Piłka nożna:

 

W Lidze Mistrzów koniec rywalizacji w grupach A-D. Do końca trwała walka w grupie D. Dramatyczne chwile przeżywali piłkarze Olympique Marsylia. Z pucharami pożegnało się Atletico Madryt. Najwięcej emocji było w grupie D, gdzie Tottenham zapewnił sobie 1. miejsce dzięki ostatniej akcji w meczu z Olympique. Z kolei gracze z Marsylii przegrywając 1:2 spadli na 4. miejsce i żegnają się z europejskimi pucharami. Pozostają w nich, ale w Lidze Europy piłkarze Sportingu Lizbona. We wtorek nie zagrał Robert Lewandowski. Barcelona bez Polaka w składzie pokonała na wyjeździe Viktorię Pilzno 4:2. Z pucharami pożegnało się Atletico. Zespół z Madrytu po porażce z FC Porto został wyprzedzony w grupie przez Bayer 04 Leverkusen.

 

Liverpool FC – SSC Napoli 2:0 (0:0)
1:0 – Mohamed Salah 85′
2:0 – Darwin Nunez 90′

 

Rangers FC – Ajax Amsterdam 1:3 (0:2)
0:1 – Steven Berghuis 4′
0:2 – Mohammed Kudus 29′
1:2 – James Tavernier (k.) 86′
1:3 – Francisco Conceicao 89′

 

FC Porto – Atletico Madryt 2:1 (2:0)
1:0 – Taremi 5′
2:0 – Eustaqio 24′
2:1 – Marcano (sam.) 90+4′

 

Bayer 04 Leverkusen – Club Brugge 0:0

 

Bayern Monachium – Inter Mediolan 2:0 (1:0)
1:0 – Benjamin Pavard 32′
2:0 – Eric Choupo-Moting 72′

 

Viktoria Pilzno – FC Barcelona 2:4 (0:2)
0:1 – Marcos Alonso 6′
0:2 – Ferran Torres 44′
1:2 – Tomas Chory (k.) 51′
1:3 – Ferran Torres 54′
2:3 – Tomas Chory 63′
2:4 – Pablo Torre 75′

 

Sporting Lizbona – Eintracht Frankfurt 1:2 (1:0)
1:0 – Arthur Gomes 39′
1:1 – Daichi Kamada (k.) 62′
1:2 – Randal Kolo Muani 73′

 

Olympique Marsylia – Tottenham Hotspur 1:2 (1:0)
1:0 – Chancel Mbemba 45+2′
1:1 – Clement Lenglet 54′
1:2 – Pierre-Emile Hoejbjerg 90+5′

 

Tottenham Hotspur i Eintracht Frankfurt – to zespoły, które zapewniły sobie występy w fazie pucharowej w spotkaniach 6. kolejki. W środę poznamy już komplet uczestników 1/8 finału. Wyłonione zostaną dwie ostatnie ekipy, które uzupełnią stawkę.

 

Koszykówka:

 

Koszykarze Brooklyn Nets przegrali przed własną publicznością z Chicago Bulls 99:108 w swoim pierwszym meczu ligi NBA po odejściu trenera Steve’a Nasha. Umowa z nim została rozwiązana za porozumieniem stron kilka godzin przed rozpoczęciem gry. Na ławce trenerskiej zastąpił go tymczasowy szkoleniowiec Jacque Vaughn. W połowie trzeciej kwarty nic nie wskazywało na to, że Nets poniosą porażkę. Prowadzili różnicą 12 punktów, ale od tego momentu przewaga zaczęła topnieć. W ostatniej kwarcie “Byki” dominowały wyraźnie, wygrywając 31:19. Bohaterem spotkania był Zach LaVine, który uzyskał 29 punktów dla Bulls, w tym 20 w ostatniej części meczu. Z dwóch gwiazd ekipy Nets na dobrym poziomie zagrał Kevin Durant, notując 32 punkty, dziewięć zbiórek i sześć asyst. Rozczarował natomiast Kyrie Irving, uzyskując tylko cztery punkty. Nie trafił żadnego z sześciu rzutów za trzy. Po meczu tłumaczył, że był zdruzgotany informacją o odejściu Nasha, o czym miał się dowiedzieć z telewizji.

