Tokio 2020:

 

Koronawirus nie omija wioski olimpijskiej. Znów potwierdzono zakażenie. Tym razem pozytywny wynik testu na COVID-19 uzyskał hiszpański trener kolarstwa szosowego Pascual Momparler. Zakażenie hiszpańskiego szkoleniowca doprowadziło do tego, że został on odizolowany w hotelu w Tokio.  To już drugi przypadek koronawirusa w hiszpańskiej ekipie kolarskiej. Wcześniej COVID-19 wykryto również u masażysty Joseby Elguezabala – miało to miejsce w zeszły piątek.  Kolarze rozpoczną rywalizację szosową już w środę. Niestety, ze względu na wirusowe perturbacje, Hiszpanie nie będą mogli liczyć na wsparcie trenera. Pascualowi Momparlerowi pozostanie śledzenie wyników podopiecznych w pokoju hotelowym. Będzie mógł skorzystać z transmisji telewizyjnej czy wyników online.

 

Władze Tokio zgłosiły we wtorek 2848 nowych zakażeń koronawirusem, najwięcej od początku pandemii – przekazały miejscowe media. W stolicy Japonii trwają obecnie Igrzyska Olimpijskie i obowiązuje stan wyjątkowy ze względu na zagrożenie Covid-19.  Najnowszy wzrost wiązany jest z szerzącym się w Japonii na coraz większą skalę bardziej zaraźliwym wariantem Delta. Organizatorzy igrzysk zgłosili tymczasem we wtorek wykrycie zakażenia u kolejnych siedmiu osób związanych z zawodami, w tym u dwojga sportowców z zagranicy. Łącznie wśród osób biorących udział w Igrzyskach lub pracujących przy obsłudze imprezy wykryto już 155 zakażeń.

 

 

W Tokio trwa niestety dramat polskiego sportu. Nie mamy żadnego krążka, żaden polski reprezentant nie zajął miejsca w pierwszej czwórce. Jechaliśmy do Japonii z wielkimi nadziejami napędzonymi propagandą sukcesu podpartą opinią AP o 22 krążkach dla Polski. Medale do dzis zdobyli reprezentanci 54 krajów, na liście nie ma naszych. To wielki wstyd i nie zmienia sytuacji ewentualne zdobycze w następnych dniach. Mamiono nas wizjami olbrzymiego sukcesu, prawda jest przerażająco smutna. Poniżej pozwolę sobie na przedruk wpisu jakiego dokonałem w sobotę 24 lipca o świcie na Facebooku.  Dużo bym dał, by jednak ta wizja się nie spełniła…

 

Slawek Sobczak

Pierwsza zarwana noc przez igrzyska w Tokio i pierwsze wątpliwości po analizie medalowych szans. Gdzie te 20 krążków o których głośno mówią polskie media niby mamy uzbierać? Najbardziej medalodajne czyli pływanie, gimnastyka, szermierka, boks, zapasy, judo, podnoszenie ciężarów to w polskim wydaniu tylko wspomnienie pięknych chwil. Sporty wodne (żeglarstwo, kajaki, wiosła) dadzą może 3 medale, tyle samo lekkoatletyka. Może dorzucą coś kolarze, siatkarze, no i jakiś fuks, czy dwa. Liczę na 10 medali i cieszmy się z każdego zważywszy na stosunek narodu i rządu do kultury fizycznej. Koszykarze 3×3 mocno juz poobijani po porażce z Łotwą, pierwsze niepowodzenia strzelców, łuczników, wioślarzy, szermierek też już za nami. Świątek pięknie wygralą pierwszy mecz, ale ona ma swojej ćwiartce zdeterminowaną Osakę! Skąd ten optymizm w narodzie? Osobiście uważam że to będą fatalne IO dla polskiej reprezentacji co będzie wykładnikiem starań państwa i niedoinwestowania sportu.

 

Reprezentacja Polski po pięciu dniach wciąż nie ma na koncie ani jednego krążka w klasyfikacji medalowej. Tymczasem na podium stawali już reprezentanci takich krajów, jak Turkmenistan czy Bermudy. Jakie inne egzotyczne kraje wyprzedzają nas jeszcze w klasyfikacji medalowej? To między innymi Jordania, która ma na koncie jeden srebrny krążek czy Hongkong, który jest na 22. lokacie z jednym złotym medalem.

 

 

Tabela medalowa IO Tokio 2020 pod koniec poniedziałkowych zmagań:

 

1 Japonia 10 3 5 18
2 USA 9 8 8 25
3 Chiny 9 5 7 21
4 ROC 7 7 4 18
5 Wielka Brytania 4 5 4 13
6 Korea Południowa 3 2 5 10
7 Australia 3 1 5 9
8 Kanada 2 3 3 8
9 Francja 2 2 3 7
10 Niemcy 2 0 3 5

 

 

 

Badminton:

 

Trzeci dzień rywalizacji w badmintonie podczas igrzysk olimpijskich w Tokio pokazuje, że pogłębia się dominacja Azjatów w tej dyscyplinie. Niech świadczy o tym fakt, że w ćwierćfinałach miksta jest tylko jedna para inna niż azjatycka.  O honor Starego Kontynentu walczyć będzie obecnie najlepsza europejska para w tej konkurencji – Marcus Ellis i Lauren Smith (aktualni mistrzowie igrzysk europejskich). W ćwierćfinale Brytyjczycy zmierzą się z reprezentantami Hongkongu – Tang Chun Manem i Tse Ying Suet.

 

Boks:

 

Turniej w boksie olimpijskim podczas igrzysk w Tokio nabiera tempa. Co prawda podczas poniedziałkowych zmagań zabrakło starć Polaków, jednakże to nie oznaczało, że nie było emocji. Do wielkiej niespodzianki doszło w starciu kobiet w kategorii piórkowej pomiędzy Filipinką Nesthy Petecio a reprezentantką Tajpej Yu-Ting Lin. To wyrównane starcie niejednogłośną decyzją sędziów wygrała Filipinka (3:2). Ten wynik jest szeroko opisywany na całym świecie, bowiem Yu-Ting Lin jest mistrzynią świata z 2019 roku oraz przede wszystkim obecnie najwyżej notowaną zawodniczką w tej kategorii wagowej.

 

Na etapie 1/8 finału kategorii do 69 kilogramów w boksie olimpijskim podczas igrzysk w Tokio swoją przygodę zakończyła Karolina Koszewska. Polka uległa jednogłośnie na punkty rozstawionej z numerem jeden Turczynce Busenaz Surmeneli. Tym samym Karolina Koszewska odpadła w 1/8 finału turnieju olimpijskiego kategorii do 69 kilogramów w boksie olimpijskim. Polka wcześniej pokonując reprezentantkę Uzbekistanu, stała się pierwszą pięściarką z Polski, która zwyciężyła na igrzyskach.  Ostatnią reprezentantką Polski w boksie olimpijskim, która pozostała na igrzyskach w Tokio, jest Elżbieta Wójcik.

