Wreszcie odbicie na Wall Street

Po kilku raczej niespecjalnie udanych sesjach wtorek dostarczył solidnych wzrostów na nowojorskich giełdach. Inwestorzy łaskawszym okiem spojrzeli na akcje wielkich technologicznych monopoli, które w ostatnich tygodniach znalazły się pod presją. Na Wall Street od kilkunastu dni mówi się właściwie tylko o dwóch tematach. Pierwszym jest przyszła polityka największych banków centralnych świata. Jest już chyba przesądzone, że w marcu Fed zakończy „dodruk pieniądza” (tj. program skupu obligacji) i dokona pierwszej postcovidowej podwyżki stóp procentowych. Niewiadoma pozostaje tylko skala i tempo normalizacji polityki pieniężnej w USA. Podobne spekulacje zaczynają się też pojawiać w strefie euro, gdzie EBC nie ma już żadnych wymówek w obliczu przeszło 5-procentowej inflacji.

Drugą kwestią jest los wielkich technologicznych quasi-monopoli. Po wielkiej katastrofie Facebooka ten tak hołubiony przez ostatnie lata sektor znalazł się pod presją coraz liczniejszych wątpliwości. Dziś jednak zostały one odłożone na bok. Akcje Apple’a podrożały o niemal 2 proc., Amazona o 2,2 proc., a Microsoftu o 1,2 proc., dając solidne wsparcie giełdowym indeksom. Ale już notowania Mety spadły o 2,1 proc.Obładowany sektorem big-tech Nasdaq poszedł w górę o 1,28 proc., kończąc dzień na poziomie 14 194,45 punktów. S&P500 zyskał 0,84 proc., finiszując z wynikiem 4 521,54 pkt. Dow Jones wzrósł o 1,06 proc., na zamknięciu osiągając wartość 35 462,78 pkt.

Wśród blue chipów najsłabszym ogniwem były papiery Pfizera, które przeceniono o blisko 3 proc. Inwestorom nie spodobały się wyniki kwartalne farmaceutycznego giganta. Mocno niepokojąca dla akcjonariuszy mogła być też deklaracja zarządu spółki, że niesprzyjające wyniki badań klinicznych oraz „dane bezpieczeństwa” preparatów na Covid-19 mogą negatywnie wpłynąć na przyszłe wyniki firmy. Pfizer prognozuje, że w 2022 roku przychody z tytułu covida wyniosą 54 mld dolarów.

We wtorek drożały za to akcje amerykańskich banków, którym sprzyjały rosnące rynkowe stopy procentowe w USA. Warto odnotować, że rentowność 2-letnich obligacji rządu USA sięgnęła niemal 1,35 proc. i jest najwyższa od marca 2020. Do niemal 2 proc. doszła też dochodowość  10-letnich Treasuries, co jest najwyższym poziomem od sierpnia 2019 roku. Rosnące rentowności obligacji wesprą wyniki banków, ale na dłuższą metę ich wzrost może zagrozić wysokim wycenom amerykańskich akcji, zwłaszcza w przypadku tzw. spółek wzrostowych. Zresztą od kilku miesięcy widać to w zachowaniu Nasdaqa, który już od roku radzi sobie słabiej niż wypełniona tradycyjnymi i cyklicznymi biznesami średnia przemysłowa Dow Jonesa.

Zakłócenia w łańcuchach dostaw

Maersk poinformował, że przedłużające się zakłócenia w łańcuchach dostaw spowodują utrzymanie zysków firmy w 2022 r. na wysokim poziomie. Firma spodziewa się, że podstawowy zysk EBITDA wyniesie w tym roku około 24 mld dolarów – podobnie jak w roku ubiegłym. To nieco poniżej oczekiwanych przez analityków 24,4 mld – informuje Reuters. Zyski firmy napędzają wysokie stawki frachtów spowodowane zakłóceniami w łańcuchach dostaw. Maersk przewiduje, że utrzymają się one do połowy 2022 r. W czym widzi szansę na utrzymanie ogromnych zysków.

Rekordowo wysokie stawki spowodowane pandemicznym zatłoczeniem, brakiem kontenerów i gwałtownym wzrostem popytu konsumenckiego doprowadziły do rekordowo wysokiego wzrostu i rentowności w Maersk – powiedział dyrektor generalny Soren Skou, cytowany przez agencję Reuters. Firma 14 stycznia opublikowała rewelacyjne wyniki za IV kwartał i wyjaśniła, że spadek wolumenu kontenerów oceanicznych o 4 proc.  został więcej niż zrównoważony przez stawki frachtowe, które poprawiły się o 80 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim – podaje agencja.

Akcje spółki spadły o około 7,7 proc od początku roku, ale w połowie stycznia po publikacji wyników, osiągnęły swoje historyczne maksimum. Maersk obsługuje około 17 proc. kontenerów przewożonych na świecie.  W ubiegłym roku zwiększył wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy do 47 mld koron duńskich (7,20 mld dolarów), czyli 2 500 koron na akcję, w porównaniu do 330 koron na akcję rok wcześniej. Spółka w zeszłym miesiącu została wyprzedzona przez szwajcarską grupę kontenerową Mediterranean Shipping Company (MSC) jako największy na świecie przewoźnik – podsumował Reuters. MSC w tej chwili zdolność do przewożenia równowartości 4,284 milionów kontenerów, z kolei Maersk dysponuje potencjałem 4,282 mln. W 2016 r. Maersk sprzedał swój biznes naftowo-gazowy oraz kupił m.in. magazyny, aby przekształcić się w zintegrowaną firmę logistyczną, a nie konglomerat wielu działalności.