Giełdy rosną, pracowników brak

Średnia przemysłowa Dow Jones po raz kolejny w tym roku ustanowiła nowy rekord wszech czasów. Znów względną słabością wykazały się spółki technologiczne, choć tym razem Nasdaq zdołał zakończyć dzień ponad kreską. Dow Jones zakończył czwartkową sesję wzrostem o 0,93 proc., na zamknięciu osiągając rekordowo wysoką wartość 34 548,53 punktów. Od początku roku DJIA urósł o blisko 13 proc. po tym, jak w zeszłym roku zyskał 7,3 proc., notując wyraźnie słabszy wynik niż S&P500 i Nasdaq. Od pewnego czasu ten ostatni wypada wyraźnie słabiej od reszty amerykańskiej stawki. W czwartek Nasdaq Composite zdołał odrobić początkowe straty i uniknąć trzeciej spadkowej sesji z rzędu. Tegoroczna stopa zwrotu z tego indeksu wynosi „tylko” 5,8 proc. po zwyżce o 43,6 proc. w 2020 roku. Wśród modnych spółek technologicznych akcje Ubera przeceniono o 8,9 proc. po tym, jak zarząd zasygnalizował, że trzeba będzie podnieść wynagrodzenie taksówkarzom. Nasdaqowi ciążyły też zniżkujące o ponad 1 proc. walory Tesli oraz taniejące o 1,5 proc.  papiery Zooma.

Dobre wiadomości nadeszły z amerykańskiego rynku pracy. Po raz pierwszy od szoku z marca 2020 roku cotygodniowa liczba noworejestrowanych bezrobotnych spadła poniżej pół miliona. To spadek o blisko 100 tysięcy względem poprzedniego tygodnia oraz rezultat wyraźnie niższy od 540 tys. oczekiwanych przez ekonomistów. W Stanach Zjednoczonych narasta jednak inny problem: braku pracowników. Brzmi to dość paradoksalnie w sytuacji, gdy zatrudnienie wciąż jest o 8 milionów niższe niż przed zeszłorocznym lockdownem. Pracodawcy nie mogą jednak znaleźć chętnych do pracy za dotychczasowe stawki m.in. dlatego, że rząd federalny finansuje hojne zasiłki dla bezrobotnych. To tym bardziej istotne, że przed piątkową sesją poznamy kwietniowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Ekonomiści prognozują przyrost zatrudnienia w sektorach pozarolniczych o blisko milion etatów. Wynik może okazać się jednak gorszy nie ze względu na słabość popytu na pracę, lecz ze względu na brak chętnych do jej podjęcia.

Gospodarka USA dodała w kwietniu 266 tys. miejsc pracy poza rolnictwem. Oczekiwano 1 miliona. W marcu, po korekcie w dół, gospodarka dodała 770 tys. miejsc pracy.

Drogie złoto

Cena złota spot w piątek rano wzrosła do dwu- i półmiesięcznych maksimów w okolicach 1820 dol. za uncję zmierzając do zakończenia potencjalnie najlepszego tygodnia od 6 miesięcy. Wsparciem dla notowań złota było osłabienie dolara i spadkowa tendencja rentowności amerykańskich obligacji.  Cena złota spot w porannej części piątkowej sesji wzrasta o 0,21 proc. do 1818,9 dol. za uncję, po tym jak czwartek przyniósł zwyżkę o 1,6 proc. i zdecydowane przebicie psychologicznego oporu na 1800 dol.  Jak do tej pory, notowania złota w tym tygodniu zyskały ponad 2,6 proc. Tym samym zmierzają one do możliwego zamknięcia tygodnia z najlepszym wynikiem od 6 miesięcy, czyli od listopada 2020 roku.  Osłabienie dolara mogło być tym czynnikiem, który w czwartek dał bykom na rynku złota sygnał zakupowy. Indeks dolara spadł w trakcie czwartkowej sesji o 0,4 proc.i w piątek rano zasadniczo nie ulega zmianie na 90,91 pkt. – Słabszy dolar oraz rentowność amerykańskich obligacji spadająca poniżej 1,6 proc.  pomogła cenom złota na ruch powyżej 1800 dol. za uncję. – stwierdził Brian Lan, dyrektor zarządzający w GoldSilver Central. Istotną weryfikacją będzie dziś  raport non-farm payroll. To wskaźnik zatrudnienia w przedsiębiorstwach budowlanych, produkcyjnych i usługowych, nieuwzględniający liczby pracowników w rolnictwie, osób zatrudnionych w gospodarstwach domowych oraz organizacjach rządowych i non-profit.  Jest to niezwykle ważna statystyka oraz wskaźnik ekonomiczny wypuszczany każdego miesiąca przez Departament Pracy Stanów Zjednoczonych (United States Departament of Labor) jako część ogólnego raportu dotyczącego kondycji rynku pracy. Jeśli dane okażą się naprawdę dobre, możemy zobaczyć zmianę sentymentu na bardziej pozytywny wobec gospodarki, a to może doprowadzić do podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną znacznie wcześniej niż spodziewano się jeszcze niedawno. Potencjalnie, podniesienie stóp procentowych oznaczać może spadek kursu złota.