 

Do skandalicznego zachowania dopuścił się Marokańczyk Youness Baala, który w walce wagi ciężkiej turnieju olimpijskiego podczas igrzysk w Tokio próbował ugryźć swojego rywala. Na szczęście Nowozelandczyk David Nyika wybrnął z tej nieczystej zagrywki. Ostatecznie David Nyika pewnie wygrał 5:0 i zameldował się w kolejnej rundzie. Natomiast możemy spodziewać się, że AIBA bliższej przyglądnie się zachowaniu Marokańczyka i zostaną wobec niego wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.

 

Gimnastyka artystyczna:

 

Złoty medal w konkursie drużynowym zdobyły Rosjanki wyprzedzając Amerykanki i Brytyjki. Wpływ na wynik ewidentnie miałą nieobecność w teamie USA jej największej gwiazdy.

 

Czterokrotna złota medalistka olimpijska w gimnastyce, Simone Biles, podjęła decyzję o wycofaniu się z rywalizacji drużynowej na IO Tokio 2020 (2021). Sprawa jest zagadkowa. Rezygnacja jednej z najbardziej utytułowanych gimnastyczek w historii igrzysk olimpijskich z występu w drużynie na IO Tokio 2020 (2021) to szok dla wszystkich kibiców tego sportu. Międzynarodowa Federacja Gimnastyczna (FIG) we wtorek potwierdziła, że słynna Simone Biles – zdobywczyni czterech złotych medali na IO 2016 – wycofała się z rywalizacji drużynowej w Tokio. Przyczyna tej zaskakującej decyzji do końca nie jest znana. Większość mediów pisze o kontuzji. Trener amerykańskich gimnastyczek nie potwierdził jednak tej wersji. – Rezygnacja Simone nie jest spowodowana kontuzją. To problem natury mentalnej – zdradził w rozmowie z mediami. Amerykańska Federacja Gimnastyczna w oficjalnym komunikacie przekazała: “Simone wycofała się z finałowych zawodów drużynowych z powodu problemów medycznych”.

 

Niemieckie gimnastyczki dość niespodziewanie stały się bohaterkami w Japonii. Stało się tak po tym, gdy zaprezentowały swoje stroje podczas igrzysk olimpijskich Tokio 2020. W gimnastyce artystycznej kobiet najczęściej oglądamy zawodniczki w trykotach, które odsłaniają sporo ciała. Można jednak inaczej, co udowodniły reprezentantki Niemiec. Ich stroje zrobiły duże wrażenie szczególnie na Japonkach. Niemki podczas igrzysk olimpijskich w Tokio startują w jednoczęściowych strojach, które są połączeniem trykotów z legginsami. Zakrywają niemal wszystko, dzięki czemu zawodniczki czują się bardziej komfortowo.

 

Jeździectwo:

 

Za nami kolejny dzień zmagań na parkurze. We wtorek w Tokio zaprezentowali się jeźdźcy w rywalizacji drużynowej. Złoty medal zdobyli reprezentanci Niemiec.  Srebrnymi medalami musiała zadowolić się ekipa USA, na najniższym miejscu podium stanęli Brytyjczycy. Wyspiarze szansę na wyższą pozycję zaprzepaścili po ostatnim przejeździe Charlotte Dujardin.

 

Wyniki :
1. Niemcy (Dorothee Schneider, Isabell Werth, Jessica Bredow-Werndl) 8178
2. USA (Adrienne Lylle, Steffen Peters, Sabine Schut-Kery) 7747
3. Wielka Brytania (Carl Hester, Charlotte Fry, Charlotte Dujardin) 7723.

 

Judo:

 

Takanori Nagase zdobył piąty złoty medal dla Japonii w olimpijskim turnieju judo w Tokio. W finale kat. 81 kg pochodzący z Nagasaki 27-letni zawodnik pokonał przez waza-ari reprezentującego Mongolię Saeida Mollaei. Wcześniej na najwyższym stopniu podium stanęli Naohisa Takato, rodzeństwo Hifumi i Uta Abe oraz Shohei Ono. Do tej pory gospodarze wygrali wszystkie męskie finały, oddając tylko trzy złote medale: dwa – reprezentantkom Kosowa, oraz we wtorek jeden Francuzce Clarisse Agbegnenou.  Nagase wygrał pięć walk, ale żadnej przed czasem (ippon). W finale dopiero w dogrywce wykonał akcję na wagę złotego medalu.

 

Jego finałowy rywal, Mollaei, urodził się w Teheranie, ale od dwóch lat reprezentuje Mongolię. W 2019 nie powrócił do Iranu z mistrzostw świata w Tokio w obawie o swoje bezpieczeństwo. Zbiegł do Niemiec, ponieważ ujawnił, że był nakłaniany przez sportowe władze swojego kraju do przegrania walki, aby uniknąć finałowej potyczki z Izraelczykiem Sagim Mukim.

 

Brązowe medale igrzysk w Tokio zdobyli Belg Matthias Casse oraz reprezentujący Austrię Shamil Borchashvili.

 

Agata Ozdoba-Błach rywalizowała w judo w kategorii do 63 kg. Debiutująca w igrzyskach zawodniczka pokonała Ekwadorkę Estefanię Garcię, a następnie sensacyjnie zwyciężyła z Miku Tashiro. W ćwierćfinale uległa Włoszce Marii Centracchio, ale zachowała szanse na brązowy medal. W repasażu zmierzyła się z Wenezuelką Anriquelis Barrios i niestety przegrała.

 

Clarisse Agbegnenou zdobyła złoty medal olimpijski w kategorii 63 kg podczas igrzysk w Tokio. Mistrzyni pokonała reprezentantkę Słowenii Tine Trstenjak. Brązowe krążki wpadły na konto Włoch oraz Kanady.

 

Pojedynki o brązowe medale:
Maria Centracchio (Włochy) – Juul Franssen (Holandia) 10:0
Catherine Beauchemin-Pinard (Kanada) – Anriquelis Barrios (Wenezuela) 1:0

 

Finał:
Clarisse Agbegnenou (Francja) – Tina Trstenjak (Słowenia) 1:0

Kajakarstwo górskie:

Klaudia Zwolińska w finale rywalizacji K1 w kajakarstwie górskim postawiła wszystko na jedną kartę i to się opłaciło. Polka osiągnęła życiowy sukces. Dziesiąta w ćwierćfinale i dziesiąta w półfinale – tak spisywała się Klaudia Zwolińska w dwóch rundach rywalizacji K1, zanim doszło do rywalizacji o medale. W półfinale Polka jechała bezbłędnie, ale wolno. Do finału weszła na ostatnim miejscu dającym awans.  Ale w finale postawiła już wszystko na jedną kartę. Jechała szybko i świetnie, choć przypłaciła to czterema sekundami karnymi. Po swoim przejeździe musiała spoglądać na to, co zrobią rywalki. Jako pierwsza wyprzedziła ją Maialen Chourraut z Hiszpanii, później dokonała tego Stefanie Horn, a następnie Ricarda Funk. Po przejeździe Niemki było już pewne, że Zwolińska skończy bez medalu.  Ostatecznie zajęła piąte miejsce, co i tak jest jej wielkim sukcesem. Polka w finale zanotowała trzeci czas przejazdu, ale punkty karne sprawiły, że sklasyfikowana została o dwie pozycje niżej.

Mistrzynią olimpijską została Funk, srebro wywalczyła Chourraut, a brąz Jessica Fox.

