Czarne złoto w ofensywie

Cena ropy naftowej WTI nie ulega większej zmianie względem poprzedniej sesji w oczekiwaniu na publikację szeregu danych z amerykańskiej oraz europejskiej gospodarki. Na rynku wciąż dominują obawy o łączną podaż ropy w sytuacji, gdy sankcje nałożone na Iran zostaną zniesione. Cena ropy naftowej WTI notowanej na amerykańskiej giełdzie NYMEX w piątek rano zasadniczo nie ulega zmianie względem czwartkowego zamknięcia i oscyluje wokół 66,85 dol. za baryłkę. Notowania ropy WTI zmierzają do zakończenia tygodnia ponad 5 proc. na plusie, co jest najlepszym rezultatem od 6 tygodni.  Tymczasem, ropa Brent notowana na europejskiej giełdzie ICE tanieje o 0,52 proc. do okolic 69 dol. za baryłkę.

Analitycy banku ANZ spodziewają się, że już w III kw. 2021 r. popyt na ropę powinien zbliżyć się do 100 mln baryłek dziennie, gdy turystyka i podróże w Europie odżyją, a w Stanach Zjednoczonych gospodarka w pełni wróci na wzrostowe tory dzięki programom szczepień. Zwrócili oni także uwagę na to, że popyt na paliwa w wielu regionach świata już jest na wyższym poziomie niż w 2019 r. Sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych zdaje się poprawiać, przynajmniej tak sugerują nowo opublikowane dane dotyczące rynku pracy. Liczba osób zgłaszających się po zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu wyniosła zaledwie 406 tys., co jest najlepszym rezultatem od początku pandemii, czyli od marca 2020 roku.  Najważniejszym aspektem rzutującym na zakres uwolnienia podaży przez grupę jest kwestia sankcji nałożonych na Iran. Od kilku tygodni trwają wzmożone rozmowy między irańską delegaturą, a dyplomatami z szeregu krajów rozwiniętych. Chodzi o nowy deal nuklearny, a analitycy spodziewają się raczej zniesienia sankcji wskutek czego na rynek ponownie trafi od 500 tys. do 1,5 mln baryłek ropy naftowej.

 

Dwugłos na temat wartości dolara

Przedstawiciele Rezerwy Federalnej potwierdzili, że na nadchodzących posiedzeniach może dojść do dyskusji na temat taperingu, ale biorąc pod uwagę, że osiągnięcie znaczących postępów jest mało prawdopodobne do końca 2021 r., ekonomiści Westpac uważają, iż Fed będzie trzymał się swojego cierpliwego scenariusza, co w praktyce może przyczynić się do dalszej deprecjacji dolara amerykańskiego i spadku indeksu DXY.  – Załamanie DXY do najniższego poziomu w 2021 wydaje się być tylko kwestią czasu – uważają ekonomiści założonego w 1817 roku, australijskiego banku i dostawcy usług finansowych Westpac. W ich ocenie, mimo iż wiceprzewodnicząca Clarida i gubernator Quarles poparli sygnał z protokołu FOMC, że rozpoczną dyskusję na temat taperingu na nadchodzących posiedzeniach, jeśli ożywienie gospodarcze będzie rozwijać się zgodnie z oczekiwaniami, co w praktyce może wesprzeć notowania indeksu DXY, to jednak biorąc pod uwagę, że istotne postępy w gospodarce prawdopodobnie nie zostaną osiągnięte do końca 2021 r., trwały wzrost indeksu dolara amerykańskiego spowodowany taperinigiem prawdopodobnie okaże się krótkotrwały.

Dolar amerykański nie może zaliczyć ostatnich tygodni do udanych. Okazuje się bowiem, że nie tylko na przestrzeni ostatniego miesiąca, ale również i roku, USD był jedną z najsłabszych walut należących do grupy G8. Jego jedynie symboliczną aprecjację dostrzec można bowiem jedynie w relacji do jena japońskiego. W stosunku do polskiego złotego, dolar znajduje się natomiast obecnie na najniższym poziomie od stycznia br. i jednym z najniższych od maja 2018 r.  Spoglądając na notowania pary walutowej USD/PLN zauważymy, że kurs dolara spadł między 31 marca a 26 maja 2021 roku o ponad 33 grosze, pokonując przy tym kilka istotnych poziomów wsparcia.  Mimo, że wczoraj pojawiła się nie mała reakcja popytowa, to jednak w dalszym ciagu USD notowany jest na jednym z najniższych poziomów w tym roku.  Mimo tych spadków, znany, polski YouTuber ekonomiczny i doradca majątkowy Cezary Graf jest przekonany, że kurs dolara wzrośnie do 6 zł, co byłoby najwyższym poziomem w historii. Do tej pory amerykańska waluta nie była bowiem nigdy notowana nawet powyżej 3,74 zł, a w okolicy tego poziomu znajdowała się ona jedynie raz, w 2000 roku. – Spokojnie, spokojnie! Złoto rwie się do biegu. Jak przekroczymy 2 tysiące dolarów, wybijemy potem 2,5 górą, przy 3,5 znajdziemy się moim zdaniem bardzo szybko. Podobnie będzie z dolarem – wskazuje Cezary Graf pytając, czy 31 grudnia tego roku osiągnie 6 zł? – Być może nie, być może będzie to 31 marca roku następnego, bądź w drugim kwartale. Nie ma znaczenia. Docelowo zobaczymy 6 zł na dolarze. Jestem pewien – odpowiada sam sobie.

 

Android ma konkurencję

Już niedługo firma Huawei oficjalnie zaprezentuje system operacyjny HarmonyOS. Oficjalna premiera długo oczekiwanej alternatywy dla Androida nastąpi pierwszych dniach czerwca. Firma wskazała też, że podczas prezentacji pojawią się nowe produkty. Już drugiego czerwca Huawei zaprezentuje HarmonyOS, system operacyjny przeznaczony dla smartfonów i innych urządzeń mobilnych. Przypomnijmy, że będzie to alternatywa dla systemów iOS a zwłaszcza Androida. Firma zapowiedziała, że oprócz systemu pokaże też nowe urządzenia. Firma Huawei w 2019 r. niespodziewanie znalazła się pod gradobiciem oskarżeń rzucanych z gabinetu byłego już prezydenta USA Donalda Trumpa. Ten był przekonany, że koncern ma powiązania z rządem Chin. Padły też oskarżenia o szpiegostwo.

Wpis na tzw. czarną listę USA sprawił, że koncern znany z dość dobrych smartfonów nagle stracił dostęp do systemu Android, oferowanego przez amerykańską firmę Google. Z czasem zakazano też dalszego wsparcia technicznego i zablokowano dostęp do Google Mobile Services, czyli m.in. Gmaila, Map Google i tony aplikacji, z których korzystamy na co dzień. HarmonyOS ma być krokiem do uniezależnienia się od technologii ze Stanów, na której chiński gigant dość mocno polegał w przeszłości. Firma nadal odczuwa skutki polityki Trumpa, bo sankcje dotyczą też m.in. zakupu części od producentów z USA. Przed sankcjami Huawei szczycił się przez pewien czas tytułem największego globalnego producenta smartfonów. Obecnie zajmuje szóstą pozycję, w I kw. 2021 r. firma miała 4-proc. Udział w światowym rynku.