Giełdy na czerwono

Indeks rynku spółek nowych technologii spadł o 2,8 proc. we wtorek, najwięcej od 18 marca. Dow Jones stracił 570 pkt., czyli 1,6 proc. i przerwał serię czterech wzrostów z rzędu. S&P500 kończył sesję zniżką o 2 proc. Amerykańskie rynki akcji potwierdzają złą sławę września, jako najgorszego do inwestowania miesiąca w roku. Wtorkową wyprzedaż tłumaczono zdecydowanym wzrostem rentowności obligacji, który miał nastąpić w związku z rosnącym przekonaniem o zbliżającej się redukcji zakupów długu przez Fed. Rentowność „dziesięciolatek” przekroczyła 1,5 proc. i znalazła się najwyżej od połowy czerwca, a rentowności obligacji 2- i 5-letnich poszybowały najwyżej od pierwszego kwartału 2020 roku, kiedy rozpoczynała się pandemia. Wzrost rynkowej stopy procentowej pociągnął w dół kursy akcji spółek, które radzą sobie najlepiej kiedy jest niska, czyli głównie nowych technologii. Ich przyszły cash flow traci na wartości, a przez to ich wyceny stają się mniej atrakcyjne. Nastrojów inwestorów nie poprawiło przyznanie przez szefa Fed, Jerome Powella, że wyższa inflacja okazała się bardziej trwała niż oczekiwano, a także ostrzeżenie sekretarz skarbu Janet Yellen w Kongresie o zbliżającym się momencie wyczerpania możliwości finansowania rządu z powodu osiągnięcia limitu zadłużenia. Nie poprawiły nastrojów także dane makro, a szczególnie wiadomość o spadku do najniższego poziomu od lutego wskaźnika zaufania konsumentów.

Inwestycyjne typy giełdowych ekspertów

We wtorek akcje na Wall Street spadły ponieważ wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych i pogłębiające się obawy o inflację zmniejszyły apetyt na ryzyko i skłoniły inwestorów do ucieczki z rynku. Jednak analitycy Wall Street nadal byczo zapatrują się na niedowartościowane ich zdaniem akcje z indeksu S&P 500 twierdząc, że część z nich prezentuje potencjał wzrostu o nawet 54 procent. Czy benchmark rynek faktycznie podzieli entuzjazm analityków?

W ostatnim czasie na rynku głównym w Stanach Zjednoczonych widać było dalszą presję wyprzedaży spowodowaną obawami o inflację czy niepewność zatwierdzenia budżetu federalnego. Niemniej jednak rynek w ostatnim roku od pandemii radzi sobie bardzo dobrze i nadal inwestorzy długoterminowi mogą odczuwać satysfakcję. W tym momencie analitycy z Wall Street przyglądają się głównemu indeksowi S&P 500 oraz spółką, które według nich mają największych potencjał na dalszy wzrost.  Co ciekawe, z raportu przedstawionego przez MarketWatch wynika, iż część z nich jest w stanie wygenerować wzrost nawet na poziomie 54 procent. Czy rynek nie jest wystarczająco wysoko, aby takie prognozy wydawały się przesadzone? Spójrzmy na listę najbardziej ciekawych typów, jakie pojawiły się w niedawnym zestawieniu.

Spółką z największym potencjałem dalszego wzrostu jest Activision Blizzard Inc., która według analityków jest w stanie w ciągu kolejnych 12 miesięcy wygenerować wzrost na ponad połowę swojej obecnej wartości. Twórca gier wideo Call of Duty i World of Warcraft obecnie znajduje się na poziomie 76 dolarów za akcję a potencjał wzrostu wyznaczony został na poziomie 115 dolarów.  Sytuacja podobnie wygląda w przypadku spółki Las Vegas Sands Corp., wyznaczoną z celem 53 procent z obecnego zakresu 38 dolarów do 58 dolarów za akcję. Firma zajmująca się kasynami i kurortami z siedzibą w amerykańskim stanie Nevada, póki co od początku roku przeceniła się blisko 20 procent, mimo to analitycy widzą w niej duży potencjał. Kolejnym typem analityków jest amerykańska międzynarodowa firma farmaceutyczna z siedzibą w Wilmington, Incyte Corp. Spółka obecnie oscyluje na zakresie 69 dolarów a wyznaczony target sięga poziomów 101 dolarów co daje ponad 46 procent potencjalnego wzrostu.  W tle znajdują się jeszcze spółki takie jak VF Corp (potencjał 41 procent), Take-Two Interactive Software Inc. (39 procent) oraz Global Payments Inc. wraz z Lamb Weston Holdings Inc, które mimo tegorocznej przeceny powyżej 6 procent mają potencjał 39 procent wzrostu.