Tesla dołuje niemiłosiernie

Podczas kolejnych sesji akcje Tesli Elona Muska spadają w zatrważający tempie. W sumie Tesla Inc. straciła około 126 miliardów dolarów ze swojej wyceny, gdy jej akcje spadły o 12 proc. z powodu obaw inwestorów, że CEO spółki może sprzedać akcje, aby sfinalizować swoje przejęcie Twittera Inc. za 44 miliardy dolarów. Plan finalizacji transakcji Twittera nadal nie jest znany, zatem obawy inwestorów mogą być słuszne. Akcje spółki Tesla Inc. spadły we wtorek zaraz po otwarciu sesji o ponad 8 procent, w reakcji na ogłoszenie dzień wcześniej przez prezesa Elona Muska porozumienia z Twitterem. Chwilę później spadek jedynie się pogłębiał aby finalnie spółka spadła do poziomu -12 procent i zakresu 876 dolarów za akcje. Dzień wcześniej portal społecznościowy Twitter ogłosił, że producent samochodów i założyciel SpaceX, Elon Musk zgodził się na przejęcie firmy za 44 mld dolarów lub 54,20 dolarów za akcję w gotówce. Z tego powodu inwestorzy domyślają się, że aby sfinalizować transakcję Musk będzie musiał sprzedać część swoich akcji w Tesli. Uprzedzając ten ruch, część inwestorów wyzbyła się akcji w obawie o większe spadki.

Jak twierdzą analitycy – kurs akcji Tesli spada również na tle szerszego tąpnięcia na rynkach akcji na całym świecie, spowodowanego spowolnieniem rozwoju gospodarczego i utrzymującą się inflacją. Ponadto inwestorzy uciekają od szybko rozwijających się spółek, ponieważ Rezerwa Federalna przygotowuje się do serii znaczących podwyżek stóp procentowych. Jest to dodatkowy element tej spadkowej układanki. Warto zwrócić uwagę też na fakt, że Tesla ogłosiła w zeszłym tygodniu rewelacyjne wyniki kwartalne. A przed wtorkiem jej akcje radziły sobie najlepiej spośród głośnych akcji wzrostowych w indeksie NY FANG+ w tym roku. Zatem obecny spadek może być traktowany jako korekta, od której spółka tak czy inaczej nie mogła uciec, gdy amerykańskie rynki w całości przechodzą okres solidnych przecen.

 

Wysokie ceny energii i żywności pozostaną z nami na lata

Najpierw pandemia COVID-19 a obecnie wojna na Ukrainie powoduje szoki na rynkach surowców energetycznych i rolnych. Ceny energii biją rekordy od czasów kryzysu naftowego z lat 70. XX wieku. Natomiast ceny artykułów spożywczych od kryzysu finansowego w 2008 roku. Z prognozy Banku Światowego wynika, że ceny energii i żywności pozostaną na poziomie wieloletniego maksimum co najmniej do 2024 roku. Ceny surowców energetycznych biją rekordy od czasów kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku. Wówczas kraje OPEC nałożyły embargo na kraje Zachodnie (Europa i USA), które popierały Izrael w wojnie izraelsko-arabskiej. Spadek wydobycia ropy i ograniczenia eksportowe spowodowały wzrost cen energii o 600 proc. Cena baryłki wyniosła 35 dolarów, co na tamte czasy oznaczało rekordowo wysokie ceny energii.

Szoki podażowe, które najpierw wywołała pandemia COVID-19, zaś obecnie wywołuje wojna na Ukrainie, powodują, że ceny energii ponownie wzrosły do rekordowo wysokiego poziomu. Bank Światowy w raporcie Commodity Markets Outlook prognozuje, że w bieżącym roku ceny surowców energetycznych wzrosną w sumie o 50 proc. Następnie w latach 2023 i 2024 ich wzrost ulegnie spowolnieniu. Niemniej jednak i tak pozostaną na historycznie wysokim poziomie. Skala wzrostu cen surowców rolnych będzie mniejsza – 17,7 proc. w 2020 roku, w tym wzrost cen pszenicy o 40 proc. Cena ropy Brent wyniesie średnio 100 dolarów za baryłkę w 2022 roku. Warty odnotowania jest fakt, że w następnym roku cena ropy Brent znajdzie się poniżej 100 USD za baryłkę, a jej cena ulegnie relatywnemu znormalizowaniu w 2024 roku. Pamiętajmy, że 80 USD za baryłkę ropy to wciąż wysoki poziom — pięcioletnia średnia przed 2020 rokiem wyniosła 60 USD. Ceny europejskiego gazu ziemnego w 2022 roku odnotują swój rekordowy poziom i będą dwa razy wyższe niż w 2021 roku. Ceny gazu amerykańskiego oraz japońskiego również pozostaną powyżej poziomu z 2021 roku.

Mija już drugi miesiąc wojny na Ukrainie. Gospodarka światowa, a szczególnie rynki europejskie odczuwają jej skutki, również w spectrum ekonomicznym. Szoki podażowe podbijają presję inflacyjną, czego skutkiem są rekordowe odczyty inflacji w Europie Środkowo-Wschodniej, Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych. Obecne wydarzenia geopolityczne i wynikające z nich perturbacje powodują, że rośnie niepewność wśród konsumentów oraz producentów, co szczególnie widoczne było w marcowych wskaźnikach ufności konsumenckiej i producenckiej, m.in. w Polsce. W kwietniu znacząco pogorszyła się koniunktura przetwórstwa przemysłowego w Niemczech mierzona wskaźnikiem PMI.