W Rosji szał na VPN

Znane marki wycofują się z Rosji, co dotyczy również blokady stron internetowych. Władza odpowiada tym samym, uniemożliwiając dostęp do popularnych aplikacji, np. Instagrama. Jednak obywatele starają się ominąć bariery sieciowe za pomocą systemu VPN, który w Rosji jest coraz popularniejszy. System zwany Virtual Private Network pozwala na stworzenie szyfrowanego połączenia pomiędzy danym urządzeniem, serwerem a siecią lokalną poprzez Internet. Wirtualne Sieci Prywatne stały się szczególnie popularne w trakcie pandemii. Ostatnio zyskują na znaczeniu z uwagi na sankcje, które objęły Rosję. Według Top10VPN wykorzystanie Wirtualnych Sieci Prywatnych wzrosło o ponad 2000 proc.w ciągu niespełna miesiąca w Rosji. Zauważalny wzrost zaobserwowano szczególnie w weekend 12-13 marca, gdy rosyjskie władze zakazały Instagrama w odwecie za zablokowanie mediów społecznościowych przez spółkę Meta. 14 marca popyt na usługi VPN osiągnął najwyższy poziom 2692 proc. w porównaniu ze średnim dziennym zapotrzebowaniem w tygodniu poprzedzającym inwazję na Ukrainę.

Oficjalny zakaz korzystania z Facebooka i Twittera z 4 marca podsycił popyt na usługi VPN, zwiększając go o ponad 1000 proc. powyżej poziomu bazowego przez dwa kolejne dni. Ograniczenia w przypadku Facebooka i Twittera zaczęły wchodzić w życie w weekend 26-27 lutego. Po uzyskaniu dostępu do mediów społecznościowych prędkość była tak wolna, że wówczas po raz pierwszy zaobserwowano wzmożony popyt na VPN. Szacuje się, że od początku inwazji Kreml zablokował dostęp do ponad 300 stron internetowych związanych z wojną, w tym rosyjskojęzyczne strony BBC News, Deutsche Welle i Voice of America. Podobne rozwiązania stosuje się w Chinach, aby uzyskać dostęp do zablokowanych mediów. Dotyczy to przede wszystkim obcokrajowców, którzy kontaktują się z rodziną poprzez niedostępne na Wschodzie aplikacje.

Zwiększony dostęp do VPN w Rosji to z jednej strony duża zaleta. Gdy użytkownicy będą łączyć się z Zachodem, dzięki Wirtualnej Sieci Prywatnej mogą uzyskać większy dostęp do informacji dotyczących wojny w Ukrainie. To z pewnością osłabi propagandę wewnątrz kraju. Z drugiej strony dostęp do sieci zyskują osoby rozprzestrzeniające nieprawdziwe informacje.

 

Zdychający rubel walczy o życie

W ostatnich dniach waluta rosyjska znacząco umacnia się względem dolara. Tylko w ciągu pięciu dni rubel umocnił się o ponad 25 procent. Jest to efekt tego, że zachodnie sankcje są niewystarczająco skuteczne. Jeszcze 7 marca za dolara Rosjanie musieli płacić prawie 150 rubli. Obecnie kurs oscyluje wokół 99 rubli. W sumie, w ciągu ostatnich pięciu dni rosyjska waluta umocniła się aż o 26 proc. Dzisiaj z kolei waluta rosyjska podlegała silnym wahaniom rynkowym. Najpierw kurs USD/RUB wynosił 99 rubli za dolara, następnie wzrósł do 109 rubli, potem rosyjska waluta się umocniła i kurs spadł do 104 rubli, następnie kurs wyniósł kolejno 107 rubli i ponownie 99 rubli.