 

K1 w kajakarstwie górskim – wyniki:
1. Ricarda Funk (Niemcy) – 105,50
2. Maialen Chourraut (Hiszpania) – 106,63
3. Jessica Fox (Australia) – 106,73
4. Stefanie Horn (Włochy) – 106,93
5. Klaudia Zwolińska (Polska) – 108,98

Kolarstwo szosowe:

Do sporego skandalu doszło na torze Fuji Speedway przed treningiem kolarskiej reprezentacji Holandii. Anna van der Breggen została zrzucona z roweru, kiedy chciała odbyć trening przed olimpijską jazdą na czas. Jak informuje serwis wielerflits.nl, Anna van der Breggen została zaatakowana i zepchnięta z roweru na torze Fuji Speedway przez przedstawiciela służb porządkowych, kiedy wraz z Annemiek Van Vleuten chciała odbyć ostatnią sesję treningową przed olimpijską jazdą na czas. Van der Breggen straciła równowagę, jednak natychmiast zdołała się podnieść. Zawodniczka nie odniosła żadnych obrażeń w wyniku upadku i zdołała kontynuować trening. Japoński urzędnik prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, że Holenderki są uczestniczkami olimpijskiej czasówki. Po wszystkim Japończycy dziesiątki razy przepraszali Holendrów. Na szczęście incydent nie miał żadnych konsekwencji dla zawodniczek.

Kolarstwo górskie:

Doświadczona Szwajcarka Jolanda Neff okazała się zdecydowanie najlepsza w bardzo wymagającej rywalizacji kolarstwa górskiego (cross-country) podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Niestety, daleko poza czołówką znalazła się Maja Włoszczowska. Tajfun, który przeszedł przez Japonię w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu spowodował, że organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio zdecydowali się nieco ułatwić trasę rywalizacji w kolarstwie górskim (cross-country), aby ta była bardziej bezpieczna. Niemniej, warunki panujące podczas wtorkowych zawodów były niezwykle wymagające, o czym brutalnie przekonało się kilka zawodniczek.

 

Ta wymagająca trasa wydawała się być wręcz stworzona dla doświadczonej Jolandy Neff. Szwajcarka, która jest multimedalistką na najważniejszych imprezach w kolarstwie górskim nie dała szans rywalom. Neff już od samego początku narzuciła mocne tempo i szybko zgubiła wszystkie rywalki. Okazuje się jednak, że trudne warunki na trasie były również idealne również dla innych reprezentantek Szwajcarii, bowiem pozostałe dwa miejsca na podium zajęły również kolarki z tego kraju. Rozdzielić  parę  Sina Frei, Linda Indergand próbowała obecna liderka Pucharu Świata w kolarstwie górskim (cross-country) – Loana Lecomte – jednakże Francuzka nie najlepiej sobie radziła na trasie igrzysk i już praktycznie przed ostatnim okrążeniem było wiadomo, że podium jest poza jej zasięgiem.

 

W Tokio niestety podium dla Polki było nieosiągalne. Już od samego początku Włoszczowska plasowała się w dolnej połówce stawki i tak też zakończyła tę rywalizację. Warto jednak wspomnieć, że jeszcze na kilka dni przed startem sama zawodniczka studziła oczekiwania kibiców względem niej. Niestety był to również ostatni występ Włoszczowskiej na imprezie tej rangi, bowiem jeszcze przed startem igrzysk olimpijskich w Tokio zapowiadała, że nie ma zamiaru już startować za trzy lata w Paryżu.

 

Koszykówka:

 

Reprezentantki USA w koszykówce ruszyły po swoje siódme kolejne olimpijskie złoto. W pierwszym występie okazały się lepsze od Nigeryjek powiększając swój nieprawdopodobny wynik na igrzyskach. Zaczęło się ciekawie, ale z biegiem czasu Amerykanki wskoczyły na swój właściwy poziom. 25 strat nie przeszkodziło im w rozpoczęciu zmagań podczas Tokio 2020 od zwycięstwa. Faworytki do złota pokonały Nigeryjki 81:72 – było to ich 50 z rzędy zwycięstwo na turniejach igrzysk olimpijskich! Z sześciu ostatnich przywoziły złote medale.

Mecze w grupie B olimpijskiego turnieju kobiet rozpoczęło się natomiast od niespodzianki sporego kalibru – faworyzowane Francuzki musiały bowiem uznać wyższość Japonek, które wygrały finalnie 74:70. Co było kluczem do sukcesu Azjatek? 11/27 w rzutach za 3 punkty.

W 3.meczu Belgijki ograły Australijki.

 

Reprezentacja Słowenii wygrała z Argentyną (118:100), a bohaterem meczu był Luka Doncić, który rzucił 48 punktów. Po triumfie gwiazdor wraz z kolegami świętował przy pokerze i butelce wódki. Teraz Słoweńcom mogą grozić konsekwencje. Sprawa prawdopodobnie nie wyszłaby na jaw, gdyby nie hiszpańska koszykarka Cristina Ouvina, która na Instagramie opublikowała story, na którym widać było świętujących Słoweńców przy grze w pokera. Na stole stały butelki po wódce. Film został usunięty z sieci, ale – jak wiadomo – w Internecie nic nie ginie. Jak informuje serwis infobae.com, Słoweńców mogą czekać konsekwencje za huczne świętowanie. Takie spotkanie to złamanie zasad obowiązujących w olimpijskiej bańce. Nikt z obecnych na nagraniu nie nosił maseczki i nie przestrzegał dystansu społecznego.

Koszykówka 3×3:

 

Faza grupowa turnieju koszykarskiego 3×3 podczas igrzysk olimpijskich w Tokio dobiegła końca. Niestety w najważniejszej części turnieju zabraknie Polaków. Pierwsza faza padła łupem Serbów i Amerykanek.

 

Reprezentacja Polski w koszykówce 3×3 już zakończyła swój udział w igrzyskach olimpijskich Tokio 2020, które zostały przeniesione na 2021 rok. Nasi zawodnicy w ostatnim meczu walczyli o życie, ale przegrali z Belgią w dramatycznych okolicznościach. Przy stanie 14:14 wszyscy już czekali na dogrywkę. W ostatniej sekundzie jednak geniuszem błysnął Thibaut Vervoort, który trafił za dwa punkty. Biało-Czerwoni nawet nie mieli okazji, aby spróbować odrobić stratę. To w belgijskich mediach zapanowała euforia.

 

Przegrana 14:16 Polaków z Belgami sprawiła, że ewentualny awans Biało-Czerwonych do fazy pucharowej nie była już zależna od nich. Wszystko było w rękach Japończyków, którzy musieli pokonać w swoim meczu Chińczyków. Musieli tego dokonać jednak minimalną różnicą i przy niskim wyniku. Pierwszy element tej skomplikowanej kombinacji się spełnił, bo Japończycy faktycznie wygrali mecz. Kolejne wieści nie były już jednak takie dobre. Japonia wygrała aż 21:16, a mogła rzucić najwięcej… 17 punktów. Finalnie zatem rzutem na taśmę to właśnie oni zagrają w kolejnej fazie turnieju wyrzucając za burtę Polaków i Chińczyków. Dlaczego to Japonia jest najlepsza w układzie trzech drużyn? Bo zdobyła na całym turnieju łącznie 123 punkty, Polacy 120, a Chińczycy 119. I to właśnie średnia zdobywanych punktów na mecz zadecydowała o takim, a nie innym układzie. Polacy – gdyby nie przegrali – zostaliby w turnieju. Można zatem tylko żałować tego, co wydarzyło się w ostatniej akcji wtorkowego meczu, ale i tego, co wydarzyło się w poniedziałek… Nadzieja reprezentacji Polski na Tokio na medal umarła śmiercią tragiczną.

