Amerykańskie rynki akcji zaczęły tydzień wzrostami

Nasdaq rósł na zamknięciu o 1,6 proc. i po raz 28. w tym roku zakończył sesję rekordową wartością. Dow Jones zyskał 0,6 proc., a S&P500 poszedł w górę o 0,9 proc. i niewiele mu zabrakło do ustanowienia rekordu wszech czasów. Źródłem optymizmu miało być umacniające się przekonanie, że choć Fed zacznie redukcję zakupów obligacji w tym roku, to będzie ją realizował powoli. Miałaby na to wskazywać m.in. niedawna wypowiedź uważanego za „jastrzębia” szefa Fed w Dallas o możliwości ponownego rozważenia potrzeby redukowania zakupów obligacji w przypadku nasilenia pandemii. Dodatkowo bank centralny miałoby ograniczać osłabienie ożywienia. Opublikowany w poniedziałek „szybki” odczyt PMI dla sierpnia wskazał na trzeci miesiąc z rzędu zmniejszenia aktywności amerykańskiej gospodarki. Rynkom sprzyjało także osłabienie dolara po tygodniu, w którym umocnił się najbardziej od dwóch miesięcy. Reakcją był wzrost cen surowców oraz złota. Spadały rentowności obligacji skarbowych.

Popytowi sprzyja oczekiwanie, że Fed nie będzie spieszył się z wycofywaniem luźnej polityki monetarnej w związku z nasileniem pandemii oraz słabnięciem ożywienia gospodarczego. W poniedziałek jako kolejne pokazały je wskaźniki PMI, które w tzw. szybkim odczycie sierpniowym dla przemysłu pokazały spadek do 61,2 wobec oczekiwanych 63,1, a dla usług do 55,2 – najniższej wartości od grudnia – wobec oczekiwanych 59,4. Wraz z nowym tygodniem inwestorzy całkowicie zmienili swoje nastawienie do ryzykownych aktywów. W poniedziałek dolar został zepchnięty do defensywy, a siła kupujących przypisywana jest trybowi risk-on, który po południu został dodatkowo wsparty doniesieniami z frontu walki z epidemią.

W poniedziałek FDA w pełni zatwierdziła szczepionkę firmy Pfizer przeciwko COVID19. Dodatkowo badania wykazują relatywnie wysoką skuteczność szczepionek produkcji Astra Zeneca oraz Moderna w kolejnych miesiącach po podaniu, co poprawia nastroje wśród inwestorów. Należy przy tym pamiętać, że informacje napłynęły dopiero po południu, a rajd ryzyka rozpoczął się znacznie wcześniej. Na rynku nie milkną spekulacje o możliwym odłożeniu w czasie redukcji skali skupu aktywów. Jedną z przyczyn niepewności są słowa jastrzębiego przedstawiciela Fed Kaplana, który przyznał, że musi w swoich prognozach uwzględnić rozwój epidemii COVID19 w wariancie Delta. Wygląda na to, że panujący do niedawna konsensus o ogłoszeniu taperingu w trakcie sympozjum w Jackson Hole zaczyna się kruszyć. Bank centralny Nowej Zelandii może opóźnić swoje plany taperingu, podobnie jak bank centralny Kanady. A w przypadku Norges Banku nie jest wykluczone, że z pierwszą podwyżką stóp poczeka do grudnia, aby najpierw zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja, a nie podejmować działania we wrześniu. Znany z raczej gołębiego podejścia Powell zyskał kilka argumentów, aby ponownie odłożyć w czasie decyzję o zacieśnianiu warunków finansowych. Spodziewam się dużej zmienności w drugiej części tygodnia wraz z rozpoczęciem sympozjum w Górach Skalistych.