcając do głosowania na miliardera. Trump wszedł na scenę zachwycony: – “Cóż za zwycięzca, cóż za wielki człowiek”.
To był jeden z najbardziej sensacyjnych procesów w historii Chicago.
Wczoraj poznaliśmy werdykt sędziego. Dennis Hastert, były przewodniczący Izby Reprezentantów został skazany na 15 miesięcy więzienia i wpłacenie 250 tys. dolarów na fundusz ofiar przestępstw. Republikański polityk wykorzystywał seksualnie pięciu chłopców gdy pracował jako nauczyciel i trener zapasów w szkole średniej w Yorkville pod Chicago. Hastert zapłacił już ofiarom swoich chuci 2 mln dolarów, zgodził się też zapłacić 3,5 mln dolarów innej prześladowanej osobie. Straci też miejsce w amerykańskiej zapaśniczej Galerii Sław, gdzie znalazł się 16 lat temu za zasługi obok prezydentów Washingtona, Roosevelta, Lincolna czy aktora Kirka Douglasa. Będzie też Hastert na długiej liście prominentnych polityków amerykańskich skazanych i odsiadujących wyroki więzienia za różne przestępstwa. Są na niej m.in. były gubernator Illinois Rod Blagojevic i zasiadający niegdyś w stanowej Izbie Reprezentantów Jessie Jackson Jr. Gdzie odsiedzi karę za swoje odrażające czyny Hastert? W jednym z pięciu ośrodków medycznych FBI, gdyż 74-letni polityk jest schorowany. Najbliższy szpital agencji jest w Rochester, w Minnesocie. To 350 mil od Chicago, przebywa tam 500 skazańców, warunki mają więcej niż znośne.
Straszliwy kryzys związany z tania ropą naftową spowodował w Wenzueli przestawienie się na dwudniowy tydzień pracy.
Wenezuela przechodzi właśnie przez najgłębszą recesję od dekad. obniżyły wartość Rezerwy walutowych kraju wynoszą mniej niż 13 mld dol., to najniższy poziomu od 13 lat. W 2015 roku wenezuelska gospodarka skurczyła się o 5,7 proc. W tym roku PKB Wenezueli spadnie o kolejne 8 proc., a inflacja wzrośnie do niemal 500 proc. Do tych problemów Wenezuelczyków dochodzi teraz kolejny: brak piwa. Powód? Brak słodu jęczmiennego. Koncern Empresas Polar zaopatruący kraj w żywność i napoje ogłosił, że ma zapaasy słodu tylko do jutra. Piwa nie będzie choć w żadnym innym kraju Ameryki Południowej nie notuje się tak wysokiego poziomu spożycia piwa na mieszkańca, jak w Wenezueli. W globalnym rankingu kraj ten zajmuje 24. miejsce – wynika z zeszłorocznego raportu Kirin Holdings. Czy czeka nas “piwna rewolucja”?
W Baltimore, jednym z najbardziej niebezpiecznych miast w Ameryce ponownie wrze.
W rocznicę zamieszek wywołanych śmiercią Afroamerykanina, Freddiego Graya w policyjnej furgonetce, funkcjonariusz postrzelił 13-letniego czarnoskórego chłopca. Komisarz Kevin Davis potwierdził dziennikarzom, że dwóch policjantów w cywilu ścigało nastolatka podejrzewając, że jest uzbrojony. Broń okazała się repliką, a rany na szczęście niezagrażające życiu małoletniego bandyty. – To dokładnie takie działanie jakiego oczekuje społeczność Baltimore od policji gdy na ulicy pojawia się broń – dowodził Davis. Tym razem był to tzw. BB gun, śrutowa podróbka pistoletu półautomatycznego. Takich falsyfikatów prawdziwego uzbrojenia używa się najczęściej w Stanach Zjednoczonych podczas popełniania przestępstw. Wyroki w razie wpadki są dużo mniejsze niż w przypadku zastosowania prawdziwej broni. Dodatkowo gangi wykorzystują nieletnich do przeprowadzania akcji ekstremalnych, większość sędziów w USA kieruje takich zamachowców do poprawczaków zamiast do więzień. Strzelanina spotkała się z ogromnym protestem internautów, jednym z tysięcy oburzonych jest na Twitterze DeRay Mckesson prominent ruchu Black Lives Matter.
Opracował: Sławek Sobczak