Trudne handlowanie po długim weekendzie

Po przedłużonym, ze względu na święto Dnia Niepodległości weekendzie do gry powrócili inwestorzy handlujący na amerykańskich giełdach. Dow Jones i S&P500 poległy, Nasdaq wybronił się nowym rekordem.  Wczoraj można było zauważyć możliwy powrót awersji do ryzyka na rynku. Obserwowaliśmy wyraźny spadek rentowności w Stanach Zjednoczonych, za czym poszło umocnienie amerykańskiego dolara. Taka sytuacja zdarzyła się w początkowym etapie pandemii. Z drugiej jednak strony widać, że rynki szybko powróciły do normalnego zachowania, choć siła dolara pozostała. Czy minutes Fed zmienią postawę tej waluty? Warto wspomnieć, że ostatnie posiedzenie Fed zmieniło sporo pod względem oczekiwań dotyczących polityki monetarnej. Aktualnie Fed widzi 2 podwyżki stóp procentowych w 2023 roku i pojawiały się komentarze, że w przyszłości z pewnością dojdzie do dyskusji na temat ograniczenia programu QE. To właśnie na ten krok czekają inwestorzy na całym świecie, gdyż byłby to wyraźny sygnał faktycznego wyhamowywania obecnej polityki Fed. Z drugiej strony, Fed nie ma takiej potrzeby, aby dokonywać takich zmian. Presja inflacyjna nie jest tak silna, jak jeszcze niedawno się obawiano. Rynek pracy jest w dobrym stanie, w drodze do odrobienia strat z pandemii, choć jeszcze jest daleki do osiągnięcia poziomów sprzed wybuchu całej sytuacji. Przy braku jakiegoś większego ryzyka dotyczącego inflacji czy baniek spekulacyjnych, Fed tak naprawdę nie musi robić nic w najbliższym czasie. Dodatkowo mamy również ryzyko dalszej fazy pandemii i kolejnego lockdownu, jeśli obecny wariant Delta doprowadzi do znacznego wzrostu ilości przypadków koronawirusa na świecie. Niemniej, dzisiejsza publikacja minutes pokaże nam co Fed widział kilka tygodni temu. Wtedy nie znane były dane dotyczące ostatniego raportu NFP, czy obawy związane z koronawirusem nie były tak mocne. Niemniej coraz częściej wskazuje się, że Fed ponownie zrobi skręt w kierunku bardziej gołębiej retoryki, co nastąpi po ostatnim wyraźnym umocnieniu dolara. Wobec tego, ruch który obserwowany był wczoraj, w postaci wyraźnego spadku rentowności, to wcale nie zwiększenie awersji do ryzyka, a odsunięcie w czasie oczekiwanych zmian przez Fed.

EURUSD utrzymuje się powyżej poziomu 1,1800, ale rentowności wskazują, że dolar powinien być jednak nieco słabszy. Dzisiejsze minutes mogą dać impuls do większych zmian w drugiej połowie tygodnia. Warto też wspomnieć, że w piątek, już po decyzji RPP będziemy mieli konferencję prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego. Oczywiście nie są oczekiwane żadne ruchy, ale po ostatnim wywiadzie bankiera wzrosły oczekiwania, że może dojść do sygnalizacji potencjalnych ruchów, w przypadku utrzymania wysokiej inflacji na dłuższy czas. Złoty jest jednak słabszy w tym tygodniu. Za dolara musimy płacić 3,8176 zł, za euro 4,5148 zł, za franka 4,1357 zł, za funta 5.2683 zł.

Nastroje w największych gospodarkach wschodzących świata – Chinach i Indiach – pogorszyły się w ostatnich miesiącach. Lekką zadyszkę widać również w Stanach Zjednoczonych. Czy to sygnał, że pokryzysowe odbicie gospodarcze dobiega końca lub traci moc? Byłby to rozczarowujący scenariusz, ale nie jest on najbardziej prawdopodobny. W ostatnich dwóch tygodniach napłynęło wiele sygnałów, które wskazują, że pojawiły się obawy przed wytraceniem tempa rozwoju przez światową gospodarkę. Jeszcze miesiąc temu panowało powszechne przekonanie, że świat wchodzi w okres potężnej ekspansji, a największym zagrożeniem jest ewentualne przegrzanie i inflacja. Dziś nastroje są trochę bardziej stonowane. „Trochę” nie oznacza „bardzo”, ale warto tę zmianę nastrojów dostrzec i odpowiedzieć na pytanie, czy jest to szum, czy też jakaś poważna zmiana.

 

Wielka przecena chińskich olbrzymów technologicznych

Silna wyprzedaż akcji chińskich gigantów technologicznych, zdynamizowana ostatnimi działaniami tamtejszych władz wobec całego sektora doprowadziła już do poważnego uszczuplenia wartości rynkowej spółek.  Licząc od szczytu z lutego kapitalizacja liderów zmniejszyła się już o 823 mld dolarów  netto, a jak prognozują analitycy, to jeszcze nie koniec zjazdu. Wczoraj chińskie władze wydały ostrzeżenie dla największych firm w Państwie Środka, obiecując zaostrzyć nadzór nad bezpieczeństwem danych i zagranicznymi notowaniami. Zradykalizowanie podejścia Pekinu jest m.in. wynikiem decyzji koncernu Didi (chiński odpowiednik Ubera), który zdecydował się na wejście na amerykański parkiet. Tymczasem w kraju nadzorca wszczął śledztwo i wydał nakaz usunięcia Didi ze sklepów z aplikacjami mobilnymi.

Inwestorzy obawiają się, że najnowsze dochodzenia związane m.in. z cyberbezpieczeństwem otworzyły nowy front w szerszej kampanii prezydenta Xi Jinpinga przeciwko chińskim gigantom internetowym. Sprawa rozpoczęła się w listopadzie 2020 r. wraz z decyzją władz o zakazie wprowadzenia do obrotu giełdowego akcji Ant Group po zakończonej sukcesem mega IPO i późniejszymi dochodzeniami antymonopolowymi prowadzonymi wobec takich potentatów rynkowych jak Alibaba czy Meituanu. W miniony weekend Pekin rozpoczął dochodzenie przeciwko dwóm innym firmom, które również ostatnio były notowane w Nowym Jorku – Full Truck Alliance i Kanzhun.

Inwestorzy prawdopodobnie zastosują podejście „najpierw sprzedaj, potem rozmawiaj”, aby ograniczyć ryzyko polityczne w swoim portfelu – powiedział Justin Tang, szef działu badań azjatyckich w United First Partners w Singapurze. Dodał, że długoterminowe perspektywy dla chińskich spółek technologicznych pozostają sporą niewiadomą z powodu nacisków politycznych, co będzie – przynajmniej w krótkim okresie – znaczącą przeszkodą dla inwestorów. Wartość indeksu Hang Seng Tech grupującego największe spółki technologiczne z giełdy w Hongkongu zmniejszyła się już w porównaniu z lutowymi maksimami o 31 proc. Część analityków uważa, że nie można wykluczyć dalszego, nawet 20 proc. spadku.