Co nas czeka w lutym na giełdzie

Ubiegły tydzień podobnie jak rozpoczynający się stał pod znakiem publikacji raportów finansowych najważniejszych spółek z Wall Street. Oprócz raportów takich spółek jak Amazon, Facebook i Alphabet oczekujemy również miesięcznego raportu Departamentu Pracy, który będzie zawierał aktualne dane na temat siły zatrudnienia i aktywności zawodowej. W ubiegłym już tygodniu mieliśmy okazję widzieć wiele raportów finansowych istotnych spółek, jakich jak Intel, Apple, Microsoft czy Visa. Podobnie sytuacja będzie wyglądać we właśnie rozpoczynającym się tygodniu: przed inwestorami zapoznanie się z raportami takich spółek jak Amazon, Facebook i Alphabet (Google). Trzy z pięciu firm, które odpowiadają za około jedną czwartą kapitalizacji rynkowej benchmarku amerykańskiego będą jednymi z ważniejszych części tygodnia. Idąc jednak po kolei w poniedziałek inwestorzy poznają raport takich spółek jak NXP, OTIS, First Fundation Bank i DLH. We wtorek z kolei poznamy już silniejsze spółki, takie jak AMD, Paypal, Alphabet, Starbucks i General Motors. W połowie tygodnia obserwatorzy rynkowi zapoznają się z raportem Facebooka (Meta), Spotify i Qualcomm. W czwartek poznamy dane Amazona, Forda, Snap, Activision i Shell a w piątek zwieńczymy tydzień raportem Aon, Brookfield oraz Cboe.

Oprócz spółek jednak czekać na nas będzie wiele danych makroekonomicznych. W piątek pojawi się miesięczny raport Departamentu Pracy, który będzie zawierał aktualne dane na temat siły zatrudnienia i aktywności zawodowej w USA, który stoi w centrum uwagi inwestorów. Według szacunków, ekonomiści spodziewają się, że pracodawcy prywatni dodali 150 tys. miejsc pracy w styczniu, czyli mniej niż w poprzednim miesiącu. Oczekuje się, że stopa bezrobocia pozostanie bez zmian w stosunku do grudnia na poziomie 3,9 proc, zgodnie z szacunkami Bloomberga. Nadal również raporty o zachorowalności na COVID-19 będą istotne. Według analityków nawet jeśli rozprzestrzenianie się szczepu Omikron może spowolnić, listy płac będą prawdopodobnie nieco wolniej reagować na spadek liczby przypadków COVID-19 niż dane dotyczące aktywności w czasie rzeczywistym. Dalsze dane dotyczące statystyk mogą w tym wypadku zatem okazać się kluczowe nie tylko już dla samego rynku pracy a bezpośrednich obaw przekładanych na rynek.

Ropa coraz droższa

Cena ropy WTi we wtorek rano wspina się jeszcze wyżej od wieloletnich szczytów wyznaczonych na zakończeniu poniedziałkowej sesji. Utrzymanie byczego sentymentu wspiera szacowany wzrost popytu na paliwa w tym roku, choć umocnienie dolara w obliczu podwyżek stóp przez Fed może ciążyć na notowaniach surowca.  Cena ropy naftowej WTI notowanej na amerykańskiej giełdzie surowcowej NYMEX we wtorek rano wzrasta o 0,16 proc. do 88,29 dol. za baryłkę rozszerzając zakres zwyżki z poniedziałku. Kontrakty na ropę WTI zakończyły poniedziałkową sesję na najwyższym poziomie od 2014 roku, jednak w przypadku ropy Brent obserwowany był spadek, przez co notowania obu kontraktów zbliżyły się do siebie. Łącznie od początku roku kurs ropy WTI zyskał już 17,4 proc. po tym gdy łącznie w 2021 roku było to 55 proc. Styczeń okazał się najlepszym wzrostowym miesiącem od lutego 2021 roku z rajdem ceny o ponad 17 proc. pośród niepokoi geopolitycznych w związku z potencjalnym konfliktem na Ukrainie czy sygnałami ograniczonej podaży.

OPEC+ miał problemy ze zwiększaniem produkcji w listopadzie i grudniu zgodnie z wytyczonymi 400 tys. baryłkami dziennie z początkiem każdego miesiąca, a jak wynika z szacunków Reuters, w styczniu sytuacja nie uległa poprawie. Rynek nie spodziewa się odejścia kartelu od zwiększenia podaży o 400 tys. bpd również w marcu na spotkaniu komitetu ministerialnego w tym tygodniu. – Spodziewamy się niewielkiej niespodzianki po spotkaniu OPEC+, choć istnieje niewielka szansa, że Saudyjczycy dobrowolnie zwiększą wydobycie poza ramami OPEC, aby uniknąć spadku popytu spowodowanego wyższymi cenami. – powiedział Naohiro Niimura, partner w Market Risk Advisory. – Jeśli nie będzie niespodzianki, oczekuje się, że cena ropy Brent pozostanie między 85 a 95 dol. przez jakiś czas ze względu na obawy o niedobór podaży wśród rosnących napięć geopolitycznych. – powiedział. Rezerwa Federalna na zeszłotygodniowym spotkaniu wypowiedziała się w sprawie polityki pieniężnej przyjmując jastrzębi ton i sugerując podwyżkę już w marcu. Nowe prognozy Goldman Sachs zakładają już nawet 5 podwyżek stóp procentowych, a Bank of America nawet 7 (!). – Rynek utrzymuje byczy ton w oczekiwaniu, że podaż będzie nadal niedostateczna, ponieważ popyt rośnie, a obawy o rozprzestrzenianie się nowego wariantu koronawirusa ustępują. – stwierdził Hiroyuki Kikukawa, dyrektor generalny ds. badań w Nissan Securities.