Dramat na Wall Street

Zdecydowanie wyższy od oczekiwań odczyt inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych skutkował najsilniejszą w tym roku przeceną na nowojorskich giełdach. Ostro zniżkowały też ceny obligacji, antycypując spodziewane podwyżki stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Tak źle Wall Street nie zareagowała nawet w dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę.  We wtorek S&P500 zanotował tąpnięcie o 4,33% i był to najsilniejszy dzienny spadek od  czerwca 2020 roku. Nasdaq zniżkował jeszcze mocniej – bo o 5,16%. Dow Jones po utracie niemal 4% zatrzymał się na poziomie 31 104,90 pkt. W ten sposób główne nowojorskie indeksy wymazały odbicie z poprzednich kilku sesji. Reakcja o tyle zrozumiała, że kompletnie nie potwierdziły się spekulacje, na których opierano wrześniowe odreagowanie. Inwestorzy kupujący akcje liczyli, że sierpniowy odczyt pokaże istotny spadek inflacji CPI. Nieoficjalnie mówiło się nawet o wyniku poniżej 8%.

Tymczasem raport Biura Statystyki Pracy pokazał tylko niewielkie cofnięcie na inflacyjnej skali: z 8,5% do 8,3%. Co gorsza, bardzo mocno wzrosła inflacja bazowa (o 0,6% mdm wobec oczekiwanych 0,3%). Taki wynik wskazuje na „rozlewanie się” presji cenowej po gospodarce nawet w sytuacji, gdy ceny paliw mocno spadły drugi miesiąc z rzędu. Uporczywie wysoka i „lepka” inflacja cenowa w USA może zmusić Rezerwę Federalną do jeszcze ostrzejszego kursu w polityce monetarnej. Podwyżka stopy funduszy federalnych o 75 pb. na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC jest już w zasadzie przesądzona. Gra toczy się teraz o to, jak wysoko stopy znajdą się do końca roku (czy przekroczą barierę 4%?) i jak mocno będą podnoszone w przyszłym roku. Przy tak wysokiej inflacji CPI i wciąż bardzo niskiej stopie bezrobocia topnieją też szanse na ewentualne obniżki kosztów kredytu w 2023 roku, o czym do niedawna spekulowano. – Myślę, że możemy nawet przetestować czerwcowe minima. Z pewnością poziom 3900 pkt. (na indeksie S&P500 – przyp. red.) jest tak kuszący. Bardzo wiele zależy teraz od techniki. Chodzi o to, że zbyt wielu facetów przedwcześnie postawiło na korzystny zakład i zostali złapani poza bazą – tak wtorkową sesję skomentował Art Cashin z UBS wypowiadający się dla stacji CNBC. – Raport CPI był jednoznacznie negatywny dla rynków akcji. Odczyt wyższy niż oczekiwano oznacza, że będziemy odczuwać ciągłą presję ze strony polityki Fed przez podwyżki stóp procentowych. Oddala to również wszelkie zwroty w polityce Fedu, na które rynki miały nadzieję w najbliższym czasie. Jak ostrzegaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy, nie wyszliśmy jeszcze z lasu i utrzymalibyśmy postawę defensywną w alokacji akcji i sektorów – powiedział Matt Peron, dyrektor ds. badań w Janus Henderson Investors.

Mocne spadki (początkowo na rynku terminowym, bo kasowy startuje godzinę po publikacji raportu BLS) rozpoczęły się bezpośrednio po publikacji danych o inflacji. Ostro reagował nawet zwykle spokojny rynek długu. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA poszły w górę o ponad 6 pb. zbliżając się do wieloletniego czerwcowego szczytu na poziomie blisko 3,5%. Dochodowość 2-letnich Treasuries podskoczyła aż o 18 pb. osiągając wartość przeszło 3,78%. To najwyższy poziom od 2007 roku! Wzrost rentowności obligacji sygnalizuje spadek jej ceny rynkowej. Wzrost rynkowych stóp procentowych zgodnie z książkowymi zasadami doprowadził do zmasowanej przeceny akcji tzw. spółek wzrostowych. Akcje Apple’a potaniały o 5,9%, Microsoftu o 5,5%, Alphabetu o 5,9%, Amazona o 7,1%, a Tesli o ponad 4%. Jeszcze mocniej – bo o 9,3% – spadły notowania Meta Platforms (czyli właściciela Facebooka).

 

Żyjemy w świecie zmartwień i kumulacji szoków nienotowanych od dekad

W opublikowanym rankingu HDI 2021 Polska zaliczyła wzrost w zestawieniu krajów pod względem wskaźnika rozwoju społecznego, mimo pogorszenia wyniku. Ogólny wniosek płynący z corocznego raportu ONZ jest jednak szalenie pesymistyczny. Wskaźnik Human Development Index (HDI) to sumaryczna miara średnich osiągnięć w najważniejszych wymiarach rozwoju społeczeństwa, takich jak wiedza, jakość i długość życia, zdrowie oraz bogactwo. Dla sympatyków statystyki warto dodać, że wskaźnik HDI to średnia geometryczna znormalizowanych wskaźników dla każdego z tych wyżej wymienionych wymiarów. Można stwierdzić, że HDI to jedna z miar najlepiej obrazujących dobrobyt człowieka na ziemi, gdyż pod uwagę bierze zarówno wielkości mierzące nasze bogactwo (dochód narodowy brutto per capita), jak i jakość życia (oczekiwana długość życia) i rozwój w sferze edukacji (średnia liczba lat nauki).