 

Brooklyn Nets – Chicago Bulls 99:108 (27:25, 31:27, 22:25, 19:31)
(Durant 32, O’Neale 20, Claxton 10, Watanabe 10 – LaVine 29, DeRozan 20, Dosunmu 17)

 

Słabo aktualnie wiedzie się także Golden State Warriors. Mistrzowie NBA tym razem nie dotrzymali kroku Miami Heat i przegrali już po raz trzeci z rzędu, a piąty w ogóle. Drużyna z Florydy, po wygraniu czwartej kwarty 30:15, triumfowała u siebie 116:109.

 

Miami Heat – Golden State Warriors 116:109 (33:24, 25:32, 28:38, 30:15)
(Strus 24, Butler 23, Adebayo 19 – Curry 23, Wiggins 21, Thompson 19)

 

Kto zatrzyma Phoenix Suns? Nie udało się to Minnesota Timberwolves. Drużyna z Arizony pokonała rywali 116:107 i odniosła szósty w sezonie, a piąty triumf z rzędu. Cameron Johnson rzucił 29 punktów, a Chris Paul zanotował 15 “oczek”, osiem zbiórek oraz 12 asyst.

 

Phoenix Suns – Minnesota Timberwolves 116:107 (24:20, 30:27, 30:26, 32:34)
(Johnson 29, Bridges 19, Booker 18 – Towns 24, Edwards 24, Reid 13)

 

Oklahoma City Thunder – Orlando Magic 116:108 (33:32, 30:34, 22:22, 31:20)
(Gilgeous-Alexander 34, Pokusevski 16, Dort 14 – Carter Jr. 30, Wagner 20, Banchero 15)

 

 

Krótko można powiedzieć, że znowu się nie udało. Śląsk Wrocław nie może przełamać się w EuroCupie. Tym razem w Hali Stulecia przegrali z Turk Telekom Ankara 71:75. Mistrzom Polski znów zabrakło doświadczenia w wyrównanej końcówce i… rzutów wolnych. Śląsk przegrał czwarty kolejny mecz na starcie EuroCupu i to boli. Mistrzowie Polski nawet w tym składzie, przy takiej rotacji, mogli mieć zdecydowanie lepszy bilans, gdyby nie pewne małe detale.

 

WKS Śląsk Wrocław – Turk Telekom Ankara 71:75 (21:16, 15:22, 17:18, 18:19)

 

Śląsk: Jeremiah Martin 17, Łukasz Kolenda 15, Jakub Nizioł 12, Conor Morgan 9, Aleksander Dziewa 8, Daniel Gołębiowski 6, Artsiom Parakhouski 2, Mikołaj Adamczak 2.

 

Hokej:

 

4-te zwycięstwo z rzędu odniósł zespół New York Islanders. “Wyspiarze” na wyjeździe pokonali 3:1 Chicago Blackhawks. Brock Nelson strzelił gola zwycięskiego i zaliczył asystę przy trafieniu kapitana Andersa Lee, a w końcowych sekundach spotkania wynik strzałem do pustej bramki ustalił Zach Parise. Blackhawks nie tylko przegrali 4. mecz z rzędu, ale też stracili bramkarza Alexa Stalocka, który doznał kontuzji po zderzeniu z najeżdżającym szybko na jego bramkę Caseyem Cizikasem już w 3. minucie. Cizikas otrzymał od sędziów karę meczu za niesportowe zachowanie. Stalock, który zdążył obronić tylko 2 strzały, został zmieniony przez Arvida Söderbloma. Szwed wpuścił 2 z 30 uderzeń rywali. Dla Blackhawks uraz Stalocka oznacza tym większe problemy, że kontuzjowany jest już Petr Mrázek, który miał być w tym sezonie bramkarzem numer 1.

