Bitcoin w tarapatach?

Clem Chambers będący prezesem ADVFN utrzymuje, że bitcoina czeka spadek poniżej poziomu 20 tys. dol. i test obszaru w przedziale 8-13 tys. dol. W swoim najnowszym artykule prognozującym załamanie rynku kryptowalut w 2021 roku podkreśla jednak, że w długim terminie nie jest niedźwiedziem, a bykiem. Zakłada jednak powrót do cyklu wzrostów dopiero za kilka lat, w okolicach 2024 r.  – Każdy, kto czytał moje ostatnie artykuły wie, że jestem niedźwiedziem i oczekuję, że bitcoin spadnie poniżej 20 tys. dol. z dołkiem przyszłego krachu gdzieś pomiędzy 8-13 tys. dol. Nie jestem jednak długoterminowym niedźwiedziem, a silnym długoterminowym bykiem, jeśli oczekiwanie kolejnego ogromnego rajdu w okolicach 2024 roku nazywasz długoterminową byczą postawą. Krótkoterminowo, a nawet średnioterminowo spodziewam się, że BTC przez długi czas będzie poruszał się poniżej granicy 20 tys. dol. – napisał w najnowszej analizie Clem Chambers.

Chambers nie wyklucza jedna, że patrząc w tym momencie na wykres bitcoina bezstronnie, można zauważyć kilka byczych projekcji. Jak podkreśla, przed podjęciem ostatecznej decyzji zakupowej należy zawsze sprawdzić opinie i racje obu stron: zarówno tej przemawiającej za spadkami, jak i za wzrostami. – Moje zdanie jest już wyrobione, ponieważ spodziewam się, że bitcoin wkrótce załamie się realizując kolejną odnogę spadków – dodaje, prezentując dwa wykresy z niedźwiedzimi scenariuszami: Bardziej drastyczny z nich pokazuje korektę spadkową w okolice 8 tys. dol., czyli najniższych poziomów od pierwszej połowy 2020 r. W scenariuszu mniej drastycznym spadki mają sięgnąć „tylko” 11-13 tys. dol. – To są tylko poziomy tego, czego niedźwiedź oczekiwałby od drugiej odnogi krachu. Spodziewam się, że bitcoin pójdzie w takim kierunku, jednak niewykluczone, że z dużą zmiennością i ze sporymi korektami wzrostowymi w między czasie – dodaje Chambers. Swoją prognozę spadków BTC prezentował również na początku lipca podczas wywiadu z Stansberry Research. Chambers zakłada, że czołowa kryptowaluta nieprzerwanie powtarza ten sam schemat po występującym co cztery lata halvingu, czyli ograniczeniu o połowę wysokości nagrody w BTC za wydobycie nowego bloku.

Większy popyt na ropę

Cena ropy naftowej WTI w poniedziałek rano spada poniżej 71 dol. za baryłkę wskutek informacji o osiągnięciu porozumienia w szeregach OPEC+ co do ograniczeń produkcyjnych surowca począwszy od sierpnia, ale także baz produkcyjnych i przyszłych redukcji.  Cena ropy WTI notowanej na amerykańskiej giełdzie NYMEX w poniedziałek rano osuwa się o ponad 1 proc. do 70,84 dol. za baryłkę, choć chwilowo była nawet jeszcze niżej na 70,34 dol. za baryłkę. Łącznie od początku lipca ropa WTI potaniała o 3,5 proc. mimo tego, że na początku lipca wystrzeliła do wieloletnich maksimów na 76,98 dol. bbl. Tymczasem, ropa Brent tanieje o 0,42 proc. do 72,80 dol. za baryłkę notując już czwartą spadkową sesję z rzędu.