 

Wyniki wtorkowych meczów w turnieju mężczyzn:

Belgia – Polska 16:14
Chiny – Japonia 16:21
Serbia – ROC 21:10
Łotwa – Holandia 22:18

Z turnieju odpadła Polska i Chiny

 

W pierwszym ćwierćfinale Holendrzy przegrali z Rosjanami 19:21

 

Ostatnia seria gier w turnieju żeńskim rozpoczęła się od niespodzianki – niepokonane dotychczas Amerykanki przegrały bowiem z Japonkami 18:20. Tym pierwszym porażka jednak nic nie robiła, tym drugim z kolei wygrana w niczym nie pomogła. Wszystko przez wygraną reprezentacji ROC z Włoszkami – dzięki temu to one mogły cieszyć się z awansu do półfinałów. Generalnie we wtorkowych meczach emocji było jak na lekarstwo.

 

Wyniki wtorkowych meczów w turnieju kobiet:

USA – Japonia 18:20
Chiny – Mongolia 21:9
Francja – Rumunia 22:12
ROC – Włochy 17:9

 

Odpadły reprezentacje Rumunii i Mongolii

 

W pierwszym meczu ¼ finału Chinki ograły Włoszki 19:13, w kolejnym Francuzki wyeliminowały Japonki.

 

Lekkoatletyka:

 

Trzykrotny medalista olimpijski Taoufik Makhloufi nie wystąpi w trwających igrzyskach w Tokio. Powodem absencji Algierczyka jest kontuzja kolana, której nabawił się w trakcie przygotowań i nie zdołał na czas dojść do wysokiej dyspozycji.  Makhloufi pięć lat temu w Rio de Janeiro wywalczył dwa srebrne medale – w biegach na 800 i 1500 m, a w 2012 roku w Londynie miał złoto na 1500 m. Na tym dłuższym dystansie o olimpijskie podium chce walczyć w Tokio brązowy medalista MŚ Marcin Lewandowski. Zgłoszony jest także Michał Rozmys.

 

Łucznictwo:

 

Przez ostatnie trzy dni w zawodach łucznictwa w igrzyskach olimpijskich Tokio 2020 zwyciężali Koreańczycy, najpierw w mikście, później w drużynie kobiet i mężczyzn. Dwa złota ma na swoim koncie m.in. 17-letni Kim Je Deok, który wygrał rundę rankingową z wynikiem 688 punktów i był rozstawiony z numerem jeden w turnieju indywidualnym.  Pierwszą rundę Koreańczyk przeszedł bez problemów, ale w kolejnej na jego drodze stanął Florian Unruh. Niemiec był czwarty na tegorocznych mistrzostwach Europy i to właśnie on okazał się pogromcą Kim Je Deoka.

 

Wśród kobiet największą niespodzianką może być porażka Aidy Roman. Meksykanka jest wicemistrzynią olimpijską z Londynu i na pewno tego osiągnięcia nie poprawi w Tokio. Roman po rundzie rankingowej była szósta i na swojej drodze trafiła na Brytyjkę Bryony Pitman, która w drugiej rundzie pokonała wyżej rozstawioną rywalkę. Z turniejem pożegnała się także Michelle Kroppen, czwarta zawodniczka mistrzostw świata z 2019 roku, która przegrała w drugiej rundzie z Eleną Osipovą. Do Pitman i Osipovej dołączyła jeszcze Yasemin Anagoz po wygranej z Xiaolei Yang.

 

Kolejne pojedynki 1/32 finału i 1/16 finału w turniejach indywidualnych zaplanowane są na środę oraz czwartek. W czwartek pojawią się także Polacy. Sylwia Zyzańska  zmierzy się z Włoszką Lucillą Boari, a Sławomir Napłoszek  będzie walczył z Holendrem Stevem Wijlerem.

 

Piłka wodna:

 

Reprezentacja Chorwacji w piłce wodnej mężczyzn, która na poprzednich igrzyskach olimpijskich zdobyła srebrny medal, przegrała we wtorek w Tokio z Australią 8:11. Amerykanie i Serbowie nie mieli litości dla niżej notowanych rywali.

 

RPA – USA 3:20

Włochy – Grecja 6:6

Japonia – Węgry 11:16

Czarnogóra – Hiszpania 6:8

Kazachstan – Serbia 5:19

Australia – Chorwacja 11:8

 

Pływanie:

 

Brytyjski pływak Thomas Dean zdobył złoty medal na 200 metrów stylem dowolnym w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Srebro wywalczył jego rodak Duncan Scott, a brąz – Brazylijczyk Fernando Scheffer.  Zwycięzca uzyskał czas 1.44,22. Scotta, uważanego przez fachowców za kandydata do triumfu, wyprzedził o 0,04 s, a Scheffera o 0,44.  Do połowy dystansu znakomicie płynął Koreańczyk Hwang Sunwoo, miał dość dużą przewagę, ale później wyraźnie osłabł i zajął ostatecznie siódme miejsce. W decydującym wyścigu na tym dystansie nie było żadnego pływaka z finału igrzysk 2016 w Rio de Janeiro.

 

Final 100 m. grzbietem pań wygrałą Australijka Kaylee McKeown . Napodium stanęły też Kylie Masse (Kanada) oraz Regan Smith (USA).

 

Tę samą konkurencję wśód panów wygrał Jewgienij Ryłow (ROC). Srebrny medal zdobył jego krajan Kliment Kolesnikow, brąz dla Ryana Murphy’ego (USA).

 

W czwartym finale dziś rozegranym dominowały Amerykanki zdobywając złoto i brąz  Lydia Jacoby i Lilly King. Drugi stopień podium dla Tatjany Schoenmaker (RPA).

 

Krzysztof Chmielewski awansował do olimpijskiego finału w Tokio na 200 m stylem motylkowym. W swoim wyścigu półfinałowym 17-letni pływak pobił rekord życiowy (1.55,29) i zajął piąte miejsce, a łącznie siódme.  Najlepszy rezultat uzyskał rekordzista świata w tej konkurencji Węgier Kristof Milak – 1.52,22, który wygrał drugi półfinał. W tym wyścigu płynął właśnie Chmielewski, zawodnik IUKS Muszelka Warszawa. W pierwszym półfinale najlepszy okazał się doświadczony Chad le Clos z RPA (1.55,06), który narzucił od startu bardzo mocne tempo i mimo słabszej końcówki nie dał się dogonić rywalom. Łącznie, biorąc pod uwagę oba wyścigi, uzyskał trzeci czas. W eliminacjach odpadł Jakub Majerski – 1.57,91 (zajął 27. miejsce). Finał zaplanowano na środę.

