Ropa w górę po decyzji OPEC+

Wczoraj w centrum uwagi inwestorów na rynku ropy naftowej było porozumienie naftowe OPEC+. Przedstawiciele państw rozszerzonego kartelu spotkali się bowiem w celu rewizji tego paktu i ustalenia, czy pozostaje on bez zmian czy też warto dokonać w nim jakichś modyfikacji. Wśród inwestorów panowało przekonanie, że OPEC+ dokona chociażby niewielkich zmian w porozumieniu naftowym, ze względu na obserwowany ostatnio gwałtowny wzrost cen ropy naftowej (oraz innych surowców energetycznych) na światowym rynku. Ewentualne przyspieszenie wydobycia ropy przez państwa OPEC+ byłoby nadzieją na wyhamowanie zwyżek cen ropy, a nawet wyraźną korektę.

Decyzja OPEC+ przesądziła w poniedziałek o kierunku notowań ropy. Kartel oraz jego sojusznicy, przede wszystkim Rosja, zdecydowali, że nadal będą tylko stopniowo zwiększać podaż ropy przynajmniej do końca tego roku. Wcześniej spekulowano, że możliwe jest mocniejsze zwiększenie wydobycia wobec wysokich cen rynkowych. Tak się jednak nie stało. Reakcją rynku był wzrost notowań ropy. Na zamknięciu sesji na NYMEX kurs baryłki ropy WTI z listopadowych kontraktów rósł o 2,3 proc. do 77,62 dolarów. Wcześniej dochodził nawet do 78,38 USD. Ropa Brent z grudniowych kontraktów zdrożała o 2,6 proc. do 81,33 USD. Wcześniej jej kurs sięgał nawet 82 dolarów.

Poniedziałek na rynkach był bardzo emocjonujący. Po desperackich zapowiedziach Chin dotyczących zakupu surowców energetycznych oczy zostały zwrócone na OPEC, który spotkał się, by rozważyć zmiany w limitach produkcji. Producenci są jednak nieugięci – zmian nie będzie. Szacuje się, że ze względu na obecny kryzys energetyczny zapotrzebowanie na ropę wzrośnie w okresie zimowym o przynajmniej 0,5 mln baryłek. Na mocno zbilansowanym rynku, na którym decyzje Kartelu dotyczą zwykle kilkuset tysięcy baryłek produkcji to bardzo dużo, szczególnie, że wartość ta może ulec nawet podwojeniu w przypadku mroźnej zimy. Ceny ropy rosły już wcześniej, nic więc dziwnego, że w obecnej sytuacji ten wzrost przyspieszył i zahamować go mogła jedynie nadzwyczajna decyzja o zwiększeniu podaży. Rynki bardzo na to liczyły, jednak na ten moment OPEC zdaje się dbać przede wszystkim o swój interes. Komitet techniczny wskazuje, że przy planowanym wcześniej stopniowym podnoszeniu produkcji w przyszłym roku na rynku pojawi się nadwyżka (co wcale nie jest wykluczone), co ustabilizuje ceny. To jednak niewielkie pocieszenie teraz, gdy surowca po prostu brakuje.

Globalna awaria koryguje wyceny

Największe portale społecznościowe, w tym i komunikatory, takie jak Facebook, WhatsApp i Instagram doznały awarii podczas poniedziałkowej sesji. Kilka godzin niedziałającej strony spowodowało, że kurs akcji Facebooka malał w poniedziałek o prawie 5 proc. Przez to również prezes portalu, Mark Zuckerberg, spadł na szóste miejsce na liście Forbes Real Time Billionaires tracąc na papierze 6,8 miliardów dolarów.  Wczoraj portal społecznościowy Facebook, WhatsApp i Instagram doznały awarii, na skutek której to miliardy użytkowników na całym świecie pozbawieni byli możliwości zalogowania. Zaraz po upadku strony na Twitterze pojawił się komunikat od CEO, Marka Zuckerberga: „Jesteśmy świadomi, że niektórzy ludzie mają problemy z dostępem do naszych aplikacji i produktów. Pracujemy nad tym, aby wszystko wróciło do normy tak szybko, jak to możliwe i przepraszamy za wszelkie niedogodności.” Awaria, która dotknęła zresztą nie tylko popularny portal Facebook, trwała kilka godzin. Przez to również CEO Facebooka, Mark Zuckerberg spadł na szóste miejsce na liście Forbes Real Time Billionaires z utratą 6,8 miliardów dolarów przez spadek akcji giganta społecznościowego. Akcje spadły blisko 5 procent do poziomu 326 dolarów. Platformy Facebook Inc, w tym WhatsApp i Instagram, wróciły do sieci po doświadczeniu ogromnej 6-godzinnej przerwy w działaniu.

To jednak nie było największe zmartwienie portalu, ponieważ nadal w mediach odbija się echem niedawny pozew antymonopolowy portalu i oskarżenia whistleblowerów świadomie przyczyniając się do szturmu na Kapitol w dniu 6 stycznia. Sprawy te skłoniły Biały Dom do skomentowania sytuacji, że samoregulacja mediów społecznościowych zwyczajnie nie działa. Przypomnijmy, że Federalna Komisja Handlu Stanów Zjednoczonych złożyła w ubiegły czwartek nową skargę antymonopolową przeciwko Facebookowi. W odnowionym pozwie, agencja starała się rozszerzyć na fakty i analizy, które lepiej pokazują, jak gigant social media stał się absolutnym monopolistą, który nielegalnie zmiażdżył swoją konkurencję. Pierwszy tego typu pozew został odrzucony w czerwcu tego rok, teraz jednak Federalna Komisja Handlu walczy o wznowienie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji wobec portalu.