Chwila oddechu na parkietach

Po silnych spadkach z poprzednich dwóch tygodni Amerykanie wrócili z długiego weekendu w wyraźnie lepszych nastrojach. S&P500 i Nasdaq zyskały po przeszło 2 proc., co jednak niewiele zmienia w szerszym obrazie amerykańskiego rynku akcji. Na Wall Street od początku roku trwa bessa. Od szczytu hossy S&P500 spadł już o prawie 22 proc., a Nasdaq o blisko 32 proc. Co więcej, wiosną dynamika ruchu spadkowego przybrała na sile. S&P500 i Nasdaq zakończyły pod kreską 10 z 11 ostatnich tygodni. Tylko w poprzednim tygodniu ten pierwszy oddał 5,8 proc., a drugi 4,8 proc. W poniedziałek Amerykanie mieli dzień wolny i nowojorskie giełdy nie pracowały. A we wtorek doszło do zdecydowanego odbicia po mocnej przecenie z ostatnich dni i tygodni. S&P500 zamknął dzień zwyżką o 2,45 proc. i zamknął dzień na poziomie 3 764,78 pkt. Nasdaq wzrósł o 2,51 proc., wspinając się na wysokość 11 069,30 pkt. Dow Jones poszedł w górę o 2,15 proc.i zameldował się na pułapie  30 530,25 pkt. To może być początek dłuższego odbicia, o którym na rynku spekuluje się już od miesiąca. Jednakże nawet jeśli nowojorskie indeksy z tego miejsca pójdą w górę  choćby o 20%, nie zmienia to zasadniczego trendu spadkowego, który dopiero rozwija swoje skrzydła. Zmianie nie uległa też sytuacja fundamentalna. Rezerwa Federalna zapewne będzie mocno podnosiła stopy procentowe, walcząc z najwyższą od 40 lat inflacją cenową w USA.

Z powodu własnych błędów w ocenie sytuacji Fed jest bardzo mocno spóźniony z normalizacją polityki pieniężnej. Zamiast już rok temu zakręcić kurek z nowym pieniądzem (QE) i odejść od polityki zerowych stóp procentowych, Powell i spółka przekonywali nas, że inflacja jest „przejściowa”. Teraz twierdzą, że gospodarka jest mocna i że podwyżki stóp nie doprowadzą do recesji. Fakty są jednak takie, że po raz pierwszy od 40 lat Fed zacieśnia politykę pieniężną przy mocno hamującym wzroście gospodarczym i bessie na Wall Street.  – Czy uważam, że to już dno? Nie. Myślę, że czeka nas jeszcze więcej zmienności i że proces ubijania dna zajmie trochę czasu – powiedziała Reutersowi Kristina Hooper z Invesco. Niektórych inwestorów mogły skusić nieco bardziej rozsądne wyceny amerykańskich akcji, które rok temu znalazły się na najwyższych poziomach od ponad 20 lat. Teraz S&P500 jest wyceniany na równowartość 15,8-krotności oczekiwanych zysków spółek za następne 12 miesięcy. To rezultat poniżej 10-letniej średniej (16,9) oraz wyraźnie niższy od przeszło 22 notowanych jeszcze wiosną ubiegłego roku.

Ta atrakcyjność jest jednak wysoce warunkowa i osadza się na założeniu, że Stany Zjednoczone nie wpadną w recesję, która zdemolowałaby aktualne prognozy korporacyjnych zysków. Przykładowo, w roku 2020 zyski spółek przypadające na indeks S&P500 (czyli EPS) spadły o 14 proc.rdr. Teraz rynkowy konsensus zakłada, że w roku 2022 będą one o 10,6 proc. wyższe niż rok temu. Ekonomiści Goldman Sachs oceniają szanse wystąpienia recesji w USA w przyszłym roku na 30 proc. To dwa razy wyżej niż w poprzedniej prognozie. Natomiast ekonomiści ankietowani w czerwcu przez „The Wall Street Journal” szacują prawdopodobieństwo pojawienia się recesji na 44 proc.

 

Chińskie elektryki przebojem w Europie

Blokady związane z Covid-19 w Chinach stopniowo się kończą, co widać po produkcji samochodów. Branża motoryzacyjna w Chinach odbiła się w maju, a eksport pojazdów elektrycznych wzrósł ponad dwukrotnie. Największym odbiorcą chińskich aut jest Europa. Producenci samochodów w Chinach wysłali za granicę elektryczne samochody osobowe o wartości 1,2 miliarda dolarów, to o 122 proc. więcej niż rok wcześniej i prawie trzykrotnie więcej niż w kwietniu, kiedy fabryki samochodów w Changchun i Szanghaju były zamknięte lub pracowały na spowolnionych obrotach przez lockdowny związane z polityką “zero Covid”. Wyeksportowano samochody osobowe o wartości 2,8 miliarda dolarów, co stanowi czwartą najwyższą miesięczną sumę w ciągu ostatnich kilku lat.

Ponieważ sprzedaż krajowa spadała przez 11 z ostatnich 12 miesięcy, koncerny motoryzacyjne w Chinach zwiększyły sprzedaż za granicą, a eksport tylko w pierwszych pięciu miesiącach tego roku przebił cały rok 2020. Największym odbiorcą chińskich aut jest Europa, która odebrała prawie połowę samochodów z Państwa Środka w maju i około trzech czwartych eksportu samochodów elektrycznych. Pozostała część eksportu w większości trafia do innych państw Azji. Według Stephena Dyera, dyrektora zarządzającego firmy konsultingowej AlixPartners z siedzibą w Szanghaju, obecna nadwyżka mocy produkcyjnych w Chinach i niska sprzedaż krajowa oznaczają, że Chiny nadal będą znaczącym eksporterem w perspektywie średnioterminowej. Chiny odpowiadały za prawie 60 proc. światowego eksportu pojazdów elektrycznych w 2021 r., a trend ten utrzymuje się w 2022 r., chociaż nowa fabryka Tesli w Europie może zmniejszyć udział Państwa Środka w światowym eksporcie samochodów elektrycznych, powiedział. Tesla w zeszłym miesiącu wysłała za granicę ponad 22 tys. samochodów, po wyeksportowaniu tylko 60 w marcu i żadnego w kwietniu, kiedy wstrzymała montaż z powodu lockdownu w Szanghaju.