 

Podnoszenie ciężarów:

 

Kuo Hsing-Chun (Chińskie Tajpej) okazała się najlepsza wśród kobiet w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 59 kilogramów.  Azjatka zarówno w rwaniu jak i podrzucie pobiła rekord olimpijski, oczywiście ustanawiając najlepszy wynik w historii igrzysk olimpijskich w klasyfikacji łącznej.

Srebro zdobyła reprezentantka Turkmenistanu Polina Guryeva, a brąz Japonka Mikiko Andoh.

Wyniki:

  1. Kuo Hsing-Chun (Chińskie Tajpej) (103 – rekord olimpijski i 133 – rekord olimpijski) 236 kg – rekord olimpijski
    2. Polina Guryeva (Turkmenistan) (96 i 121) 217 kg
    3. Mikiko Andoh (Japonia) (94 i 120) 214 kg.

 

Reprezentantka Kanady okazała się najlepsza w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 64 kg. Maude Charron wyprzedziła Włoszkę Giorgię Bordignon.  Po podrzucie reprezentantka Kanady swoją przewagę powiększyła i wywalczyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Do ostatniego podejścia trwała walka o srebro. Ostatecznie Bordignon utrzymała 2. pozycję. Brązowy medal dla reprezentantki Chińskiego Tajpej Wen-Huei Chen.

Wyniki:
1. Maude Charron (Kanada) (105 i 131) 236 kg
2. Giorgia Bordignon (Włochy) (104 i 128) 232 kg
3. Wen-Huei Chen (Chińskie Tajpej) (103 i 127) 230 kg

 

Czy złotym medalem na igrzyskach olimpijskich można ustawić się na całe życie? Jak najbardziej, co potwierdza ten przypadek. Sztangistka otrzymała dom i mnóstwo pieniędzy. Hidilyn Diaz zapisała się w historii swojego kraju. To ona jest pierwszą mistrzynią olimpijską z Filipin. Była najlepsza w podnoszeniu ciężarów kobiet w kategorii do 55 kg. Pokonała m.in. rekordzistkę świata Liao Qiuyun z Chin. Cały kraj jest dumny z wyczynu 30-latki, która na co dzień służy w siłach powietrznych Filipin. Władze kraju postanowiły nagrodzić swoją mistrzynię. Sztangistka zyskała nie tylko złoty medal. Portal bloomberg.com donosi, że Diaz otrzyma nagrodę finansową w wysokości 477 tys. funtów co w przeliczeniu na polską walutę daje ponad 2,5 mln złotych! To nie wszystko, bo już przed igrzyskami tamtejszy związek sportowy zapewnił 144 tys. funtów (ponad 770 tys. zł) premii za każdy medal. Tym samym Hidilyn Diaz za swój sukces już zarobiła ponad 3,2 mln zł. Na tym jednak nie koniec. Rząd podobno przekaże jej także dom, więc mistrzyni olimpijska z Tokio już nie musi się o nic martwić. Sukces jednak był okupiony wielkim cierpieniem. W trakcie przygotowań do igrzysk trenowała w Malezji. Wybuch pandemii koronawirusa sprawił, że utknęła w tym kraju aż na siedem miesięcy. Z powodu obostrzeń nie mogła nawet na jeden dzień przyjechać do rodzinnego kraju.

 

Rugby:

Drugiego dnia zmagań w rugby siedmioosobowym znamy już cztery zespoły, które powalczą o medale igrzysk olimpijskich. Dość niespodziewanie we wspomnianym gronie zabrakło reprezentantów RPA, którzy w ćwierćfinale ulegli Argentynie.  Niespodzianką dnia było odpadnięcie Japończyków. Czwarta drużyna igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro nie wykorzystała swojej szansy na ósemkę, przegrywając decydujące starcie z Kanadyjczykami.  Warto jednak wspomnieć o konfrontacji Nowej Zelandii z Australią. Tam przebieg rywalizacji przez długi czas był sensacyjny. Australijczycy prowadzili bowiem 12:0, jednak przegrupowanie w szeregach All Blacks pozwoliło im odwrócić losy starcia.

Grupa A:
Argentyna – Korea Południowa 56:0
Nowa Zelandia – Australia 14:12

Grupa B:
Kanada – Japonia 36:12
Fidżi – Wielka Brytania 33:7

Grupa C:
Kenia – Irlandia 7:12
RPA – USA 17:12

 

Faza play-off – 1/4 finału:

Nowa Zelandia – Kanada 21:10
Wielka Brytania – USA 26:21
RPA – Argentyna 14:19
Fidżi – Australia 19:0

1/2 finału:

Nowa Zelandia – Wielka Brytania
RPA – Fidźi

 

Siatkówka:

 

Sporo emocji przyniósł mecz Brazylia – Argentyna. Faworyzowani siatkarze Canarinhos przegrywali już 0:2, później jeszcze 12:17 w czwartym secie, ale zdołali doprowadzić do tie-breaka, którego rozstrzygnęli na swoją korzyść.

 

Brazylia – Argentyna 3:2 (19:25, 21:25, 25:16, 25:21, 16:14)

 

Siatkówka plażowa:

 

Dla pary Grzegorz Fijałek i Michał Bryl wtorkowe starcie było ekstremalnie ważne. Ewentualne zwycięstwo mogłoby im dać awans do 1/8 finału, bowiem w pierwszym spotkaniu pokonali Marokańczyków Elgraoui/Abicha. W środę ich zadanie było minimalnie trudniejsze, bowiem po drugiej stronei siatki stanął chilijski duet Grimalt/Grimalt.

Fijałek/Bryl – Grimalt/Grimalt 2:0 (21:17, 21:18)

Dzięki temu zwycięstwu Polacy zameldowali się w 1/8 finału rozgrywek. W czwartek zagrają z brazylijskim duetem Evandro/Bruno o pierwsze miejsce w grupie.

Po zwycięstwie na inaugurację igrzysk Piotr Kantor i Bartosz Łosiak zmierzyli się z wicemistrzami świata. Niemcy Thole/Wickler okazali się za mocni i wygrali 2:0. To jednak nie koniec marzeń Polaków o awansie. Nawet w przypadku zajęcia 3. miejsca w grupie naszych reprezentantów czeka ewentualnie gra w barażach. Kolejnym przeciwnikiem Kantora i Łosiaka będzie włoska para Nicolai/Lupo.

 

Thole/Wickler – Kantor Łosiak 2:0 (22:20, 21:16)

 

Skoki do wody:

 

Reprezentanci Wielkiej Brytanii, Thomas Daley i Matthew Lee, wywalczyli złote medale w skokach synchronicznych z 10-metrowej wieży. Na podium znaleźli się także Chińczycy Cao Yuan i Chen Aisen oraz Rosjanie Aleksander Bondar i Wiktor Minibajew.

 

Reprezentantki Chin wywalczyły złoty medal w skokach z platformy umieszczonej na wysokości 10 metrów. Wicemistrzyniami olimpijskimi zostały Amerykani, a brązowe medale wywalczyły Meksykanki, które walczyły o podium z Kanadyjkami.