Powodem poniedziałkowej przeceny jest zgoda osiągnięta w szeregach OPEC+. Postanowienia wynikające z porozumienia oprócz wyznaczenia bieżących ograniczeń produkcyjnych określiły także jak będzie wyglądać cykliczne zwiększanie produkcji przez kartel, aż do całkowitego ich zniesienia. Podaż ropy przez grupę począwszy od sierpnia zwiększy się o 400 tys. baryłek dziennie i każdego kolejnego miesiąca będzie wzrastać o właśnie tą ilość. Dodatkowo, kraje takie jak Arabia Saudyjska, ZEA, Irak, Kuwejt oraz Rosja będą dysponować większymi bazami produkcyjnymi, wobec których mierzone będą redukcje od maja 2022 roku. Tym samym ponad dwutygodniowe negocjacje generujące niepokój na rynkach surowcowych zostały finalnie zakończone rozładowując nagromadzone przez miesiące napięcia, które mogły zagrozić integralności OPEC.

Choć plan ograniczeń produkcyjnych na kolejne miesiące został zatwierdzony i ma doprowadzić do zniesienia obecnych łącznych redukcji na poziomie 5,8 mln baryłek, to należy uważać go za elastyczny. Jak pokazały ostatnie miesiące, OPEC+ może wielokrotnie zmieniać swoje postanowienia, dopasowując zakres podaży do bieżącej sytuacji popytowej, tak by zwiększyć swoje przychody. Kolejne spotkania Komitetów Ministerialnych będą nadal odbywać się w comiesięcznej formule. Analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs stwierdzili, że porozumienie OPEC+ wspiera ich konstruktywne podejście do cen ropy, ale ostrzegli jednocześnie przed wysoką zmiennością, jaka może się uaktywnić w krótkim terminie w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu koronawirusa o oznaczeniu Delta. Ich zdaniem, zwiększenie produkcji przez OPEC+ w sierpniu jest “umiarkowane” i utrzyma rynek w deficycie produkcyjnym, co oznacza, że nie powinniśmy raczej oczekiwać spadku cen surowca i tańszego paliwa tej jesieni.

 

Zabójcze zmiany klimatyczne

Skrajnie wysokie i niskie temperatury, które stają się coraz bardziej powszechne na globie wraz z postępującą zmianą klimatu, są odpowiedzialne za 5 milionów zgonów na całym świecie każdego roku. Według naukowców, którzy opublikowali pierwsze badanie łączące zmiany temperatur z rocznym wzrostem śmiertelności, ekstremalne warunki pogodowe odpowiadały za 9,4 proc. wszystkich zgonów na świecie w latach 2000-2019. Chociaż większość zgonów była spowodowana narażeniem na wychłodzenie, tendencja prawdopodobnie odwróci się wraz z ociepleniem planety. „Oczekuje się, że w dłuższej perspektywie zmiany klimatu zwiększą śmiertelność”, ponieważ liczba zgonów związanych z upałami wzrośnie – powiedział Yuming Guo, profesor na Uniwersytecie Monash i jeden z autorów raportu. Setki ludzi zginęło już tego lata w wyniku fal upałów przetaczających się przez półkulę północną.

Ostatnie dwie dekady były najgorętsze od czasu epoki przedindustrialnej – w tym okresie miało miejsce 10 najcieplejszych lat. Według szacunków organizacji non-profit Climate Action Tracker globalne ocieplenie nadal przyspiesza, a planeta jest na dobrej drodze do ocieplenia o około 3 stopnie Celsjusza powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej. Naukowcy przewidują, że ocieplenie o ponad 2°C miałoby katastrofalne skutki dla życia na Ziemi. Eksperci z Monash w Australii i chińskiego Uniwersytetu w Shandong oszacowali, że na każde 100 tys. osób przypada 74 nadmiernych zgonów z powodu wyjątkowo niskich lub wysokich temperatur. Artykuł opublikowany w The Lancet Planetary Health przeanalizował śmiertelność w 43 krajach na wszystkich kontynentach. Stwierdzono również, że zgony związane z zimnem spadły o 0,5 proc. od 2000 do 2019 r., podczas gdy zgony związane z upałami wzrosły o 0,2 proc..Badania wykazały, że w Europie odnotowano najwyższy wskaźnik zgonów na 100 tys. osób z powodu narażenia na ciepło. Afryka Subsaharyjska odnotowała najwyższy wskaźnik zgonów na 100 tys. osób z powodu narażenia na zimno. Największy spadek śmiertelności netto miał miejsce w Azji Południowo-Wschodniej.