 

Na czele ligowej tabeli nadal jest drużyna Boston Bruins, która na wyjeździe pokonała Pittsburgh Penguins 6:5. To już jej 6. wygrana z rzędu, co jest najdłuższą aktualnie zwycięską passą w NHL. Podopieczni Jima Montgomery’ego przegrywali już 2:5, ale odrobili straty, by wygrać po dogrywce. Znakomity mecz rozegrał ich obrońca Hampus Lindholm, który najpierw zaliczył 3 asysty, a później rozstrzygnął spotkanie golem w dodatkowej części gry.

 

Powody do zadowolenia mają kibice Edmonton Oilers. Kanadyjski zespół dzięki wygranej u siebie z Nashville Predators 7:4 (prowadził już 5:1 w drugiej tercji) odniósł piąte kolejne zwycięstwo i z bilansem 7-3 zajmuje drugą lokatę w Pacific Division. Oilers mieli tego dnia trzech bohaterów. Evander Kane strzelił trzy gole, Connor McDavid dwa i ponadto dwie asysty, a Niemiec Leon Draisaitl zaliczył trafienie i aż cztery asysty. Ekipie Predators nie pomogła dobra gra ich europejskich gwiazd. Szwed Filip Forsberg strzelił gola i miał dwie asysty, a Fin Mikael Granlund zaliczył dwie asysty.

 

Zespół Vegas Golden Knights kontynuuje swoją zwycięską serię. “Złoci Rycerze” tej nocy odrobili straty i wygrali kolejny mecz po dogrywce. Golden Knights w wyjazdowym meczu z Washington Capitals dwukrotnie przegrywali, a do 55. minuty było jeszcze 1:2. Wtedy jednak William Carrier doprowadził do remisu, a ostatecznie o wyniku przesądziła dogrywka. W niej zwycięskiego gola na 3:2 strzelił dla drużyny z Las Vegas obrońca Shea Theodore.

 

3-cie zwycięstwo z rzędu odniósł zespół Tampa Bay Lightning, który pokonał u siebie Ottawa Senators. “Błyskawica” do 52. minuty przegrywała 1:2, ale trzecią tercję wygrała 3:1 i w całym meczu było 4:3. Rosjanin Nikita Kuczerow strzelił zwycięskiego gola w 58. minucie, a wcześniej dwukrotnie asystował.

 

Tylko jeden gol padł w Madison Square Garden. W dodatku trzeba było na niego czekać aż do dogrywki. Kibice New York Rangers nie mieli jednak na co narzekać, bo to ich zespół zdobył bramkę i pokonał Philadelphia Flyers 1:0. O zwycięstwie przesądził Chris Kreider, a Igor Szestiorkin zachował 9. “czyste konto” w NHL dzięki 19 skutecznym interwencjom.

 

Zespół Minnesota Wild pokonał u siebie Montréal Canadiens 4:1. Kluczowa była druga tercja, wygrana przez “Dzikich” 3:0. Kiriłł Kaprizow strzelił dla nich 2 gole, Matt Boldy raz trafił i raz asystował, a na listę strzelców wpisał się też Mason Shaw. W bramce znakomicie zaprezentował się z kolei Marc-André Fleury. Weteran obronił 34 z 35 strzałów rywali.

 

Tenis:

 

Hubert Hurkacz udanie zainaugurował turniej w Paryżu. Polak pokonał w pierwszej rundzie Adriana Mannarino 7:6(5), 6:4. Francuz ani razu nie przełamał rozstawionego z “dziesiątką” rywala.

 

Hubert Hurkacz (Polska, 10) – Adrian Mannarino (Francja, WC) 7:6(5), 6:4

 

Andriej Rublow bez straty seta pokonał Johna Isnera i awansował do III rundy rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Tym samym moskwianin utrudnił zadanie walczącemu o awans do ATP Finals Hubertowi Hurkaczowi. Rublow poprawił swój dorobek o 90 punktów, dzięki temu umocnił się na siódmej lokacie w klasyfikacji. Teraz, aby wywalczyć do ATP Finals, Polak musi wygrać turniej w Paryżu.

