Światowe indeksy giełdowe falują

Amerykańskie indeksy giełdowe spadły w piątek po raz drugi z rzędu. Inwestorzy nadal obawiali się o skutki dalszej eskalacji wojny na Ukrainie. Zachowywali ostrożność także w związku z nadchodzącym posiedzeniem Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC), na którym najprawdopodobniej zapadnie decyzja o pierwszej od 2018 roku podwyżce stóp procentowych w USA.  To będzie bardzo ważny tydzień dla amerykańskich giełd, a poprzez ich duży wpływ, również na pozostałe parkiety. Bezsprzecznie oprócz rozwoju sytuacji na Ukrainie, najważniejszym wydarzeniem będzie zaplanowane na ten tydzień dwudniowe posiedzenie amerykańskich władz monetarnych. Może ono w dużej mierze zadecydować o przyszłych trendach na rynkach akcji.

Sesja azjatycka upłynęła w mieszanych nastrojach. Nikkei zyskał 0,6 proc., S&P/ASX 200 wzrósł 1,2 proc., a Kospi stracił 0,6 proc. Indeksy z Chin tracił 2-4 proc. po wprowadzeniu lockdownu w Shenzhen. Kontrakty na europejskie i amerykańskie indeksy notowane są wyżej. Zdaniem Ukrainy rozmowy z Rosją stały się konstruktywne, a wstępne porozumienie i zawieszenie ognia może zostać osiągnięte w ciągu najbliższych dni. Financial Times donosi, że Rosja zwróciła się do Chin o wsparcie gospodarcze oraz pomoc w postaci sprzętu wojskowego. Podobne doniesienia pojawiły się następnie w Washington Post i New York Times. Minister finansów Rosji przyznał że około 300 mld dolarów z 640 mld USD rezerw jest obecnie zamrożona i niedostępna. Rosyjskie Ministerstwo Finansów poinformowało, że może zacząć obsługiwać zagraniczny dług w rublu, co oznaczałoby techniczne bankructwo. Doradca ds. Bezpieczeństwa USA Sullivan spotka się dziś w Rzymie z Yang Jiechi, najwyższym rangą chińskim politykiem ds. polityki zagranicznej. Tematem rozmów będzie Ukraina.

W związku z hossą na rynku surowców rosnącymi napięciami geopolitycznymi, a także coraz większą awersją do ryzyka rynek złota przeżywa prawdziwe oblężenie. Liczba inwestorów chcących ulokować swój kapitał w drogocennym kruszcu wprost powala, a ceny surowca utrzymują się w okolicach 2 tys. dolarów.

Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych osiągnęła w poniedziałek rano 2,08 proc. i była najwyższa od lipca 2019 roku. Wzrost rentowności amerykańskich obligacji to efekt rosyjskiej inwazji na Ukrainę i zbliżającego się posiedzenia FOMC, na którym najprawdopodobniej zapadnie decyzja o podwyżce stóp procentowych. Analitycy oczekują ich skoku o 25 punktów bazowych.

 

BlackRock zarządza 10 bilionami dolarów, rosyjskich aktywów ma niewiele…

Największy na świecie fundusz inwestycyjny, BlackRock poinformował o zmianie wyceny rosyjskich aktywów w związku z wojną w Ukrainie. Obecnie to mniej niż promil wartości, jaką zarządza. Jak donosi Financial Times, wycena rosyjskich aktywów spadła o około 17 mld dolarów. Jeszcze w styczniu ich wartość wynosiła ponad 18,2 mld dolarów. Napaść Rosji na Ukrainę, zamknięte rynki i światowe sankcje doprowadziły do ich gwałtownej przeceny. Cześć rosyjskich spółek jest notowana na giełdzie w Londynie, która jednak po spadkach przekraczających 90 proc. zawiesiła notowania 17 z 24 obecnych tam firm m.in. Rosneftu, Sberbanku, Gazpromu, Łukoilu. Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny z londyńskiej giełdy wycofano udziały w rosyjskich spółkach na łączną kwotę 334 mld dolarów.

Wcześniej wstrzymano notowania na rynku akcji w samej Moskwie, które nastąpiło 28 lutego po nałożeniu na Rosję przez USA i kraje Europy sankcji. Przed zamknięciem indeks MOEX odnotował najsilniejszy tygodniowy spadek w historii (ponad 27 proc.). Teraz trwają przygotowania, aby notowania na giełdzie wznowić w poniedziałek (14 marca) lub we wtorek (15 marca). “Bank Rosji i Giełda Moskiewska rozważają sposoby ponownego otwarcia handlu akcjami bez dopuszczenia do spadków cen” – podają “Wiedomosti” powołując się na anonimowe źródła banku i giełdy, cytowane w depeszy PAP.

Rzecznik prasowy BlackRock powiedział, że 28 lutego całkowita wartość rosyjskich aktywów wynosiła około 1 mld dolarów, kiedy rynki były praktycznie zamrożone. Zmiana wynikała z przecen aniżeli ze sprzedaży aktywów – podał w przekazie Financial Times. To właśnie 28 lutego fundusz ujawnił, że jego aktualne udziały związane z Rosją wynoszą mniej niż 0,01 proc. zarządzanych aktywów. Stąd wniosek, że kapitał, którym steruje BlackRock to co najmniej 10 bilionów dolarów, a rosyjski pakiet to mniej niż jedna dziesiąta promila. Wartość aktywów pod zarządem BlackRock można szacować na większą niż łączne PKB w 2021 r. takich krajów jak Niemcy, Kanada i Wielka Brytania (według danych MFW).

BlackRock odmówił upublicznienia zestawienia rosyjskich papierów wartościowych i dokładnego określenia, które fundusze poniosły jakie straty. Larry Fink, dyrektor generalny BlackRock, powiedział w swoim wpisie na LinkedIn, że “sytuacja była bardzo złożona i zmienna, a BlackRock będzie nadal aktywnie konsultował się z organami regulacyjnymi, dostawcami indeksów i innymi uczestnikami rynku, aby zapewnić klientom możliwość wyjścia z pozycji w rosyjskie papiery wartościowe, kiedykolwiek i gdziekolwiek pozwolą na to warunki regulacyjne i rynkowe”.