Pandemia pozwala oszczędzać

W czwartym kwartale 2020 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych w UE wzrosła o 6,6 pkt proc. (pp) rok do roku. Głównym powodem wzrostu poziomu oszczędności był spadek wydatków na spożycie ostateczne gospodarstw domowych, które było w UE o 7,0 proc. niższe niż rok wcześniej. Dochody do dyspozycji brutto gospodarstw domowych były wyższe o 0,6 proc. w czwartym kwartale 2020 r. (w porównaniu z czwartym kwartałem 2019 r.). We wszystkich państwach członkowskich z wyjątkiem jednego, dla których dostępne są dane za czwarty kwartał 2020 r., stopa oszczędności gospodarstw domowych była wyższa niż rok wcześniej. Największy wzrost rok do roku odnotowano w Słowenii (+20,8 pkt proc.), następnie Irlandii (+12,8 pkt proc.), Belgii (+11,3 pkt proc.), Austrii (+10,9 pkt proc.) i Grecji (+10,4 pkt proc.). Jedynym państwem UE, w którym stopa oszczędności gospodarstw domowych spadła rok do roku, była Dania. Tam w czwartym kwartale 2020 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych była o -2,7 pkt proc. niższa niż rok wcześniej.

Wzrost stopy oszczędności gospodarstw domowych w większości krajów wynikał głównie z dużego spadku rocznych wydatków na spożycie indywidualne gospodarstw domowych. Największe spadki odnotowano w Słowenii i Hiszpanii (-15,4 proc. i -11,2 proc.). Dania była jedynym krajem, w którym konsumpcja gospodarstw domowych wzrosła (o + 0,2 proc.).

 

Otyłość zabija

Otyłość jest czynnikiem wysokiego ryzyka pojawienia się ciężkich powikłań wśród pacjentów z COVID-19. Jednak najnowsze, największe do tej pory amerykańskie badanie dotyczące wpływu otyłości na COVID-19 nie tylko potwierdza ten fakt, ale także wykazuje, że przede wszystkim może dotyczyć to mężczyzn. Naukowcy z Montefiore Medical Center w Nowym Jorku przeanalizowali dane ponad 3500 pacjentów z COVID-19 przyjętych do szpitala w okresie od początku marca do 1 maja 2020 roku. I wykazali, że mężczyźni z wskaźnikiem masy ciała większym niż 35 i kobiety z BMI 40 lub więcej byli znacznie bardziej narażeni na śmierć w szpitalu z powodu COVID-19 niż pacjenci z „normalnym” BMI 18,5-24,9.

Wyniki pokazywały, że zarówno średnia (wskaźnik masy ciała [BMI] między 35 a 40), jak i ciężka otyłość (BMI powyżej 40) wiązały się z wyższymi wskaźnikami zgonów wśród osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. W porównaniu z pacjentami z lepszymi wskaźnikami masy ciała (BMI 18 do 25), umiarkowanie otyli pacjenci z COVID-19 byli o 44 proc. bardziej narażeni na śmierć w szpitalu, a u osób z poważną otyłością ryzyko śmierci rosło dwukrotnie. Badania wykazały także, że płeć ma znaczenie: ryzyko ciężkiego zapalenie płuc, konieczność podania respiratora wspomagającego oddychanie i ryzyko zgonu rosło w grupie mężczyzn, którzy byli albo umiarkowanie, albo bardzo otyli. U kobiet ryzyko to wzrosło tylko w przypadku ciężkiej otyłości.  Również u pacjentów z niedowagą – z BMI poniżej 18,5 – stwierdzono zwiększone ryzyko zgonu, i to przede wszystkim u kobiet.

Amerykańscy naukowcy próbowali odpowiedzieć na pytanie, skąd to wynika. Jednym z argumentów było to, że mężczyźni i kobiety różnią się sposobem dystrybucji tkanki tłuszczowej i że to „może pomóc wyjaśnić nieproporcjonalny wpływ ciężkiej otyłości na mężczyzn w porównaniu z kobietami”. Równocześnie ostrzegają jednak, że projekt tego badania nie pozwala na wyciąganie twardych wniosków na temat przyczyn i skutków takich wyników. Podkreślali także, że wpływ na wyniki mogło mieć zmieniające się postępowanie z pacjentami z COVID-19 podczas pierwszej fali pandemii. Ich wniosek był taki, że potrzebne są dalsze badania, aby potwierdzić odkrycia, a pilotażowe badania kliniczne byłyby przydatne do oceny, czy leki mogą poprawić wyniki.