Zła dieta zabija Amerykanów

Jak wynika z nowego badania przeprowadzonego przez Center for Disease Control and Prevention (CDC), zła dieta jest zjawiskiem powszechnym w Stanach Zjednoczonych. Naukowcy wskazują, że aż 90 proc. Amerykanów nie je wystarczająco dużo warzyw i owoców. Ponadto, co czwarty mieszkaniec USA nie wykonuje żadnych ćwiczeń poza pracą. W 2019 roku przeprowadzono ankietę wśród Amerykanów. W jej ramach zapytano ich między innymi o to, jakie są ich nawyki żywieniowe i czy wykonują jakieś ćwiczenia poza pracą. Badacze z CDC postanowili porównać wyniki tego sondażu ze wskazaniami określonymi w rządowych wytycznych dotyczących zdrowej diety. Po dokonaniu tego stwierdzili, że zła dieta jest powszechnym zjawiskiem w Stanach Zjednoczonych.

Rządowe wytyczne wskazują, że dorosła osoba powinna codziennie przyswajać wartości odżywcze, które znajdują się w od 2 do 4 szklanek soku warzywnego i od 1,5 do 2,5 szklanek soku owocowego w zależności od masy ciała. Jednakże, jak wynika z badania CDC, jedynie 10 proc. amerykańskiego społeczeństwa stosuje się do tych wskazań. Największy odsetek osób przestrzegających wytycznych jest w stanie Vermont (16 proc.), a najmniejszy w Kentucky (5,6 proc.).  Co warto zaznaczyć, oprócz różnic geograficznych, wystąpiły również te demograficzne. Kobiety, co do zasady odżywiały się zdrowiej niż mężczyźni. Osoby wieku 51 lat i starsze statycznie posiadały lepszą dietę niż osoby młodsze. Co więcej, z badania wyszło, że najlepiej odżywiającą się grupą w USA są Latynosi, a najgorzej Afroamerykanie.  Jednakże, jak podkreślają naukowcy, badanie zostało przeprowadzone na podstawie ankiety z 2019 roku, więc nie pokazuje ono, jak obecnie wygląda sytuacja z dietą Amerykanów. Choć sami naukowcy spekulują, że pandemia jeszcze pogorszyła już i tak złe nawyki żywieniowe mieszkańców USA.

Analitycy z CDC sprawdzili również, czy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych przestrzegają rządowych wytycznych odnośnie aktywności fizycznej. Z nich wynika, że statystyczny Amerykanin powinien wykonywać tygodniowo co najmniej 150 minut ćwiczeń o umiarkowanej intensywności (takich jak spacer) lub 75 minut ćwiczeń o wysokiej intensywności (takich jak jogging). Okazało się, że 25 proc. mieszkańców USA w ogóle nie ćwiczyło poza pracą. Podobnie jak w przypadku diety również pod względem tego aspektu wystąpiły różnice geograficzne i demograficzne. Najmniej aktywni fizycznie byli mieszkańcy południowej części Stanów Zjednoczonych. To właśnie w Alabamie, Arkansas, Kentucky, Luizjanie, Mississippi, Oklahomie i Wirginii Zachodniej, ponad 30 procent lub więcej dorosłych mieszkańców nie wykonywało żadnych ćwiczeń poza pracą. W tym samym czasie w Kolorado około 18 proc. tamtejszych dorosłych mieszkańców stwierdziło, że nie wykonuje żadnej aktywności fizycznej poza pracą. Co warto zaznaczyć, to właśnie w tym stanie analizowany współczynnik był najniższy.  Co interesujące grupą najmniej aktywną fizycznie była ta, która najlepiej się odżywiała. Prawie co trzeci Latynos zadeklarował, że w ogóle nie ćwiczy poza pracą. Z kolei wśród dorosłych Azjatów, wskaźnik ten był najniższy i wyniósł 20 proc.