 

Pablo Carreno (Hiszpania, 14) – Albert Ramos (Hiszpania) 6:3, 6:3
Daniel Evans (Wielka Brytania) – Brandon Nakashima (USA) 6:3, 3:6, 6:4
Tommy Paul (USA) – Roberto Bautista (Hiszpania) 6:4, 6:4
Jack Draper (Wielka Brytania) – Arthur Rinderknech (Francja, WC) 6:3, 6:4
Corentin Moutet (Francja, Q) – Borna Corić (Chorwacja) 3:6, 6:3, 6:4
Fabio Fognini (Włochy, LL) – Arthur Fils (Francja, Q) 7:6(5), 6:7(4), 6:2

 

Broniący tytułu Novak Djoković bez straty seta pokonał Maxime’a Cressy’ego w II rundzie rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. W 1/8 finału zameldował się również Casper Ruud.

 

Casper Ruud (Norwegia, 3) – Richard Gasquet (Francja, WC) 6:1, 7:6(7)
Novak Djoković (Serbia, 6) – Maxime Cressy (USA) 7:6(1), 6:4
Karen Chaczanow – Marc-Andrea Huesler (Szwajcaria, Q) 6:3, 4:6, 6:4

 

Kwadrans po północy zakończył się mecz wyłaniający rywala dla Huberta Hurkacza w II rundzie rozgrywanego na kortach twardych w hali turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu. Polak zmierzy się z 19-letnim Holgerem Rune, który pokonał Stana Wawrinkę.

 

Holger Rune (Dania) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, PR) 4:6, 7:5, 7:6(3)

 

 

Łukasz Kubot po nieudanym występie w Wiedniu zdecydował się na start w turnieju debla halowych zawodów ATP 1000 na kortach twardych w Paryżu. Polak przystąpił do gry z Santiago Gonzalezem, ale z tym partnerem wciąż nie odniósł zwycięstwa.

 

Simone Bolelli / Fabio Fognini (Włochy) – Łukasz Kubot (Polska) / Santiago Gonzalez (Meksyk) 7:6(5), 6:3

 

 

Iga Świątek w wielkim stylu rozpoczęła zmagania w prestiżowym turnieju WTA Finals 2022. To był pokaz siły. Świątek nie dała żadnych szans Rosjance Darii Kasatkinie, którą pokonała już po raz piąty w obecnym sezonie. W hali Dickies Arena w amerykańskim Fort Worth nasza reprezentantka zwyciężyła 6:2, 6:3 i jest bliżej awansu do fazy pucharowej. Świątek w swoim drugim pojedynku w hali Dickies Arena w amerykańskim Fort Worth zmierzy się z Caroline Garcia. Zwyciężczyni tego meczu będzie mogła nawet zapewnić sobie awans do półfinału jeszcze przed trzecią serią gier. Świątek ma z Garcią bilans 1-1 w głównym cyklu. W 2019 roku Polka wygrała 7:6(1), 6:1 w I rundzie zawodów w Cincinnati. Francuzka wzięła rewanż w obecnym sezonie i to w Warszawie. Reprezentantka Trójkolorowych zwyciężyła wówczas aktualną liderkę rankingu WTA na etapie ćwierćfinału 6:1, 1:6, 6:4.

 

Caroline Garcia rozegrała świetny mecz na początek WTA Finals 2022 w Fort Worth. Francuzka tenisistka nie oddała seta Amerykance Coco Gauff, którą wcześniej w tym roku pokonała w US Open. W ciągu 78 minut Garcia wywalczyła 30 z 39 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Została przełamana dwa razy, a sama wykorzystała cztery z ośmiu break pointów. Francuzka wyrównała na 2-2 bilans spotkań z Gauff.

 

GRA POJEDYNCZA:

 

Grupa A (Tracy Austin)

 

Iga Świątek (Polska, 1) – Daria Kasatkina (8) 6:2, 6:3

 

Caroline Garcia (Francja, 6) – Coco Gauff (USA, 4) 6:4, 6:3

 

We wtorek rozegrano pierwsze mecze w grupie Pam Shriver w ramach prestiżowego turnieju WTA Finals 2022. Bolesnej porażki doznały rozstawione z drugim numerem Gabriela Dabrowski i Giuliana Olmos.

