Polski wkład w walkę z praniem pieniędzy

Notowana na polskiej giełdzie spółka informatyczna DataWalk sprzeda Departamentowi Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych licencję wieczystą swojej platformy analitycznej. Jest ona kluczowym elementem szerszego rozwiązania, które będzie wykorzystywane przez sekcję prania pieniędzy i odzyskiwania aktywów (MLARS) w Waszyngtonie.  “Oprogramowanie DataWalk zostało wybrane do jednego z projektów związanych z pozyskiwaniem informacji, wywiadu i gromadzenia danych, a także ich analizy i rozpowszechniania, dla organizacji celnej kraju partnerskiego” – czytamy w komunikacie giełdowym spółki.  DataWalk (dawniej PiLab) to podmiot technologiczny, który jako jeden z nielicznych na świecie zbudował na bazie własnej technologii produkt analityczny rozwiązujący globalne problemy w obszarze bezpieczeństwa.

Platforma DataWalk łączy miliardy obiektów z wielu źródeł, znajdując zastosowanie w zakresie analityki śledczej w sektorze publicznym i finansowym m.in. w walce z przestępczością (amerykańskie agencje), wyłudzeniami (ubezpieczyciele) i przy identyfikacji nadużyć (administracja centralna).  Ich oprogramowanie będzie wykorzystywane przez sekcję prania pieniędzy i odzyskiwania aktywów (MLARS) Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zastępując tym samym dotychczasowego dostawcę rozwiązań – firmę Palantir. MLARS zajmuje się egzekwowaniem prawa w zakresie przepadku mienia i przeciwdziałaniu praniu pieniędzy w Departamencie Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, koordynuje i prowadzi złożone dochodzenia i sprawy, zapewnia pomoc prawną i polityczną innym agencjom, pomaga decydentom Departamentu Sprawiedliwości w podejmowaniu inicjatyw legislacyjnych i politycznych oraz zarządza programem przepadku aktywów Departamentu Sprawiedliwości.  MLARS ma siedzibę w Waszyngtonie. Zakup licencji przez Amerykanów od DataWalk jest pierwszą wygraną firmy w ramach wcześniej ogłoszonej pięcioletniej umowy na zakup rozwiązań i usług w zakresie analiz danych i usług o wartości 500 mln dolarów.

 

Chciwy Twitter

Twitter chce wprowadzić do swojej sieci społecznościowej model subskrypcyjny – Twitter Blue. W zamian za opłatę rzędu 3 dolarów miesięcznie (ok. 11 zł) użytkownicy otrzymają pakiet dodatkowych możliwości, m.in. opcję cofnięcia tweeta po jego opublikowaniu czy większe możliwości dostosowania motywów aplikacji.  System jest obecnie testowany w Australii i Kanadzie, a już niedługo może zawitać do USA – pisze agencja Reutera.

Największą zmianą jest możliwość edycji opublikowanych wiadomości – to funkcja, o którą użytkownicy serwisu dopytywali się praktycznie od jego założenia. Teraz jeśli np. zobaczymy błąd ortograficzny po kliknięciu “wyślij” możemy jedynie skasować całą wiadomość i napisać ją od nowa. Z Twitter Blue pojawi się opcja “cofnij” (ang. undo), dzięki której przez 30 sekund od publikacji wpisu możemy go wycofać i poprawić. Kolejną nowością jest “tryb czytania”, który ma uprzyjemnić przeglądanie długich łańcuszków wiadomości czy wątków z burzliwą dyskusją. Następnym udogodnieniem jest możliwość lepszej organizacji zapisanych tweetów w foldery z zakładkami. Ułatwi to ich późniejsze wyszukanie.

Twitter zaręcza, że chce walczyć o lepszą przyszłość dziennikarstwa i komfort czytelników. Amerykański gigant social-mediowy przejął usługę Scroll. Zamierza dzięki temu ułatwić przeglądanie treści bez męczących reklam i zadbać o to, by ich twórcy otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie. Scroll jest firmą, która w zamian za miesięczną subskrypcję w wysokości 5 dolarów, umożliwia przeglądanie najważniejszych stron newsowych bez konieczności oglądania reklam. Usługa nie polega jednak na dosłownym ich blokowaniu. Zamiast tego przesyła część opłaty abonamentowej do witryn uczestniczących w programie.