Na Wall Street zwyżki, EBC utrzymuje stopy procentowe

Dow Jones wzrósł w środę o 1,0 proc., a S&P500 zyskał 1,1 proc. Nasdaq poszedł w górę o 2,0 proc. Na amerykańskich rynkach akcji rządził popyt. Inwestorzy uznali, że spadek rentowności obligacji, szczególnie z tzw. krótkiego końca krzywej rentowności, po opublikowanym przed sesją raporcie o rekordowym wzroście cen produkcji sprzedanej w marcu, to sygnał że inflacja nie będzie już rosła. Przekonanie to wzmocniła dodatkowo wypowiedź Christophera Wallera z zarządu Fed, który oświadczył że inflacja cen detalicznych prawdopodobnie osiągnęła w marcu szczyt. Nastrojów nie zdołała popsuć natomiast druga część jego wypowiedzi, w której podkreślił potrzebę agresywnego podwyższenia stóp w maju, a być może także w czerwcu i lipcu. Rozpoczęcie sezonu wyników kwartalnych wywołało mieszane uczucia. Z jednej strony rozczarował JP Morgan (-3,2 proc.), co zaszkodziło branży finansowej. Z drugiej pozytywnie zaskoczyły linie lotnicze Delta (6,2 proc.), co pomogło branży podróży i wypoczynku. Akcje Lithium Corp. drożały ponad trzykrotnie w środę po pojawieniu się sfałszowanego komunikatu prasowego spółki o przejęciu jej przez Teslę, informuje Bloomberg. Kurs producenta litu z Newady rósł do 1,09 USD po pojawieniu się sfałszowanego komunikatu. We wtorek na zamknięciu akcje spółki kosztowały 0,29 USD.

Europejski Bank Centralny (EBC) utrzymał stopy procentowe na dotychczasowych poziomach, poinformował bank. Jakiekolwiek zmiany podstawowych stóp procentowych EBC będą miały miejsce po pewnym czasie od zakończenia prowadzonych przez Radę Prezesów zakupów netto w ramach programu APP i będą stopniowe. EBC podtrzymał miesięczną kwotę zakupów netto w ramach programu APP w kwietniu na poziomie 40 mld euro, w maju 30 mld euro, a w czerwcu 20 mld euro. Analitycy oczekiwali pozostawienia stóp procentowych bez zmian.

 

Skok Muska na Twittera!

Jedną z najważniejszych informacji minionego tygodnia była ta o zakupie przez Elona Muska 9,2 proc. udziałów Twittera. Teraz miliarder poszedł o krok dalej i zaoferował chęć zakupu 100 proc. akcji Twittera za 54,20 dolarów za akcje, co przy środowym zamknięciu na poziomie 45,85 USD stanowi premię w wysokości ponad 18 proc. Wniosek trafił już do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. – Zainwestowałem w Twittera, ponieważ wierzę w jego potencjał do bycia platformą wolnego słowa na całym świecie i uważam, że wolność słowa jest społecznym imperatywem dla funkcjonującej demokracji. Jednak od momentu dokonania inwestycji zdaję sobie sprawę, że w obecnej formie firma nie będzie się rozwijać ani służyć temu społecznemu imperatywowi. Twitter musi zostać przekształcony w firmę prywatną. W związku z tym oferuję kupno 100 proc. Twittera za 54,20 dolarów za akcję w gotówce, co stanowi 54 proc. premię w stosunku do dnia poprzedzającego rozpoczęcie inwestycji w Twittera i 38 proc.premię w stosunku do dnia poprzedzającego publiczne ogłoszenie mojej inwestycji. Moja oferta jest moją najlepszą i ostateczną ofertą i jeśli nie zostanie przyjęta, będę musiał ponownie rozważyć moją pozycję jako akcjonariusza. Twitter ma niezwykły potencjał. Ja go uwolnię – wskazał Musk w oświadczeniu. Informacja ta niemal natychmiast przyczyniła się do skokowego wzrostu kursu akcji spółki, do tego stopnia, że w handlu przedsesyjnym kurs sięgnął 50,96 USD, co oznacza jego wzrost o 5,11 USD, tj. 11,15 proc.

Elon Musk może sobie pozwolić na przejęcie Twittera. Jest on obecnie wart około 260 miliardów dolarów według Bloomberg Billionaire’s Index, w porównaniu z wyceną rynkową Twittera wynoszącą około 37 miliardów dolarów. Miliarder jest jednym z najbardziej popularnych użytkowników Twittera, może pochwalić się ponad 80 milionami obserwatorów konta @elonmusk. Musk otwarcie mówił o zmianach, które chciałby wprowadzić na platformie mediów społecznościowych, a firma zaoferowała mu miejsce w zarządzie po ogłoszeniu jego udziału, co uczyniło go największym indywidualnym udziałowcem. Po tym, jak jego pierwszy pakiet akcji został upubliczniony, Musk natychmiast zaczął zwracać się do innych użytkowników z propozycjami zmian, począwszy od przekształcenia siedziby Twittera w San Francisco w schronisko dla bezdomnych, poprzez dodanie przycisku edycji tweetów, aż po przyznanie automatycznych znaków weryfikacji użytkownikom premium. Jeden z tweetów sugerował, że Twitter może już „umierać”, biorąc pod uwagę, że kilku celebrytów z dużą liczbą obserwatorów rzadko tweetuje.