 

Wyniki:
1. Chiny (Yuxi ChenJiaqi Zhang) 363.78
2. USA (Jessica ParrattoDelaney Schnell) 310.80
3. Meksyk (Gabriela Agundez GarciaAlejandra Orozco Loza) 299.70.

 

Softball:

Na zakończenie fazy grupowej kibice mogli obejrzeć przedsmak finału, bowiem Japonia podejmowała Stany Zjednoczone. Wtorkowe starcie na pewno nie będzie podobne do dzisiejszego, ponieważ obie reprezentacje wystawiły rezerwowe miotaczki. W dzisiejszym finale sensacyjnie Japonki wygrały z Amerykankami 2:0.

W meczu o o brązowy medal zmierzyly się Kanadyjki z Meksykankami. Wygrały te pierwsze 3:2.

Strzelectwo:

Kolejne złoto w Tokio dla Chin. Tym razem Azjaci okazali się najlepsi w strzelectwie w konkurencji karabinka pneumatycznego oddalonego od celu o 10 metrów. Srebro dla USA, brąz dla Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

 

Chińczycy zdobyli także złoty medal igrzysk olimpijskich w strzelaniu z pistoletu pneumatycznego z 10 metrów mikstów.  W konkurencji karabinka pneumatycznego oddalonego od celu o 10 metrów w finale Azjaci pokonali USA. Brązowe medale zdobyli zawodnicy Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, którzy w decydującej potyczce wygrali z Koreą Płd.

 

Surfing:

Po trzech dniach rywalizacji poznaliśmy pierwszych, historycznych medalistów igrzysk olimpijskich w Tokio w surfingu. Ta dyscyplina debiutuje w programie najbardziej prestiżowej imprezy sportowej na świecie. W tych zawodach sędziowie oceniają wyczyny zawodników na podstawie prędkości, mocy, płynności i przede wszystkim trudności każdego manewru. Wtorkowa finałowa rywalizacja była wyjątkowo trudna. Nawet nie chodzi tutaj o presję wyniku, a o warunki atmosferyczne z jakimi musieli zmierzyć się surferzy. Tajfun przechodzący przez Japonię skutecznie przedłużył zawody oraz przede wszystkim znacząco podniósł poziom trudności rozgrywki.

 

Ostatecznie wśród kobiet pierwszą mistrzynią w historii surfingu została Amerykanka Carissa More. Natomiast tytuł wśród panów zdobył Brazylijczyk Italo Ferreira. Jednakże najwięcej medali w tej konkurencji zdobyła Japonia – srebro wśród mężczyzn w wykonaniu Kanoa Igarashiego oraz brąz wśród pań w wykonaniu Amuro Tsuzuki.

 

Drabinka finałowa mężczyzn:

Pojedynek o brązowy medal:
Gabriel Medina (Brazylia) – Owen Wright (Australia) 11.77:11.97

Finał:
Kanoa Igarashi (Japonia) – Italo Ferreira (Brazylia) 6.60:15.14

 

Drabinka finałowa kobiet:

Pojedynek o brązowy medal:
Caroline Marks (USA) – Amuro Tsuzuki (Japonia) 4.26:6.80

Finał:
Bianca Buitendag (RPA) – Carissa Moore (USA) 8.46:14.93

Szermierka:

Polskie szpadzistki przegrały z Estonią w 1/8 finału turnieju drużynowego na igrzyskach olimpijskich i nie powalczą o medale. Polki przystąpiły do ćwierćfinałowej rywalizacji z Estonią w składzie: Ewa TrzebińskaRenata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka.

 

Polska – Estonia 26:29

 

Polskie szpadzistki po porażce z Amerykankami 26:33 zajęły szóste miejsce w turnieju drużynowym na igrzyskach olimpijskich w Tokio.  Oczekiwania i ambicje polskiej drużyny były dużo większe. Zespół trenera Bartłomieja Języka jako wicelider rankingu światowego był rozstawiony z numerem drugim, a do tego wygrał jedyny w tym roku turniej Pucharu Świata, który kończył olimpijskie kwalifikacje.  W pierwszym meczu o miejsca 5-8 biało-czerwone pokonały drużynę Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (RKO) 31:25, a następnie uległy Amerykankom 26:33, choć po pięciu rundach prowadziły 11:10.  Występ drużyny szpadzistek był ostatnim startem polskich szermierzy w Tokio. Na medal w tej dyscyplinie biało-czerwoni czekają od 2008 roku, kiedy zespół szpadzistów dopiero w finale nie sprostał Francuzom.

 

W półfinałach Estonia wygrała z Włochami 42:34, a Korea Płd. z Chinami 38:29.

Reprezentacja Estonii zdobyła złoty medal podczas turnieju drużynowego kobiet w szpadzie na igrzyskach olimpijskich.

 

Turniej drużynowy kobiet w szpadzie:
1. Estonia (Katrina Lehis, Julia Beljajeva, Irina EmbrichErika Kirpu)
2. Korea Południowa (Injeong Choi, Mi Young Kang, Hyen Lee, Sera Song)
3. Włochy (Rosella Fiamingo, Federica Isola, Mara Navarria, Alberta Santuccio)

 

Taekwondo:

 

Wladislaw Larin zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w taekwondo, w kategorii powyżej 80 kg. Srebro trafiło do reprezentanta Macedonii Dejana Georgievskiego. Krok od rywalizacji o medale był słynny chorąży reprezentacji Tonga Pita Taufatofua.

 

Aleksandra Kowalczuk przegrała z Brytyjką Biancą Walkden 3:7 walkę o brązowy medal olimpijski w kategorii 67 kg w taekwondo. 24-letnia Polka zostanie sklasyfikowana na piątym miejscu. Kowalczuk, zawodniczka OŚ AZS Poznań, w ćwierćfinale przegrała z Milicą Mandic 4:11, ale Serbka awansowała do finału, co stworzyło Polce możliwości kontynuowania zmagań w repesażu. W nim wygrała z Kenijką Faith Ogallo 15:7 i dostała szansę walki o brąz. Wcześniej Kowalczuk pokonała Australijkę Rebę Stewart 7:2.

 

Złoty medal zdobyła Mandic, srebro dla Koreanki Lee Dabin, brązowe krążki wywalczyły Walkden i Francuzka Althea Laurin.

 

Tenis:

 

Hubert Hurkacz rozegrał dziś drugi singlowy mecz w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Polak był zdecydowanym faworytem w starciu z Liamem Broadym, ale nie pokazał pełni swoich umiejętności. To był rozczarowujący dzień dla naszego tenisisty. Tego się nikt nie spodziewał! We wtorek Huberta Hurkacza (ATP 12) czekał drugi mecz w Igrzyskach XXXII Olimpiady Tokio 2020. Jego przeciwnikiem był Liam Broady (ATP 143), który w rankingu najwyżej był klasyfikowany na 137. miejscu. Polak był zdecydowanym faworytem meczu, ale doznał sensacyjnej porażki 5:7, 6:3, 3:6. Dla Hurkacza to koniec występu w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Wcześniej wrocławianin i partnerujący mu Łukasz Kubot odpadli w I rundzie debla. Zwycięski Broady powalczy w środę o ćwierćfinał z Francuzem Jeremym Chardym.