 

Pocovidowa bieda nęka Meksyk

Meksyk jest krajem, którym od lat zmaga się z wykluczeniem społecznym oraz ubóstwem. Pandemia COVID-19 nasiliła ten problem. Poziom ubóstwa w Meksyku wzrósł w tym czasie, a rząd szuka ratunku w programach społecznych. Z danych Meksykańskiej Rady Oceny Polityki Rozwoju Społecznego (CONEVAL) wynika, że przed pandemią COVID-19 wskaźnik ubóstwa wynosił 41,9 proc. (2018). Poziom ubóstwa według metodologii CONEVAL mierzony jest [oprócz dochodu] poprzez sześć wskaźników: luka edukacyjna, dostęp do usług zdrowotnych, dostęp do zabezpieczenia społecznego, dostęp do żywności, jakość i powierzchnia mieszkań oraz dostęp do podstawowych usług mieszkaniowych. Jak wskazuje MFW, mimo że poziom powyższych wskaźników w okresie 2008-2018 uległ poprawie, wciąż ich wartości są niezadowalające.

Odzwierciedleniem tego jest wysokie wykluczenie społeczne oraz ubóstwo. Mianowicie 57,3 proc. osób nie miało dostępu do zabezpieczenia społecznego. Natomiast 20,4 proc. populacji meksykańskiej nie było w stanie zaspokoić swoich potrzeb żywieniowych w wyniku braku dostępu do żywności. Niestety można wyliczać dalej. Aż 16,2 proc. nie miało dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, z kolei 20,4 proc. pozostawało w tyle w zakresie edukacji.

Jakim „cudem” szesnasta gospodarka pod względem bogactwa narodowego (mierzonego wskaźnikiem PKB) zmaga się z takimi trudnościami w zakresie wielowymiarowego ubóstwa? Odpowiedzi należy szukać w nierównościach. I to nie tylko dochodowych. Jednak i tak analizę przyczyn tak wysokiego ubóstwa należy zacząć pierw od nierówności dochodowych. Po pierwsze według danych z 2015 r., 1 proc. ludności skupiał aż 39 proc. bogactwa narodowego. Idąc dalej, ok. połowa ludności należy do najniżej warstwy społecznej. Ponadto Meksyk w ostatnich latach generował relatywnie niski wzrost gospodarczy (od 1 do 3 proc.), który i tak przechwytywany był przez tzw. górny decyl (10 proc. najbogatszych).

Jak się okazuje wynagrodzenia w okresie 1994-2012 wzrosły zaledwie o 2,3 proc. Obecnie według danych TradingEconomics przeciętne dzienne wynagrodzenie to 438,56 MXN (peso meksykańskie), natomiast płaca minimalna to 141,7 MXN. W przeliczeniu na PLN jest to kolejno 87,7 zł oraz 28,3 zł. Przy obecnie najwyższej inflacji od 20 lat w Meksyku (7,36 proc.) siła nabywcza najuboższych systematycznie spada, co nasila nierówności dochodowe. Pokłosiem nierówności dochodowych są nierówności edukacyjne. Najbogatsza część społeczeństwa jest w stanie zapewnić sobie stały i odpowiedni dostęp do wysokiej jakości edukacji. Problem z tym mają jednak osoby biedniejsze oraz ubogie. Świadczy o tym opisany już powyżej wskaźnik osób, które nie mają dostępu do edukacji. Dodatkowo Meksyk także zmaga się z tzw. klątwą surowcową. Bogate kraje chętnie inwestują w tym kraju, aby wykorzystywać dostępne złoża surowców naturalnych, m.in. ropy, gazu oraz rud żelaza. Nie przekłada się to jednak na rozwój gospodarczy Meksyku. Bowiem korzyści z inwestycji zagranicznych mają jedynie grupy zamożne. Z danych CONEVAL wynika, że poziom ubóstwa w Meksyku w okresie 2018-2020 wzrósł z poziomu 41,9 proc. do 43,9 proc. W związku z powyższym liczba osób żyjących w ubóstwie wzrosła z 51,9 mln do 55,7 mln. Powyższe dane wyglądają poważnie i bardzo niepokojąco.