Nadal głośno wokół spółki GameStop Corp.

Spółka informuje o pozyskaniu 551 milionów dolarów poprzez ofertę akcji. Detalista gier wideo przyspiesza przejście na e-commerce, generując mocny wzrost akcji w poniedziałek (o niemal 12 proc.). Rynek zdaje się być byczo nastawiony, jednak to kolejne dni dopiero pokażą, czy shortujące spółki fundusze dadzą ponownie wywieźć się w pole.  Podczas ostatniej sesji rynek znów uwierzył, że spółka rozpoznawalna głównie za sprawą skupowania akcji przez Redditowych inwestorów jest gotowa do dalszych wzrostów. Zasadniczo, na początku roku wzrost cen był spowodowany tym, że akcje GameStop stały się pionkiem ruchu “WallStreetBets” pod koniec stycznia, z uzgodnionymi zakupami akcji, które postawiły nawet uznane fundusze hedgingowe z krótkimi pozycjami na GameStop w kłopotach finansowych. Spółka pozyskuje jednak 551 milionów dolarów poprzez ofertę akcji co wznosi jej kurs o 15 procent i rośnie dalej podczas dzisiejszego przed-wejścia Stanów. Wpływy netto zostaną wykorzystane do dalszego przyspieszenia cyfrowej transformacji Gamestop, jak również na ogólne cele korporacyjne i dalsze wzmocnienie bilansu spółki, jak twierdzi firma. Warto przypomnieć, iż w zeszłym tygodniu Gamestop ogłosił, że jego obecny CEO George Sherman opuści firmę do końca lipca tego roku, w ramach transformacji firmy. Jednak George Sherman również korzysta z koniunktury giełdowej, wyjeżdżając z akcjami wartymi kilkaset milionów dolarów. Akcje ponownie wzrosły po emisji praw poboru spółki. – Jestem bardzo dumny z tego, co udało nam się osiągnąć w Gamestop w ciągu ostatnich dwóch lat, w tym podczas trudnej pandemii COVID-19. To był zaszczyt prowadzić tak wiele oddanych, utalentowanych osób, które razem mają ogromną pasję do przemysłu gier. Pomogliśmy przywrócić firmie stabilność i siłę, m.in. zmniejszając powierzchnię sklepów, redukując koszty i zadłużenie oraz napędzając rozwój handlu elektronicznego. Chciałbym również skorzystać z okazji i podziękować naszej Radzie Dyrektorów za współpracę i wsparcie – powiedział George Sherman. Aktualnie spółka poszukuje następcy George’a Shermana.

 

Palladowa gorączka trwa

Pallad jest metalem szlachetnym, który jest bardziej wartościowy niż złoto, a jego cena gwałtownie wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat. Z tego powodu złodzieje kradną katalizatory, w których wykorzystano ten metal. W 2018 roku pallad był wart niemal 1000 dolarów za uncję. Obecnie jedna  uncja jest warta prawie 3000 dolarów, czyli blisko dwa razy tyle, co uncja złota. Jak pisze portal The Verge, ponieważ jego wartość wzrosła, urządzenia, które wykorzystują pallad, działają niczym magnes dla złodziei. Metal ten jest głównie używany wewnątrz katalizatora – urządzenia, które przekształca szkodliwe emisje, takie jak tlenek węgla i podtlenek azotu w mniej szkodliwe, zanim zostaną uwolnione do atmosfery. Od czasu ich wprowadzenia do przemysłu samochodowego w latach 70-tych, katalizatory doprowadziły do znacznego spadku emisji tlenku węgla i podtlenku azotu. Im więcej palladu użyto w katalizatorach, tym skuteczniej zwalczają one te emisje – co czyni je idealnym celem dla złodziei. Z biegiem lat kradzieże katalizatorów drastycznie wzrosły z powodu rosnącej wartości palladu. Według badania zgłoszonych kradzieży, w USA w 2018 roku średnio 108 katalizatorów było kradzionych miesięcznie. Liczba ta wzrosła do 282 miesięcznych kradzieży w 2019 roku i 1 203 kradzieży miesięcznie w 2020 roku.

Popyt na pallad będzie rósł w związku z coraz większą liczbą producentów starających się zmniejszyć swój wpływ na środowisko i w miarę wprowadzania w życie surowszych przepisów dotyczących emisji w miejscach takich jak Europa i Chiny. Dlaczego pallad jest tak cenny? Oprócz właściwości katalizujących, charakteryzuje się  wysoką temperaturą topnienia oraz odpornością na korozję. Pallad może niebawem być surowcem deficytowym: dla przykładu, Stany Zjednoczone wydobywają jedynie ok. 14 tys. kg palladu rocznie, a zużywają 90 tys. kg tego metalu w ciągu roku. Największymi dostawcami palladu jest Rosja i RPA. Eksperci szacują, że kradzieży katalizatorów – jako łatwych źródeł palladu do recyklingu – będzie coraz więcej. Jeden katalizator może zawierać nawet 3 gramy palladu. Jak na razie nie mamy możliwości zastąpienia palladu innym, bardziej powszechnym metalem. Badacze szukają zamiennika oraz pracują nad bardziej efektywnym wykorzystaniem każdego atomu palladu.