Na 1. miejscu w rankingu HDI 2021 jest Szwajcaria ze wskaźnikiem na poziomie 0,962, a tuż za nią znalazła się Norwegia (0,961) i Islandia (0,959). Na następnych trzech pozycjach są kolejno Hongkong (0,952), Australia (0,951) i Dania (0,948). Polska znalazła się na 34. pozycji ze wskaźnikiem HDI wynoszącym 0,876 przed Bahrajnem, Litwą i Arabią Saudyjską oraz za Grecją, Czechami i Estonią. Na tle regionu wypadamy „tak sobie”. Co prawda, znaleźliśmy się wyżej w rankingu, niż Bułgaria (68. pozycja), Rumunia (53), Węgry (46), Łotwa (39) i Litwa (35), jednak wypadliśmy gorzej od Czech (32), Estonii (31) i Słowenii (23). Co jednak istotniejsze, wskaźnik HDI nie jest tylko „zlepkiem” o danych dotyczących rozwoju społeczne, lecz pozwala na konstatacje kluczowych wniosków z działalności politycznej danego kraju. Można poddać krytycznej ocenie prowadzoną politykę decydentów, jeżeli w jednym kraju wskaźniki rozwoju społecznego, takie jak długość życia i liczba lat nauki są gorsze od drugiego kraju, mimo podobnego poziomu dochodu narodowego brutto na mieszkańca.

Jako przykład podam casus Norwegii i USA. USA wypadają lepiej pod względem bogactwa, jednak gorzej pod względem rozwoju społecznego. W Norwegii dochód narodowy brutto per capita mierzony parytetem siły nabywczej w 2021 r. wyniósł 64 440 USD PPP, natomiast w USA 64 7765 USD PPP. Z kolei oczekiwana długość życia dla Norwegów to obecnie 83,2 lata, dla Amerykanów zaś 77,2 lata. Stąd wynikają różnice we wskaźniku HDI. Norwegia umiejscowiona jest na 2. pozycji z wynikiem 0,961, a USA na odległej 21. pozycji z wynikiem 0,921. Norweski model polityki oparty jest na kształtowaniu państwa opiekuńczego z relatywnie dużą redystrybucją dochodów w celu niwelowania nierówności dochodowych w kraju. System podatkowy jest stosunkowo progresywny. Choć gospodarka Norwegii, jak i możliwości polityki gospodarczej w dużej mierze opierają się o ropę i gaz, to celem rządu jest długoletnia transformacja polegająca na uniezależnieniu się od dochodów ze sprzedaży surowców energetycznych. Niemniej, norwescy decydenci dobrze zarządzali finansami publicznymi i nie doprowadzili do tzw. klątwy surowcowej. Inkluzywny model pozwolił całemu społeczeństwu korzystać z renty surowcowej.

Takim właśnie zdaniem rozpoczyna się abstrakt dokumentu ONZ Human Development Report 2021/2022. Globalny wskaźnik HDI po prostu się załamał. Poniższy wykres pokazuje, jak wskaźnik HDI dla całego świata kształtowałby się, gdyby nie pandemia COVID-19. Lata 2020/2021 odcisnęły piętno na jakości naszego życia, wojna na Ukrainie najprawdopodobniej implikować będzie kontynuację trendu spadkowego również w bieżącym roku. Ostatnie lata doprowadziły do odwrócenia trendu rozwoju społeczeństwa w każdym wymiarze i w niemal każdym zakątku ziemi. Kryzys zdrowotny (COVID-19), polityczny/geopolityczny (wojna w Ukrainie, napięcia w Tajwanie), żywnościowy (ceny surowców rolnych i niedobory), klimatyczny (burze, susze, powodzie, rekordowe temperatury) oraz ekonomiczny (implikacje wojny sankcyjnej) to wydarzenia, które miały miejsce w przeciągu zaledwie 2 lat i wyznaczają dziś niestety negatywny kierunek w rozwoju globalnego dobrobytu społeczno-ekonomicznego. Autorzy dokumentu ONZ wskazują na chroniczną niepewność w skali globalnej. Ludzie od dawna podlegają licznym zarazom, plagom, kryzysom politycznym, wojnom, co w ostatnim czasie uległo jeszcze większej eskalacji. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wielokrotnie ostrzegał przed przedłużającym się kryzysem żywnościowym spowodowanym zbiegiem wojen, kryzysu klimatycznego i pandemii, co dziś niestety się materializuje.

Czy czeka nas katastrofa globalna? Choć szoki, jakimi zostaliśmy poddani, są największymi od dekad, to krajowe i międzynarodowe polityki są w stanie im sprostać. Dokument ONZ wskazuje na trzy filary skutecznej polityki na obecne czasy: 1) inwestycje – w szczególności w odnawialne źródła energii, 2) zabezpieczenie społeczne – w tym kontekście kluczowa jest szeroka rola państwa, która ochroni najbardziej wrażliwe warstwy społeczne przed kryzysami, inwestując w podstawowe usługi publiczne takie jak zdrowie i edukacja, 3) innowacje – technologiczne, ekonomiczne i kulturowe, które będą zwiększać poziom włączenia społecznego w krajach ze szczególną rolą państwa i pozwolą szybciej reagować na następne potencjalne szoki. Niepokojący jest również rosnący trend poczucia smutku wśród dzieci i młodzieży na świecie w minionej dekadzie. Na przykład odsetek dzieci uczęszczających do szkoły podstawowej lub niższego stopnia edukacji doświadczających smutku wzrósł z nieco ponad 20% w 2010 r. do ok. 35% w 2020 r. Nastąpiła eskalacja smutku w wymiarze globalnym, co jest szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem.