Giełdy wciąż się pną w górę

Dow Jones zakończył sesję wzrostem o 1,1 proc., a S&P500 zyskał 1,5 proc. Nasdaq poszedł w górę o 2,3 proc., najmocniej od 11 marca. Bilans tygodnia jest jednak ujemny.  Dow Jones stracił w tym czasie 1,1 proc., a S&P500 spadł o 1,4 proc. W obu przypadkach to ich największa zniżka od 26 lutego. Nasdaq stracił 2,3 proc. i jest to już jego czwarty spadkowy tydzień z rzędu. Amerykańskie rynki akcji rosły mocno podczas ostatniej sesji tygodnia kontynuując rozpoczęte w czwartek odrabianie strat z jego pierwszej połowy, podczas której inwestorów wystraszyły dane o inflacji. Na koniec środowej sesji wartość głównych indeksów była o 4-5 proc. poniżej poziomu z początku tygodnia, co mogło spowodować, że w kolejnych dniach pojawili się chętni na przecenione akcje.

Kolejny raz wygrała zasada, że jak jest taniej warto kupić akcje lub indeks. To oczywiste, przecież hossa trwa. Wzrosty cen akcji podsyciły gorsze dane płynące z Indeksu Michigan (82,8 pkt., oczekiwano poziomu 90,3 pkt). Widać, że ocena sytuacji bieżącej gospodarstw domowych obniżyła się w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Urósł subindeks dotyczący oczekiwań inflacyjnych krótkoterminowych oraz długoterminowych. Z kolei sprzedaż detaliczna również rozczarowała. W marcu widoczne było znacznie ożywienie konsumpcyjne (wynikało ono w dużej mierze z realizacji czeków, które otrzymali Amerykanie). W kwietniu mamy stagnację. Wynik miesiąc do miesiąca pokazał całe 0 proc. a ten bez samochodów uplasował się na ujemny poziomie (-0,8p proc.) Konsensus rynkowy pokazywał wzrost tej figury makroekonomicznej.

 

Nowinki z rynków surowcowych

Cena ropy wzrosła wyraźnie w piątek dzięki czemu zdrożała także w skali tygodnia. Notowaniom ropy sprzyjało w piątek słabnięcie dolara, które zwiększało atrakcyjność surowca dla inwestorów z obszarów innych walut. Umacnia się także przekonanie o wzroście popytu na ropę w związku ze znoszeniem restrykcji wprowadzonych z powodu pandemii na świecie. Międzynarodowa Agencja Energii informowała wcześniej w tym tygodniu, że nadmiar ropy spowodowany przez kryzys w ubiegłym roku został zlikwidowany.

W ciągu miesiąca cena miedzi wzrosła aż o 10 proc. Może przebić historyczne rekordy. Powodem jest wzrost zainteresowania zieloną energią. W nowych technologiach związanych z jej wytwarzaniem ten właśnie metal jest bardzo ważny. Wykorzystanie miedzi w samochodach elektrycznych jest dużo większe niż w autach konwencjonalnych. Rosną także ceny innych metali, związanych z infrastrukturą. Ze względu na popyt na stal ceny ród żelaza bliskie są historycznych maksimów. Takich wzrostów cen nie widać na metalach szlachetnych.

Cena złota wzrosła w piątek i przez tydzień. Złoto drożało w piątek dzięki spadkowi rentowności obligacji USA i słabnięciu dolara amerykańskiego. Działo się tak w związku ze słabnięciem obaw inwestorów zacieśnienia polityki monetarnej przez Fed. Wsparciem tego poglądu był słabszy niż oczekiwano odczyt sprzedaży detalicznej w USA.

Cena drewna spada w USA już piątą sesję z rzędu. To jego najdłuższa przecena w tym roku. Stinson Dean, prezes i założyciel Deacon Trading, firmy pośredniczącej w handlu drewnem przekonuje, że to koniec dynamicznej zwyżki cen tego materiału. Od pewnego czasu argumentował, że wzrost ceny drewna widoczny w ostatnich miesiącach był de facto tzw. wyciskaniem krótkiej sprzedaży. Polegało to na tym, że składy drewna zobowiązały się firmom budowlanym do sprzedaży większej ilości drewna niż później było dostępne na rynku. Zmusiło je to do kupowania materiału za wszelką cenę w celu realizacji zamówień. Dean twierdzi, że w ostatnich tygodniach nastąpiła wyraźna zmiana po stronie kupujących, sugerująca zmianę sytuacji. W związku tym oczekuje, że ceny nie tylko nie wrócą do „starych” szczytów, ale zejdą poniżej nich.