Kiepskie nastroje na giełdzie po powrocie z długiego weekendu

We wtorek kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy giełdowe były mieszane. Inwestorzy, którzy wracają do gry po długim weekendzie, skupiają swoją uwagę na restrykcjach chińskich organów regulacyjnych wobec spółek technologicznych i ich wpływie na kursy akcji, pisze Reuters.

Akcje Didi spadały w obrotach przedrynkowych nawet o ponad 20 proc. po tym, gdy chińskie władze nakazały w weekend usunięcie platformy ze sklepów z aplikacjami mobilnymi. Stało się to w kilka dni po pierwszej ofercie publicznej, w trakcie której udało się zebrać 4,4 mld dolarów oraz debiucie na nowojorskiej giełdzie.

Wskaźnik ISM dla sektora usług w amerykańskiej gospodarce spadł w czerwcu do 60,1 pkt. Opublikowany przez Instytut Zarządzania Podażą (ISM) odczyt okazał się dużo gorszy od średniej oczekiwań ekonomistów, która kształtowała się na poziomie 63,5 pkt wobec 64,0 pkt w maju.

W czerwcu 2021 r. indeks PMI dla sektora usług w Stanach Zjednoczonych spadł do 64,6 pkt, wynika z finalnego odczytu firmy Markit Economics. To wynik niższy od mediany prognoz ekonomistów, która zakładała spadek wskaźnika do 64,8 pkt z 70,4 pkt miesiąc wcześniej.

 

Raport walutowy

Wtorkowy przyniósł lekkie osłabienie dolara, które jednak zostało później wymazane. Do gry po przerwie świątecznej powracają inwestorzy z USA, co powinno zwiększyć zmienność. Na plus wyróżniają się dzisiaj waluty Antypodów – najsilniejszy NZD został wsparty prognozą lokalnego banku ASB, który wezwał RBNZ do rychłego zacieśnienia polityki monetarnej z uwagi na silny popyt wewnętrzny i perspektywy wzrostu inflacji. Z kolei AUD został wsparty decyzją RBA o redukcji skali skupu aktywów o 1 mld AUD do 4 mld AUD tygodniowo, który ma potrwać przynajmniej do połowy listopada (wtedy decydenci zdecydują, czy go wygasić). Formalnie podtrzymano scenariusz, że podwyżka stóp procentowych może mieć miejsce dopiero w 2024 r., chociaż prezes Lowe stwierdził, że taka decyzja nie powinna bazować na kalendarzu, tylko na ocenie napływających danych makro. Dla rynków “jastrzębia” narracja to pewne zaskoczenie biorąc pod uwagę wcześniejsze obawy związane z rozprzestrzenianiem się mutacji Delta i przywracaniem obostrzeń.

We wtorek rano kurs euro wynosił 4,5042 zł, utrzymując się nieznacznie powyżej poziomów z poniedziałkowego wieczoru. Statystycznie rzecz biorąc lipiec jest najlepszym miesiącem dla polskiej waluty, w ostatnich 20 latach przynosząc spadek kursu euro średnio o 1,1 proc. Tymczasem lekka korekta spadków na parze euro-dolar pozwoliła na spadek kursu dolara poniżej 3,80 zł. We wtorek rano „zielony” wyceniany był na 3,7920 zł. Frank szwajcarski był notowany po 4,1174 zł, a więc o 0,8 grosza wyżej niż w poniedziałek. Za funta brytyjskiego trzeba było zapłacić 5,2606 zł, czyli o 1,5 grosza więcej niż wczoraj.