Nie każdy inwestor to spekulant…

Świat tradingu można podzielić na inwestorów oraz spekulantów. Ci pierwsi wybierają transakcje o mniejszym ryzyku opierając swoje osądy o dane fundamentalną i analizę, natomiast drudzy są skłonni podjąć wyższe ryzyko, które dla wielu ociera się już o hazard.  Bazując na takich definicjach wielu „inwestorów” nimi jednak nie jest. W jednym z wywiadów Warren Buffett sugerował co może być jego zdaniem „prawdziwym testem” odróżniającym inwestora od spekulanta.  – Prawdziwym sprawdzianem tego jak handlujesz jest Twoje podejście do tego czy rynki są otwarte czy zamknięte. Kiedy kupuję akcje, nie obchodzi mnie czy jutrzejszego dnia zamkną giełdę na kilka lat, szukam bowiem wartościowych biznesów – takich jak Coca-Cola lub podobne – które w przyszłości będą generowały dla mnie zyski. W momencie gdy zależałoby mi na ciągłym otwarciu rynku, wtedy w pewnym stopniu jestem spekulantem. Myślałbym bowiem czy cena kolejnego dnia pójdzie w górę, czy też nie. Natomiast tak naprawdę nie mogę wiedzieć jak zachowają się notowania – komentował Buffett.

Warren Buffett spytany o swoją własną definicję spekulacji udzielił dosyć kontrowersyjnej odpowiedzi. Stwierdził, że jest z nią jak z pornografią. Kiedy ją widzisz wiesz, że to ona. Oprócz tego jego zdaniem spekulacja zdecydowanie skupia się na akcji cenowej (price action) danego waloru, a nie na nim samym. – Tak naprawdę spekulant liczy na realizację różnych czynników – kwartalnego raportu finansowego, splitu akcji, wzrostu dywidendy, czy też ruchów na wykresach – pomijając samo aktywo, w które inwestuje – dodał.

 

CES 2022 już trwa

W Las Vegas rozpoczęły się targi Consumer Electronics Show CES 2022 – największe i najważniejsze targi elektroniki i nowych technologii na świecie. Obok gigantów z branży swoje wynalazki prezentują tu też mniejsi wystawcy. CES 2022 ma formułę hybrydową, co oznacza, że część firm zdecydowała się pokazać swoje produkty na tradycyjnych stoiskach, ale inne wciąż są obecne jedynie wirtualnie. Rosnąca liczba zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych sprawiła, że niektórzy wystawcy wycofali się w ostatniej chwili, a organizatorzy postanowili skrócić czas trwania imprezy o jeden dzień. Mimo tych trudności szacuje się, że targi odwiedzi 2200 wystawców i ponad 50 000 widzów. Na gości będą czekały liczne nowości i niespodzianki. Oprócz propozycji od takich gigantów, jak Intel, LG, Samsung czy Sony, na targach można zobaczyć kilka całkowicie nieoczywistych projektów. Wśród nich m.in. ultranowoczesną elektroniczną maseczkę ochronną z filtrem, sterowany aplikacją plaster hamujący przedwczesny wytrysk czy kask wykrywający chorobę Alzheimera. Spośród dziesiątek prezentowanych na targach wynalazków, dwa zostały uhonorowane wyróżnieniem CES 2022 Innovation Awards. Pierwszym są okulary AR firmy Kura Technologies, które w przeciwieństwie do większości tego typu urządzeń przypominają zwykłe okulary do czytania. Drugim – podobne do blachodachówek ogniwa słoneczne Timberline Solar Energy.

Technicznych nowalijek są zresztą tysiące. Nowościami błysnęła też branża motoryzacyjna. Dyrektor generalny General Motors, Mary Barra, zaprezentowała zasilanego akumulatorem pickupa. Miesiące po pierwszym zaanonsowaniu półciężarówki w końcu wiemy trochę o historycznym Silverado EV. GM wyda dziesiątki miliardów, aby do 2035 roku stać się całkowicie elektrycznym producentem samochodów. Kluczem do tego jest wariant bezemisyjnego bestsellerowego modelu. Japońska firma elektroniczna Sony zaprezentowała prototypowy SUV, który może zdalnie łączyć się z konsolą PlayStation. Gigant ogłosił, że tworzy nową firmę, aby wejść na  dynamicznie rozwijający się rynek pojazdów elektrycznych. Podczas prezentacji dyrektor generalny Sony, Kenichiro Yoshida, zapowiedział, że jego firma uruchomi wkrótce nową spółkę zależną, Sony Mobility. Podczas swojej prezentacji na CES Yoshida zaprezentował prototypowy 7-miejscowy elektryczny SUV o nazwie Vision-S 02. Powiedział, że samochód oferuje 360-stopniowy dźwięk przestrzenny i oczywiście możliwości gier.

 

Wykwintne jedzenie kosztuje

Chociaż w najtańszych restauracjach oznaczonych gwiazdkami Miechelina można dostać posiłek już za kilka dolarów, większość lokali z tej prestiżowej grupy znacznie bardziej obciąży kieszenie zainteresowanych. W wielu z nich jedna potrawa kosztuje od 300 do 400 dol., ale w niektórych przypadkach ceny przekraczają tysiąc dolarów – pisze CNBC.Aż połowa 10 najdroższych restauracji wyróżnionych przez Michelina (albo prowadzonych przez szefa kuchni, który ma takie osiągnięcie w swoim CV) znajduje się w Japonii. Oto najdroższe lokale na świecie (cena na osobę bez uwzględnienia kosztów napojów i obsługi; podana kwota to cena najdroższego menu degustacyjnego, w którego skład wchodzi zazwyczaj od 8 do 12 dań serwowanych podczas kolacji):

Sublimotion, Ibiza, Hiszpania – 1740 dol.;

Ultraviolet by Paul Pairet, Szanghaj, Chiny – 1422 dol.;

Kitcho Arashiyama Honten, Kioto, Japonia – 910 dol.;

Azabu Kadowaki, Tokio, Japonia – 825 dol.;

Masa, Nowy Jork, USA – 800 dol.;

Joel Robuchon, Tokio, Japonia – 637 dol.;

Kikunoi Honten, Kioto, Japonia – 637 dol.;

Gion Maruyama, Kioto, Japonia – 637 dol.;

Guy Savoy, Paryż, Francja – 615 dol.;

Piazza Duomo, Alba, Włochy – 580 dol.;

Japonia jest też krajem, który ma najwięcej restauracji oznaczonych gwiazdkami Michelina na osobę, natomiast Tokio miastem z największą liczbą takich lokali na świecie.