 

II runda gry pojedynczej mężczyzn:

Liam Broady (Wielka Brytania) – Hubert Hurkacz (Polska, 7) 7:5, 3:6, 6:3

Diego Schwartzman po dwóch godzinach gry wypracował zwycięstwo nad Tomasem Machacem i w 1/8 finału tenisowego turnieju olimpijskiego w Tokio zagra z Karenem Chaczanowem. Jeremy Chardy sprawił niespodziankę i pokonał rozstawionego rywala. Kei Nishikori pokonał Marcosa Girona i jest ostatnim reprezentantem gospodarzy w grach singlowych tenisowego turnieju olimpijskiego w Tokio. Stefanos Tsitsipas w meczu o ćwierćfinał zmierzy się z Ugo Humbertem.

 

Ilja Iwaszka (Białoruś) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan) 6:7(4), 6:3, 6:3
Kei Nishikori (Japonia) – Marcos Giron (USA) 7:6(5), 3:6, 6:1
Jeremy Chardy (Francja) – Asłan Karacew (Rosyjski Komitet Olimpijski, 11) 7:5, 4:6, 6:3
Diego Schwartzman (Argentyna, 8) – Tomas Machac (Czechy) 6:4, 7:5
Karen Chaczanow (Rosyjski Komitet Olimpijski, 12) – James Duckworth (Australia) 7:5, 6:1
Ugo Humbert (Francja, 14) – Miomir Kecmanović (Serbia) 4:6, 7:6(5), 7:5
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 3) – Frances Tiafoe (USA) 6:3, 6:4

 

 

We wtorek w igrzyskach olimpijskich w Tokio czeskie tenisistki przeżyły różne emocje. Smutek towarzyszył podwójnej mistrzyni Rolanda Garrosa i byłej liderce rankingu, które nie dołączyły w ćwierćfinale do Markety Vondrousovej.

 

Anastazja Pawluczenkowa (Rosyjski Komitet Olimpijski, 13) – Sara Sorribes (Hiszpania) 6:1, 6:3
Belinda Bencić (Szwajcaria, 9) – Barbora Krejcikova (Czechy, 8) 1:6, 6:2, 6:3
Jelena Rybakina (Kazachstan, 15) – Donna Vekić (Chorwacja) 7:6(3), 6:4
Garbine Muguruza (Hiszpania, 7) – Alison van Uytvanck (Belgia) 6:4, 6:1
Camila Giorgi (Włochy) – Karolina Pliskova (Czechy, 5) 6:4, 6:2
Elina Switolina (Ukraina, 4) – Maria Sakkari (Grecja, 14) 5:7, 6:3, 6:4
Paula Badosa (Hiszpania) – Nadia Podoroska (Argentyna) 6:2, 6:3
Marketa Vondrousova (Czechy) – Naomi Osaka (Japonia, 2) 6:1, 6:4

 

 

Iga Świątek i Łukasz Kubot poznali rywali w turnieju miksta podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Biało-Czerwoni zmierzą się z hiszpańską parą Paula Badosa/Pablo Carreno-Busta. Deblowy mecz będzie okazją do rewanżu dla Polki, która w poniedziałek przegrała z Hiszpanką w turnieju singlowym. Hiszpańscy tenisiści dobrze radzą sobie w singlowym turnieju i oboje awansowali do trzeciej rundy. Carreno-Busta w swoim ostatnim starciu pokonał Chorwata Marina Cilica, z kolei Badosa w drugiej rundzie nieoczekiwanie nie pozostawiła żadnych szans… Idze Świątek.  Mikst z kolei będzie “być albo nie być” w Tokio dla polskich tenisistów. Kubot, który startował tylko w turnieju deblowym, odpadł już w pierwszej rundzie, z kolei zawodniczka z Raszyna pożegnała się z singlowym turniejem w drugim meczu po wspomnianym pojedynku z Badosą. Mikst będzie zatem szybką okazją do rewanżu. Zwycięzcy polsko-hiszpańskiego meczu trafią na rozstawioną z numerem “1” francuską parę Mladenovic/Mahut lub rosyjską Vesnina/Karatsev.

 

Triathlon:

 

W rywalizacji triathlonistek podczas igrzysk olimpijskich w Tokio było kilka kandydatek do złotego medalu, ale ten trafił do Flory Duffy. Reprezentantka Bermudów zdobyła pierwszy olimpijski triumf w historii swojego kraju. Tym samym Bermudy zostały 52 krajem, który w swojej historii zdobył złoty medal na igrzyskach. Srebro przypadło do Brytyjki Georgii Taylor-Brown, a podium uzupełniła Amerykanka Katie Zaferes.  Panie walczące o medale w rywalizacji triathlonowej mogą mówić o sporym pechu. Nie dość, że ich dyscyplina jest niezwykle wymagająca (ścigają się na dystansie 1,5 km pływania, 40 km roweru i 10 km biegu), to musiały mierzyć z bardzo niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, w postaci niezwykle silnego wiatru oraz deszczu. W związku z tym nic trudnego, że zawodniczki miały problemy z pływaniem na wodach otwartych oraz przede wszystkim z jazdą na rowerze. Trasa kolarska podczas igrzysk olimpijskich w Tokio jest niezwykle kręta oraz ciasna, przez co jest niezwykle wymagająca w czasie deszczu.  Nie może więc dziwić, że aż 10 zawodniczek nie dotarło do ostatniego etapu, czyli biegów. Ponadto, w tych warunkach atmosferycznych taktyka zawodniczek była zupełnie inna niż podczas startu mężczyzn. Tam na trasie kolarskiej do drugiej strefy zmian dojechał peleton ok. 40 zawodników, a wśród pań stawka podzieliła się na małe grupki.  Warto dodać, że w olimpijskiej rywalizacji zabrakło reprezentantek Polski, ponieważ żadna z zawodniczek nie zakwalifikowała się na tę imprezę.

 

Żeglarstwo:

 

We wtorek na olimpijskim akwenie Enoshima po raz pierwszy zeszli na wodę skiffiści.

Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk) zajęli dziewiąte miejsce w jedynym wtorkowym wyścigu olimpijskiej rywalizacji w żeglarskiej klasie 49er. Po trzech startach w klasie 49erFX Aleksandra Melzacka (YKP Gdynia) i Kinga Łoboda (AZS AWFiS) są 15.  W tych klasach zaplanowano 13 wyścigów, w tym ostatni podwójnie punktowany z udziałem 10 najlepszych załóg, tzw. medalowy.

 

Po raz pierwszy w szranki stanęli także przedstawiciele klasy Finn, która po raz ostatni znajduje się w programie igrzysk (zadebiutowała w 1952 roku w Helsinkach). Prowadzi Turek Alican Kaynar, który wygrał oba wyścigi, a w czołowej trójce są ponadto aktualny mistrz Europy i mistrz świata z 2018 roku Węgier Zsombor Berecz (dwa razy był drugi) oraz srebrny medalista ostatniego czempionatu globu Hiszpan Joan Cardona Mendez (dwa razy trzeci). Wśród 19 żeglarzy nie ma Polaka, a dopiero dziewiąty jest najlepszy na ostatnich igrzyskach w Rio Giles Scott.

