Europejskie problemy transportow ców

Z paryskiego lotniska Charles’a de Gaulle’a w ostatni czwartek nie odleciał co czwarty samolot. Na brytyjskich pasażerowie British Airways i easyJeta śpią na podłogach. Pracownicy paryskich służb lotniskowych domagają się podwyżek. Zamieszanie trwa też na lotnisku Schiphol, a KLM odwołuje nawet 50 rejsów dziennie. Brakuje pracowników niektórych służb lotniskowych. Chodzi szczególnie o kontrolę bezpieczeństwa, kontrolę graniczną i policję. Po prostu brakuje chętnych, którzy podjęliby pracę w portach lotniczych. A jeśli już ich znajdziemy, muszą oni jeszcze przejść szkolenia, co powoduje kolejne opóźnienia – wyjaśnia Ben Smith, prezes Air France-KLM. Wąskie gardła tworzą się też na londyńskich lotniskach Heathrow i Gatwick, w Dublinie, Sztokholmie, Brukseli. “To w Wielkiej Brytanii w tej chwili sytuacja na lotniskach jest najtrudniejsza i nic nie wskazuje na to, aby w krótkim czasie miało dojść do poprawy, a rząd Borisa Johnsona już teraz przygotowuje się na ewentualne strajki” – pisze dziennik. Z powodu problemów na lotniskach skasowanie 1300 rejsów do końca sierpnia zapowiedziała Grupa Lufthansy. Chodzi przede wszystkim o piątkowe, sobotnie i niedzielne rejsy z Frankfurtu, Monachium i Berlina. Połączenia odwołują już też Brussels Airlines, Eurowings i Swiss.

Siódmego czerwca do największych europejskich portów nie mogło wpłynąć blisko 100 statków kontenerowych. Obecnie pływają one wzdłuż wybrzeża niemieckiego, holenderskiego i belgijskiego, czekając na możliwość rozładowania. Niemiecka gazeta Handelsblatt podaje, że w tym korku znajduje się blisko dwa procent globalnego transportu kontenerowego.  Największe porty w Europie, Rotterdam i Antwerpia, określają sytuację jako dramatyczną. Belgijskie media biły na alarm już wiele tygodni temu. Ich zdaniem problemy zaczęły się kumulować, gdy setki statków czekały na załadunek i rozładunek przed największym portem świata, czyli Szanghajem, ze względu na ścisłą blokadę związaną z epidemią covid-19 w Chinach.

W ostatnich dniach kryzys coraz bardziej dotyka też Hamburg. Chińskie kontenerowce „CSCL Saturn” i „Al Muraykh” z Hapag-Lloyd/UASC oraz japoński „One Eagle”, zacumowały niedaleko wyspy Helgoland i czekają na możliwość wpłynięcia na wody Łaby. Jedna z największych firm logistycznych w Niemczech, Kühne + Nagel, podważa tezę Vanelslandera, który obciąża odpowiedzialnością Chiny. Zdaniem Kühne + Nagel oraz przedstawicieli portu w Hamburgu problem polega na tym, że kontenery nie są odbierane z portów. Kolejnym powodem masowego zalegania kontenerów w największych portach Europy może być brak wystarczającej wydajności transportu kolejowego. Niemiecki tygodnik der Spiegel określił sytuację związaną z transportem cargo w Niemczech jako “załamanie”. Z kolei austriacka gazeta Wienerzeitung tłumaczy tę sytuację wojną na Ukrainie, która uniemożliwia planowanie transportu kolejowego towarów z Chin do Europy.

 

Fast food po rosyjsku

Hamburger i dwie frytki – to widać na nowym logo sieci restauracji, która ma zastąpić ukochane przez Rosjan fastfoody. Zostali ich pozbawieni w wyniku napaści na Ukrainę. Co do nazwy czy menu “konkurencji”, to na razie wielkie niewiadome.  Jak podała rosyjska agencja informacyjna TASS, w ten weekend ma nastąpić wielkie otwarcie 15 restauracji a la McDonald’s. Cytowała przy tym firmę Sistema PBO, która wcześniej zarządzała restauracjami z ramienia McDonald’s. “Kółko i dwa paski na logo to hamburger i dwie frytki. Zielone tło symbolizuje jakość produktów i usług, do których nasi goście są przyzwyczajeni” – poinformowano.  W przypadku nazwy gazeta “Izwuestija” podała, że Sistema PBO zwróciła się do rządowej agencji odpowiedzialnej za własność intelektualną osiem nazw. Wśród alternatyw znajduje się m.in. “Tot Samyi”, co można przetłumaczyć jako “Ten sam” i “Swobodnaja Kassa”, czyli “Dostępna cenowo”.  W marcu tego roku McDonald’s wstrzymał swoją działalność w Rosji. Stało się to w niecałe dwa tygodnie po tym, jak Kreml wydał rozkaz do inwazji na Ukrainę. Jednocześnie zagwarantował płace zatrudnionym przez sobie osobom. W zeszłym miesiącu ogłosił, że opuści Rosję z powodu “kryzysu humanitarnego” i “nieprzewidywalnego środowiska dla operacji finansowych”. 

Jak podaje BBC, Aleksander Govor, który prowadził 25 restauracji McDonald’s na Syberii, przejmie restauracje koncernu. Ma ambitne plany: chce jak najszybciej otworzyć 850 restauracji i rozszerzyć działalność otwierając 150 nowych.  Zgodnie z umową, McDonald’s zachowa swój znak towarowy w Rosji. Ma również możliwość odkupienia swoich placówek w ciągu 15 lat.  Gigant fast foodów otworzył pierwszą rosyjską restaurację w styczniu 1990 roku w Moskwie.