Nadzieja wlana w serca inwestorów

Kwiecień przyniósł nadspodziewanie silną poprawkę nastrojów amerykańskich konsumentów – wynika z badania Conference Board. Mimo to nowojorskie indeksy zakończyły wtorkową sesję bez większych zmian. Indeks zaufania amerykańskich konsumentów wzrósł w kwietniu do 121,7 punktów ze 109 pkt. odnotowanych w marcu. To najwyższy odczyt od lutego 2020 roku – a więc ostatniego miesiąca „normalnego” świata sprzed Covid-19. To także rezultat znacznie wyższy od oczekiwanych przez rynek 112,1 pkt. Jest to sygnał, że wspierany hojnymi zasiłkami od podatników amerykański konsument wraca do formy znacznie szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. – Jesteśmy w miejscu, w którym gospodarka zaczyna się odradzać. Są pieniądze z pakietu stymulacyjnego do wydania i ludzie zwiększyli swoje pragnienie i skłonność do konsumpcji – skomentował Tom Martin, starszy zarządzający w Globalt Investments.

S&P500, który straciwszy 0,02 proc. zakończył wtorkową sesję na poziomie 4 196,60 pkt. To raptem o osiem punktów poniżej rekordu wszech czasów. Nasdaq finiszował z wynikiem 14 090,22 pkt, a więc o 0,34 proc. poniżej poziomu z poniedziałkowego zamknięcia. Wydaje się jednak, że rachuby na dynamiczne ożywienie w gospodarce Stanów Zjednoczonych zostały zdyskontowane już dawno temu. Stąd też reakcja Wall Street była praktycznie żadna. Dow Jones pozostał bez zmian, utrzymując się tuż poniżej linii 34 000 punktów.Na Wall Street jesteśmy w apogeum sezonu publikacji raportów za I kwartał. Szacunki analityków mówią o 35-procentowej rocznej dynamice zysków spółek (EPS) przypadających na indeks S&P 500.  Akcje Tesli przeceniono o 4,5proc., mimo że spółka Elona Muska pochwaliła się rekordowym zyskiem, który zawdzięcza m.in. realizacji zysków na sprzedaży bitcoinów. Po sesji wyniki za I kwartał pokażą Microsoft oraz Alphabet, a w dalszej części tygodnia poznamy raporty kwartalne m. in. Apple’a, Facebooka i Amazona.

 

Alphabet mocny jak nigdy

Sezon wyników gigantów technologicznych na Wall Street trwa, a wyniki kwartalne pulibkuje między innymi należąca do Google spółka Alphabet. Firma podała, że przychody przekroczyły zakres 55 miliardów dolarów w pierwszym kwartale. To oznacza wzrost r/r o około 34 procent, co jest bardzo dobrym wynikiem. Akcje spółki nie odzwierciedlają jednak sentymentu, spadając o 0,82 procent do poziomu 2290 dolarów za akcję.  W raporcie czytamy również, że zysk netto wzrósł do 17,93 mld dolarów, a rozwodniony zysk na akcję wyniósł 26,29 dolarów. Tymczasem akcje spółki matki Google skoczyły o 4,61% w handlu po godzinach, jednak finalnie kurs oscyluje na poziomie -0,82 procent spadając do poziomu 2290 dolarów za akcję. Z danych wynika, że restrykcje Covid-19 ograniczyły podróże i wycieczki do sklepów fizycznych, dwa kluczowe obszary działalności Google w zakresie wyszukiwania. Jednak akcje Alphabet wzrosły o ponad 30 proc. w tym roku dzięki optymizmowi, że szczepienia w USA ożywiają te działania. Zarząd skomentował wyniki mówiąc: “W ciągu ostatniego roku ludzie zaczęli korzystać z wyszukiwarki Google i wielu usług online, aby być na bieżąco z informacjami, kontaktami i rozrywką. W dalszym ciągu koncentrujemy się na dostarczaniu zaufanych usług, które pomagają ludziom na całym świecie. Nasze usługi w chmurze pomagają firmom, dużym i małym, przyspieszyć ich transformacje cyfrowe“.