 

W klasie Laser Radial Magdalena Kwaśnia (ChKŻ Chojnice) była we wtorek 15. oraz 18. i w klasyfikacji generalnej spadła po sześciu startach z 14. na 15. pozycję. Nową liderką została brązowa medalistka igrzysk z Rio de Janeiro i wicemistrzyni Starego Kontynentu z ubiegłego roku z Gdańska Dunka Anne-Marie Rindom, a kolejne lokaty w stawce 44. zawodniczek zajmują Szwedka Josefin Olsson oraz mistrzyni olimpijska sprzed pięciu lat z Brazylii i czterokrotna mistrzyni świata Holenderka Marit Bouwmeester.

 

W klasie Laser Standard nie ma Polaka. Ściga się 35 żeglarzy, a na pierwszym miejscu plasuje się mistrz świata z 2017 i 2018 roku Cypryjczyk Pavlos Kontides, drugi jest aktualny wicemistrz globu Australijczyk Matthew Wearn, a trzeci Brazylijczyk Robert Scheidt. W tych klasach zaplanowano 11 wyścigów, w tym ostatni podwójnie punktowany z udziałem 10 najlepszych.

 

Piłka nożna:

 

PKO Ekstraklasa:

 

Piłkarze Wisły Kraków zagrali świetny mecz, wykorzystali błędy Zagłębia Lubin i odnieśli bardzo pewne zwycięstwo 3:0. Prawdziwy koncert grał Yaw Yeboah, przez którego przechodziła niemal każda akcja gospodarzy.

Mówi się, że mecze wygrywa drużyna, a nie indywidualności, natomiast trudno sobie wyobrazić, jaki byłby wynik tego meczu, gdyby nie Yaw Yeboah. Ghańczyk zanotował jeden z najlepszych indywidualnych występów tej kolejki, a wszystko okrasił golem z rzutu karnego. Wiślacy zagrali bardzo dobre spotkanie i w cztery minuty posłali zespół Zagłębia Lubin na deski. Po pół godzinie było już 2:0, a swoje premierowe trafienie dla Wisły zaliczył debiutujący Jan Kliment. Ostatecznie w kadrze meczowej zabrakło Jakuba Błaszczykowskiego.

Yeboah grał prawdziwy koncert, stemplował praktycznie każdą akcję Wisły. Wyprowadzał kontry, efektownie dryblował, ze spokojem wykorzystał rzut karny, a w dodatku to po jego akcji z prawej strony padła druga bramka. Był to występ niemal idealny, choć trzeba przyznać, że skrzydłowy Wisły zmarnował też przynajmniej dwie dobre okazje. Kibice Wisły mogą się jednak martwić, ponieważ Yeboah w drugiej połowie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 3:0 (2:0)
1:0 Yaw Yeboah (k.) 25′
2:0 Jan Kliment 29′
3:0 Mateusz Młyński 81′

 

Koszykówka:

 

NBA:

 

Po nieudanym sezonie, Los Angeles Lakers planują przewietrzenie szatni. Gra w Kalifornii staje się kusząca dla innych gwiazd NBA. Los Angeles Lakers w 2020 roku sięgnęli po mistrzostwo NBA. Długo celebrowali swój sukces, gdyż na szczyt wdrapali się po raz pierwszy od dekady. Sukces smakował znakomicie, jednak działacze z Kalifornii postanowili przebudować skład. To nie okazało się sukcesem, gdyż w poprzednich rozgrywkach “Jeziorowcy” odpadli już w pierwszej rundzie play-off. Rynek wolnych agentów w NBA startuje już w poniedziałek 2 sierpnia i jest to idealna okazja, aby przebudować kadrę. Jak informuje “Los Angeles Times”, zainteresowani grą dla Lakers są Kyle Lowry i DeMar DeRozan.  Drugi z nich wychował się właśnie w Los Angeles. Teraz chciałby wrócić w rodzinne strony i gra dla Lakers byłaby dla niego najlepszą opcją. 31-latek gotowy jest nawet na obniżkę pensji, aby zrealizować swój cel. W poprzednim sezonie w barwach San Antonio Spurs zarobił blisko 28 milionów dolarów. Zainteresowany grą z LeBronem Jamesem jest także Lowry, jednak przeszkodą mogą okazać się pieniądze. Budżety klubów NBA nie są z gumy, a w poprzednim sezonie Amerykanin zarobił aż 33 miliony dolarów. Lakers mają kontrakt na przyszły sezon z sześcioma zawodnikami, do których należą: LeBron James, Anthony Davis, Kentavious Caldwell-Pope, Kyle Kuzma, Marc Gasol i Alfonzo McKinnie

 

Tenis:

 

ATP Atlanta:

 

W poniedziałek ruszyły zmagania w głównej drabince turnieju ATP 250 na kortach twardych w Atlancie. Już w I rundzie zakończył występ amerykański weteran Sam Querrey, choć przez cały mecz nie był zagrożony przy własnym serwisie. Amerykański weteran Sam Querrey posłał 36 asów i ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, ale nie odniósł zwycięstwa.

 

Peter Gojowczyk (Niemcy, Q) – Sam Querrey (USA) 4:6, 7:6(3), 7:6(5)
Jordan Thompson (Australia) – Lloyd Harris (RPA, 8) 7:6(2), 1:6, 6:2
Steve Johnson (USA) – Alexei Popyrin (Australia) 7:6(4), 6:3
Bjorn Fratangelo (USA, Q) – Andreas Seppi (Włochy) 7:5, 7:6(5)

 

ATP Kitzbuehel:

 

Ernests Gulbis i Lucas Pouille, dwóch graczy niegdyś notowanych w czołowej “10” rankingu i mających w dorobku wielkoszlemowy półfinał, odpadło w I rundzie turnieju ATP 250 w Kitzbuehel. Przegrał też Jaume Munar, który nie wykorzystał rozstawienia.

 

Jozef Kovalik (Słowacja, Q) – Jaume Munar (Hiszpania, 9) 6:4, 6:4
Mikael Ymer (Szwecja) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:3, 7:5
Pedro Martinez (Hiszpania) – Lucas Pouille (Francja) 6:3, 6:7(4), 6:4
Jiri Vesely (Czechy) – Ernests Gulbis (Łotwa, Q) 6:4, 6:1
Carlos Taberner (Hiszpania, LL) – Thiago Seyboth Wild (Brazylia, WC) 3:6, 6:3, 6:2

 

Żużel:

 

Motor Lublin dopełnił formalności w kwestii swojego awansu do fazy play-off. Pokonując w poniedziałek ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz 56:33 w meczu 13. kolejki PGE Ekstraligi, ekipa z Lubelszczyzny jest już pewna, że pojedzie o medale.  Walka o awans do strefy medalowej w dalszym ciągu się toczy, ale zespół z Lublina może być już pewny, że pojedzie w półfinale. Przypieczętował to w ostatnich dwóch dniach. Niedzielna wygrana w Toruniu (46:44) i poniedziałkowa z grudziądzkim GKM-em sprawiły, że w przypadku Motoru wszystko jest już jasne.  Świętowanie na trybunach na dobre zaczęło się przed biegami nominowanymi. Od teraz w Lublinie nikt nie powie, że nie lubi poniedziałków.

Opracował: Sławek Sobczak