Umocnienie rubla to najprawdopodobniej efekt dwóch czynników: interwencji walutowej banku centralnego Rosji (to tłumaczy dzisiejsze silne wahania) oraz napływ walut obcych, innymi słowy dewiz ze sprzedaży ropy i gazu.  Rosja de facto ma obecnie bardzo wysoką nadwyżkę w handlu międzynarodowym. Dlaczego? Po pierwsze zachodnie sankcje znacząco ograniczyły rosyjski import, m.in. produktów technologicznych z państw zachodnich (UE, USA, Wielka Brytania). Jednocześnie Unia Europejska nie zdecydowała się na zakaz importu surowców energetycznych z Rosji. Wobec tego UE dalej kupuje rosyjską ropę i gaz, czego efektem jest napływ walut obcych na rosyjski rynek (co umacnia rubla) oraz wysoka nadwyżka handlowa, którą zwiększają także wysokie ceny wspomnianych surowców. Paradoks polega na tym, że UE w czasie rosyjskiej inwazji znacząco zwiększyła import gazu zarówno w ujęciu wartościowym, jak i ilościowym. Średni dzienny import rosyjskiego gazu wzrósł o 40 proc. od początku wojny w Ukrainie. Natomiast średnia dzienna płatność za rosyjski gaz wzrosła o 157 proc. Niestety UE wciąż nie wprowadza embarga na rosyjskie surowce. Wprowadzono z kolei sankcje na rosyjski sektor stalowy, stanowiący ok. 1 proc. PKB Rosji. Co ciekawe istnieją uzasadnione empirycznie argumenty za tym, że kraje UE są w stanie poradzić sobie bez rosyjskich surowców energetycznych. Dziesięciu europejskich ekonomistów, wśród których znaleźli się także polscy eksperci, wystosowali otwarty list do unijnych liderów o zwiększenie sankcji na Rosję.

 

Cywilizowany świat czeka na bankructwo Rosji

Sankcje nałożone na Rosję są coraz bardziej dotkliwe. Samoloty niedługo przestaną latać, pojawiło się ryzyko braku papieru do kas fiskalnych czy leków. Upaść ma tysiące rosyjskich firm, a zachodnie koncerny wycofują się z tego kraju. To wszystko może przyczynić się do spadku rosyjskiego PKB sprzed upadku komunizmu. Napaść na Ukrainę okazała się bardzo kosztowna dla gospodarki Rosji, którą dotykają kolejne sankcje. Odcięcie rosyjskich banków od systemu SWIFT spowodowało, że tamtejsze przedsiębiorstwa obecnie mają ogromne problemy ze sprzedażą towarów za granicą. Do tego rosyjskie ataki na Morzu Czarnym doprowadziły do tego, że transport morski na jego terenie przestał sprawnie funkcjonować. Czynniki te doprowadziły do tego, że obecnie branża zajmująca się handlem znajduje się w poważnym kryzysie. To drugi co do wielkości sektor w Rosji pod względem tworzenia wartości dodanej. Problemem jest też sama wola handlu. Wiele państw stara się ograniczyć import z tego kraju. Dobrym przykładem jest rosyjskie lotnictwo, które może zupełnie upaść. Po pierwsze wiele państw całkowicie zamknęło przestrzeń powietrzną dla zarejestrowanych w Rosji samolotów. Po drugie, umowy wypowiedzieli leasingodawcy. Odcięci od serwisu Rosjanie nie będą w stanie długo korzystać ze swoich maszyn. To spowoduje uziemienie większości rosyjskiej floty powietrznej.

Aeroflot, czyli państwowa linia lotnicza z Rosji, została usunięta z Globalnych Systemów Dystrybucji Sabre i Amadeus. Oznacza to brak możliwości rezerwacji, zmian, procesowania zwrotów i innych kwestii związanych z biletami lotniczymi. Sabre i Amadeus to jedne z największych systemów GDS, obsługujących niemal wszystkie linie lotnicze na świecie, z których korzystają klienci korporacyjni oraz biura podróży. Problemem może być też wycofanie się wielu światowych koncernów. Lista firm, które jeszcze działają w Rosji stale się kurczy.

Według ekonomistów PIE PKB Rosji w 2022 roku spadnie o około 15-20 procent. Oznacza to, że Rosja będzie nie tylko biedniejsza od wszystkich państw UE, ale również od niektórych w Ameryce Południowej. Spadek o 15-20 proc. będzie wiązać się z jeszcze jednym symbolicznym zdarzeniem. Rosyjskie PKB per capita może wtedy spaść poniżej poziomu z 1991 roku. Oznaczałoby to, że sankcje nałożone na Rosję mogą spowodować, że ich gospodarka odbędzie podróż w czasie do momentu, gdy kraj był jeszcze komunistyczny.