Negatywnie na giełdach

Czwartek na Wall Street zakończył się niewielkimi spadkami po mocnej wyprzedaży dzień wcześniej. Do poprawy nastrojów przyczynił się większy sentyment do spółek technologicznych. Inwestorzy nadal jednak martwią się, że podwyżki stóp procentowych w USA mogą nastąpić szybciej niż zakładano. Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,47 proc., do 36.236,47 pkt.  Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy giełdowe były w czwartek mieszane. Wzrosty odnotowały akcje powiązane z finansami i energetyką, zaś spadały spółki wzrostowe, które mogą więcej stracić na podwyżce stóp procentowych, pisze Reuters. W tym tygodniu inwestorzy pozbywali się przede wszystkim akcji spółek technologicznych i ponownie zainteresowali się bardziej defensywnymi sektorami, w tym przemysłem, energią, finansami i materiałami, które potencjalnie mogą skorzystać na planowanych przez Fed podwyżkach stóp procentowych. Nie bez znaczenia pozostaje również wzrost rentowności obligacji, które są obecnie najwyższe od kwietnia 2021 r.

Azjatyckie i europejskie rynki akcji powieliły w czwartek negatywną reakcję Wall Street na opublikowaną treść protokołu z ostatniego protokołu FOMC zapowiadającego wcześniejszy termin rozpoczęcia przez Rezerwę Federalną zaostrzania polityki pieniężnej. Masowe protesty w Kazachstanie wywołały niepokój na rynkach uranu oraz … bitcoina. Co lekko zaskakujące, nastroje krajowych inwestorów indywidualnych wzrosły do najwyższego poziomu od czwartku. Azjatyckie i europejskie rynki akcji miały możliwość zareagować na środową publikację protokołu z ostatniego posiedzenia amerykańskiego posiedzenia Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC). Z jego treści wynikało, że członkowie komitetu analizując rozwój i perspektywy koniunktury gospodarczej, rynku pracy oraz tendencji cenowych w Stanach Zjednoczonych doszli do wniosku, że należy brać pod uwagę szybsze niż tego wcześniej oczekiwano rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych, a także mniej więcej równoczesne z rozpoczęcie operacji redukcji bilansu Rezerwy Federalnej.

 

Kryptowaluty w kłopotach

Początek 2022 roku nie jest zbyt łaskawy dla posiadaczy kryptowalut. Mimo, że 1 stycznia br. kurs BTC wzrósł o 1563 dolary (3,38 proc.), to od 2 stycznia br. notuje on nieprzerwane spadki. W tym czasie notowania najstarszej z walut wirtualnych osunęły się o ponad 6800 dolarów (przeszło 14 proc.), powiększając w ten sposób zasięg trwającej od 10 listopada ub.r. deprecjacji do ponad 28 tys. dolarów, tj. niemal 41 proc. Tak znaczna wyprzedaż sprawiła, iż w piątek o poranku za jednego bitcoina zapłacić trzeba niespełna 41 tysięcy dolarów, co jest najniższym poziomem cenowym tej kryptowaluty od września 2021 r.  Mimo, iż wielu obserwatorów rynkowych i osób związanych z branżą kryptowalut uważa, że trwające od 10 listopada ub.r. spadki są jedynie głębszą korektą na drodze do 100 tysięcy dolarów za BTC, są i tacy, którzy uważają, że to zbyt wygórowana projekcja jak na najbliższy rok czy dwa.

Gareth Soloway, prezes i dyrektor finansowy InTheMoneyStocks.com przyznał w rozmowie z Yahoo Finance Live, że “kocha kryptowaluty i kocha bitcoina”, to jednak jest on analitykiem technicznym, a wykresy “po prostu nie pokazują” potencjału do wzrost notowań BTC do 100 tys. dolarów. – Bitcoin ma dla mnie paskudny wzór głowy z ramionami. Wierzcie lub nie, na początku 2022 lub na początku 2023 roku, możecie zobaczyć ruch w dół poniżej 20 tysięcy dolarów – wskazał. Technik przewiduje, że w tym roku złoto będzie lepsze od S&P 500 i Bitcoina. Jednak w dłuższej perspektywie nadal uważa, że bitcoin będzie aktywem, w które warto inwestować. – Patrzysz na 5 lat do przodu, bitcoin z łatwością wzrośnie do 100 tysięcy dolarów, może nawet  do 250 tysięcy dolarów – powiedział Soloway dodając jednak, że plan Rezerwy Federalnej, aby zmniejszyć swój bilans i prawdopodobnie podnieść stopy procentowe w tym roku zabierze dużo pieniędzy i płynności z systemu, w efekcie czego bitcoin i kryptowaluty zobaczą swój moment dot-com w ciągu najbliższego roku lub dwóch.