W gospodarce Stanów Zjednoczonych wszystko kręci się wokół konsumenta. Ten wysyła ostatnio sprzeczne sygnały. Inwestorzy z Wall Street wybrali jednak wersję optymistyczną i skierowali indeks S&P500 w kierunku wrześniowego rekordu wszech czasów. W piątek poznaliśmy dwie ważne publikacje świadczące o kondycji amerykańskiego konsumenta. Raport Uniwersytetu Michigan wskazał, że w październiku indeks zaufania gospodarstw domowych nieoczekiwanie się obniżył, osuwając się z 72,8 pkt. do 71,4 pkt. To drugi najgorszy odczyt od 10 lat. Tymczasem ekonomiści oczekiwali poprawy tego wskaźnika do 73,6 pkt. Równocześnie ten sam konsument we wrześniu kupował tak, jakby jutro miało nie nadejść. Według danych amerykańskiego Biura Cenzusowego sprzedaż detaliczna wzrosła aż o 0,7 proc. mdm po zwyżce o 0,9 proc. mdm w sierpniu. Było to ogromne zaskoczenie, ponieważ ekonomiści spodziewali się spadku sprzedaży o 0,2 proc. mdm. Oczekiwania te bazowały na fakcie, że w sierpniu wygasły prawie wszystkie nadzwyczajne zasiłki i transfery socjalne z zimowego „pakietu Bidena”.  A tu jeszcze dane za sierpień zrewidowano w górę o 0,2 pkt. proc. Rzecz jasna za część tego wzrostu odpowiadały rosnące ceny – zwłaszcza w przypadku ciągle trudno dostępnych nowych samochodów. Ale według oficjalnych danych ten czynnik dodał tylko 0,4 proc. pkt. proc. Być może Amerykanie rzucili się na sklepowe półki w obawie przed tym, że pożądane towary nie dotrą do sklepów (z powodu niedorzecznych przepisów w kalifornijskich portach), czym konsumenci na Zachodzie są straszeni od dobrych kilku tygodni.

Inwestorzy z Wall Street woleli obstawić optymistyczną narrację.  Giełdowe indeksy w Nowym Jorku raźno kontynuowały czwartkowe wzrosty, dokładając kolejne dziesiąte procenta i redukując odległość dzielącą je od wrześniowych szczytów. Dow Jones poszedł w górę o 1,10 proc. i zakończył tydzień na poziomie 35 295,48 punktów. S&P500 zwyżkował o 0,75 proc., rosnąc do 4 471,48 pkt. Nasdaq zyskał 0,50 proc. i osiągnął wartość 14 897,34 pkt. Nastroje na Wall Street poprawiły publikowane w ostatnich dniach wyniki wielkich banków, które gremialnie zwiększyły zyski i przekroczyły rynkowe konsensusy. Po rozpoczętym w tym tygodniu sezonie raportów za III kwartał analitycy spodziewają się ok. 30-procentowego wzrostu zysków spółek przypadających na indeks S&P500. Później uwaga zacznie się przesuwać w kierunku Rezerwy Federalnej, która na początku listopada może podjąć decyzję o rozpoczęciu ograniczania programu skupu obligacji (QE).

Dolar i bitcoin w cenie

Dolar amerykański (USD) wrócił w poniedziałek w okolice tegorocznych maksimów, gdy rosnące oczekiwania inflacyjne i wyższe rentowności obligacji skarbowych USA zwiększyły jego atrakcyjność wobec rywali. Inwestorzy zwiększyli zakłady, że Rezerwa Federalna USA przygotowuje się do podniesienia stóp procentowych już w przyszłym roku. W opinii ekonomistów z HSBC, „greenback” prawdopodobnie pozostanie odporny w 2022 r. w obliczu spowolnienia globalnego wzrostu.  Perspektywy inflacyjne wzbudziły oczekiwania na wcześniejsze zacieśnienie globalnej polityki pieniężnej, przy czym Danske Bank spodziewa się nawet dwóch podwyżek stóp przez Fed w drugiej połowie przyszłego roku. W tym roku dolar amerykański przeszedł z najsłabszej do najsilniejszej waluty. W opinii ekonomistów z HSBC, dolar prawdopodobnie pozostanie odporny w obliczu spowolnienia globalnego wzrostu i przyszłych wytycznych Fed w sprawie podwyżek stóp procentowych.

Cena bitcoina wzrosła od 29 września br. o niemal 22 tysiące dolarów. Oznacza to, że ciagu zaledwie 20 dni bitcoin podrożał o blisko 54 proc. Tak znaczna aprecjacja doprowadziła do pokonania kilku istotnych stref oporu w wysokości 53 tysięcy dolarów i 60 tysięcy dolarów, w efekcie czego bitcoin znalazł się na najwyższym poziomie cenowym od połowy kwietnia br.  Ostatnia zwyżka na notowaniach bitcoina sprawiła, że kurs najstarszej z walut wirtualnych znalazł się już zaledwie nieco ponad 2 tysiące dolarów poniżej dotychczasowego rekordu wszech czasów. Oznacza to, że osoby, które kupiły BTC na górce z 14 kwietnia br. i przetrzymały spadek notowań najstarszej z walut wirtualnych o ponad 36 tysięcy dolarów, co stanowiło blisko 56 proc., obecnie mają stratę nieprzekraczająca 5-6 proc. Osób tych jest jednak bardzo niewiele. Platforma analiz on-chain Glassnode przeanalizowała sytuację na rynku kryptowalut. Eksperci dostrzegli, że zaledwie 0,98 proc. podaży BTC w obiegu zostało zakupione po cenach wyższych niż aktualna. Oznacza to, że aż 99,02 proc. osób posiadających aktualnie BTC zakupiło swoje aktywa poniżej aktualnego poziomu cenowego, dzięki czemu osoby te osiągają dodatnie stopy zwrotu z inwestycji.