Inwestorzy znów zaczynają się obawiać inflacji

Za nami kolejna już w tym roku taka sesja. Wielkie, „stare” spółki z tradycyjnych branż tworzące średnią przemysłową Dow Jonesa radzą sobie całkiem nieźle, podczas gdy będące hitem ostatniej dekady (a zwłaszcza ostatniego roku) wielkie firmy technologiczne wypadają blado. Podczas poniedziałkowej DJIA osiągnął nowy rekord, po raz pierwszy w historii przekraczając poziom 35 000 punktów. I choć ostatecznie zakończył dzień minimalnie (-0,1 proc.) pod kreską, to i tak spisał się znacznie lepiej od swoich młodszych „braci”. S&P500 zanotował spadek o 1,04 proc., schodząc do 4 188,43 pkt. Nasdaq poszedł w dół aż o 2,55 proc., kończąc dzień na poziomie 13 401,86 pkt. Znamienna jest struktura tego ruchu. Wśród 30 blue chipów listę walorów rosnących otwierały stare, „klasyczne” bisnesy. Akcje  3M  podrożały o 2,1 proc., a notowania Procter&Gamble, Verizona czy Johnson&Johnson zyskały po przeszło 1 proc. Listę spadkową rozpoczynały papiery Intela (prawie -3 proc.), Visy, Apple’a i Microsoftu. Dodajmy do tego taniejące o ponad 3 proc. akcje Amazona, przecenioną o przeszło 6 proc. Teslę czy zniżkujące o 4 proc. notowania Facebooka. W efekcie otrzymujemy przepis na trwającą od zeszłego roku „wielką rotację”, czyli relokowania kapitału z modnych i wysoko wycenianych „pandemicznych” spółek technologicznych w stronę bardziej tradycyjnych i niżej wycenianych branż.

Lepsza postawa spółek typu „value” nad spółkami wzrostowymi („growth”) sugerowałaby, że w grę wchodzą obawy o wzrost inflacji. Szybko drożejące surowce oraz raportowana w badaniach ISM/PMI presja inflacyjna w sektorze wytwórczym w połączeniu z potężnym „stymulowaniem” gospodarki przez Fed i administrację Joe Bidena sprawiają, że inwestorzy coraz bardziej obawiają się trwałego wzrostu inflacji. Miarą tych ostatnich jest narastająca różnica pomiędzy rentownościami obligacji skarbowych o stałym kuponie a papierami, których oprocentowanie zależy od inflacji CPI (TIPS). W przypadku obligacji 5-letnich implikowana oczekiwana inflacja wynosi 2,65 proc. i jest najwyższa od lipca 2008 roku. Dla obligacji 10-letnich osiągnięty został poziom 2,49 proc. – najwyższy od 8 lat. Wyższa inflacja oznacza wyższe stopy procentowe w przyszłości. Rosnąca stopa dyskontowa najbardziej uderza w wyceny tych biznesów, po których inwestorzy oczekują znacznej poprawy wyników finansowych w najbliższych latach. Czyli we wszystkie spółki „wzrostowe” w ogólności i w wyceniane przy wysokich mnożnikach c/z spółki technologiczne w szczególności.

We wtorkowy ranek uwagę zwraca odbicie dolara na szerokim rynku, przecena na rynkach akcji, oraz wyraźne wzrosty rentowności amerykańskich obligacji (10-letnie powróciły ponad poziom 1,60 proc.). Sentyment popsuł się jeszcze wczoraj po południu za sprawą przeceny spółek technologicznych na Wall Street (Nasdaq spadł ponad 2 proc.), co tłumaczono obawami przed wysoką inflacją (dane CPI z USA poznamy jutro). Na to złożyły się też wypowiedzi kilku członków FED (Daly, Evans, Kaplan), których zdaniem ostatnia zaskakująca słabość danych z rynku pracy mogła być jednorazowym wydarzeniem. W efekcie inwestorzy szybko doszli do wniosku, że w zasadzie rynek pracy wiele nie zmienia w podejściu FED, a inflacja może być nadal problemem. Czy, zatem wydarzenia z ostatnich dni były tylko “strząśnięciem” z rynku słabszych rąk, a kolejne dni pokażą jednak, że zakreślony na początku miesiąca scenariusz majowej korekty na ryzykownych aktywach ma szanse się zrealizować? Czas pokaże.

 

Napiwek w Twitterze

Platforma społecznościowa Twitter uruchomiła funkcję, w ramach której użytkownicy mogą przesyłać pieniądze autorom postów, które im się podobają. Krytycy wskazują, że nowa funkcja może m.in. zagrażać prywatności danych. Funkcja “tip jar” jest, jak uzasadniła firma, “prostym sposobem na wspieranie niezwykłych głosów, które wzbogacają rozmowy”. Jej beneficjentami są konta “twórców”, czyli dziennikarzy, ekspertów oraz aktywistów non-profit. Nowa funkcja (dostępna obecnie jedynie w aplikacjach na telefon) pozwala w prosty sposób wybrać metodę płatności, taką jak np. PayPal. “BBC” zwróciło uwagę, że innowacja spotkała się jednak z krytyką – ekspertka ds. bezpieczeństwa z organizacji Social Proof Security zauważyła, że może ujawniać informacje prywatne, takie jak adresy mailowe niezależnie od tego, czy pieniądze zostały przesłane czy nie. Zwróciła też uwagę, że płatności transferowane są poprzez systemy zewnętrzne, co tym bardziej zagraża prywatnym danym. Na przykład PayPal umożliwia poznanie adresu osoby, której przesyła się napiwek. Funkcja może też budzić kontrowersje wśród dziennikarzy, którzy nie powinni przyjmować upominków za swoją pracę. “BBC” wskazało, że nie wiadomo, jak “napiwki” dla publicystów będą oceniane przez organizacje medialne. “Wygląda na to, że +słoik na napiwki+ na Twitterze może przysporzyć wielu problemów newsroomom” – napisał na swoim koncie na Twitterze dziennikarz Politico Ryan Lizza.