Wiadomości z rynków finansowych i technologicznych

 

Początek nowego tygodnia na amerykańskich giełdach zapowiada się równie słabo jak zakończenie poprzedniego. Kontrakty na indeksy mocno pikują w reakcji na odwrócenie krzywej rentowności. Na celowniku podaży znalazły się szczególnie akcje spółek technologicznych.

 

O ponad 5 proc. w zaledwie dwie sesje spadł indeks amerykańskich blue chipów ze względu na wzrost obaw o to, że Fed będzie musiał szybciej i bardziej zdecydowanie zacieśniać politykę pieniężną. Zespół strategów banku Morgan Stanley, którym kieruje Michael Wilson, uważa że indeks spadnie o kolejne 13 proc. do sierpnia, zanim złapie równowagę.  Akcje w Europie spadły do najniższego poziomu od początku marca, ponieważ inwestorzy obawiali się, że rosnąca inflacja będzie napędzać bardziej agresywne zacieśnienie polityki pieniężnej, zwiększając ryzyko recesji – donosi Bloomberg.

 

Wyższa niż oczekiwano inflacja w USA w maju skłoniła Goldman Sachs do zmiany prognozy dotyczącej podwyżek stóp procentowych w USA. W maju inflacja w USA okazała się wyższa niż oczekiwano, co wywołało duże rozczarowanie. Rynek liczył na to iż jej szczyt mija, dzięki czemu Fed nie będzie musiał agresywnie podwyższać stóp procentowych, co zwiększa ryzyko recesji. Spekulowano o „pauzie” w zacieśnianiu polityki monetarnej możliwej pod koniec tego roku.

 

Od wybuchu wojny na Ukrainie Chiny wyprzedziły Niemcy w rankingu największych nabywców energii w Rosji, informuje Associated Press powołując się na wyliczenia niezależnej grupy badawczej. Przychody Rosji ze sprzedaży ropy, gazu i węgla wyniosły od napaści na Ukrainę 24 lutego ok. 93 mld uro, wyliczyło fińskie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA). Około 61 proc. tej kwoty pochodziło z Unii Europejskiej. Niemcy zapłaciły Rosji w okresie pierwszych 100 dni inwazji 12,1 mld euro. W tym samym czasie Chiny importowały z Rosji energię za 12,6 mld euro.

 

Siła amerykańskiego dolara odbija się na szerokich rynkach finansowych i dotyka również surowców. Notowania ropy naftowej dzisiaj uginają się m.in. właśnie pod naciskiem silnego dolara. Ale oczywiście sytuacja jest bardziej złożona. Notowania ropy naftowej dzisiaj tracą na wartości z kilku innych przyczyn. Po pierwsze, sytuacja pandemiczna w Chinach znów się pogarsza – rosnąca liczba przypadków zakażeń koronawirusem w Pekinie budzi obawy o powrót lockdownów i o silniejsze spowolnienie wzrostu gospodarczego w Państwie Środka. To zaś oczywiście odbija się negatywnie na oczekiwaniach tamtejszego popytu na paliwa, który dopiero co zaczął na nowo rosnąć po zniesieniu restrykcji na początku czerwca – a znów może zacząć spadać.