 

GRA PODWÓJNA:

 

Grupa B (Pam Shriver)

 

Anna Danilina (Kazachstan, 7) / Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 7) – Gabriela Dabrowski (Kanada, 2) / Giuliana Olmos (Meksyk, 2) 7:5, 6:0

 

Weronika Kudermetowa (4) / Elise Mertens (Belgia, 4) – Ludmiła Kiczenok (Ukraina, 5) / Jelena Ostapenko (Łotwa, 5) 3:6, 6:1, 10-6

 

 

Magdalena Fręch pozostała na kontynencie amerykańskim, gdzie kontynuuje walkę o powrót do Top 100 rankingu WTA. We wtorek polska tenisistka zrobiła ku temu kolejny krok, tym razem w ramach halowych zawodów WTA 125 (WTA Challenger) w Midland. Fręch zmierzyła się z tenisistką, którą chciałaby wrócić do dawnej formy. Coco Vandeweghe (WTA 125) to dwukrotna półfinalistka zawodów Wielkiego Szlema (Australian Open i US Open 2017) i była dziewiąta rakieta świata. Od dłuższego czasu jest notowana w drugiej setce światowej klasyfikacji i nie może przebić się do przodu. Po skutecznej pogoni Fręch awansowała do II rundy zawodów Dow Tennis Classic. Jej przeciwniczką będzie w środę kolejna Amerykanka, Ann Li (WTA 147), która już w poniedziałek wyeliminowała oznaczoną szóstym numerem Rosjankę Warwarę Graczewą. Polka ma z reprezentantką USA bilans 0-3 na światowych kortach.

 

Magdalena Fręch (Polska) – Coco Vandeweghe (USA) 4:6, 7:5, 6:4

 

Siatkówka:

 

Barkom Każany Lwów z pierwszą, historyczną wygraną w PlusLidze. Ukraiński zespół sensacyjnie pokonał po tie-breaku czwartą drużynę poprzedniego sezonu – PGE Skrę Bełchatów.

 

Barkom Każany Lwów – PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:23, 25:23, 16:25, 15:13)

 

Dramatyczne chwile z udziałem Wilfredo Leona miały miejsce w finale Superpucharu Włoch. Polak poprowadził drużynę do trofeum, bowiem Sir Safety Susa Perugia pokonała Cucine Lube Civitanova 3:2. Urazu Polak nabawił się w tie-breaku przy wysokim prowadzeniu swojej drużyny. Wyskoczył do ataku z drugiej linii, a gdy upadał, poślizgnął się i uderzył z całym impetem tyłem głowy w parkiet. Leon był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu, zdobywając 21 punktów. Słabiej zaprezentował się Semeniuk (6), który po trzecim secie usiadł na ławkę i na boisko wrócił jedynie w tie-breaku po upadku kolegi z reprezentacji Polski. W rywalizacji o 3. lokatę lepsi okazali się siatkarze Itas Trentino, którzy pokonali Valsa Group Modena 3:1. Sporo emocji przyniósł trzeci set, rozstrzygnięty na przewagi wynikiem 33:31. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zdobył Gabriele Nelli (25).

 

Skoki:

 

Reprezentacja Norwegii w skokach narciarskich przeżywa poważne kłopoty finansowe i z powodu braku głównego sponsora po raz pierwszy od 40 lat zawodnicy wystąpią w konkursach Pucharu Świata bez logo żadnej firmy na kaskach. Inauguracja cyklu w weekend w Wiśle. Przez lata sponsorzy walczyli o miejsce na kaskach norweskich skoczków, a oglądający w telewizji tę dyscyplinę przyzwyczaili się do logo “VG”, tj. największej norweskiej gazety “Verdens Gang”, a później “LO”, czyli krajowej centrali związków zawodowych.

Opracował: Sławek Sobczak