Podatki a giełda

Analitycy jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie – Goldman Sachs przyglądają się obecnej sytuacji w USA – w tym podnoszonym podatkom od przychodów kapitałowych. Zespół Goldmana twierdzi, że wyższe podatki mogą obniżyć zyski S&P 500 o 3 proc. do końca roku, jako pochodna związana z planami administracji dotyczącymi podniesienia podatków od osób fizycznych i prawnych.  Dla amerykańskich inwestorów zbliża się bardzo istotny okres – kiedy prezydent, Joe Bidena może podjąć decyzję o podniesieniu podatków od osób fizycznych i prawnych. Potencjalne podwyżki podatków będą prawdopodobnie tylko tymczasowym ciosem dla akcji, biorąc pod uwagę, że akcje płyną na fali optymizmu związanego z bodźcami. Mimo to jednak moemy być świadkami nawet 3 procentowego spadku indeksu głównego SP500 w kolejnych miesiącach.

Jak piszą analitycy Goldman Sachs – wyższe podatki od osób prawnych mogą obniżyć zyski S&P 500 o 3 proc. w 2022 roku – analizując “nierozwiązany problem makro” związany z planami administracji dotyczącymi podniesienia podatków od osób fizycznych i prawnych.  Warto przy tym jednak dodać, że amerykański indeks 500 największych spółek wzrósł w tym roku o około 4%, dzięki wyjątkowo luźnej polityce monetarnej i fiskalnej. Obecnie widmo przeceny zatem może być jedynie włączanym w każdy trend okresem korekcyjnym.

Tymczasem analitycy JPMorgan Chase & Co. twierdzą podobnie, że wyższe podatki korporacyjne będą “hamulcem dla wzrostu zysków i wykupów”. Według nich, podczas swojej kampanii Biden omawiał podniesienie stawki podatku korporacyjnego do 28 proc. z 21 proc., podniesienie najwyższej marginalnej stawki podatkowej oraz opodatkowanie zysków kapitałowych i dywidend według wyższej stawki zwykłego podatku dochodowego. To z kolei “może wywołać wyprzedaż przed końcem roku podatkowego” – według banku inwestycyjnego. Korekta zatem może być nieunikniona w związku z podniesieniem podatku – jednak wiele zależeć będzie również od tego jak ostatnie środki stymulacyjne i ponowne otwarcie gospodarek po wydarzeniach z Covid-19 będzie dalej odbierane przez inwestorów. Może się bowiem okazać, że rynek nie zareaguje stanowczo – czekając na kolejny stimulus i rekordowe poziomy.

 

Turecka waluta w tarapatach

Turecka lira straciła blisko 17 proc. na wartości na otwarciu handlu na rynku walutowym w niedzielę wieczorem. Wszystko z powodu nagłej decyzji prezydenta Turcji Recepa Erdogana o zwolnieniu dotychczasowego szefa tureckiego banku centralnego Naci Agbala. Kurs liry tureckiej w Wellington w Nowej Zelandii ukształtował się na poziomie 8,39 za dolara na początku handlu. Jednak ze względu na znaczną zmianę kursu i duża zmienność, możliwość handlu na rynku liry została szybko zawieszona na kilkanaście minut. Dzisiejsza zwyżka kursu wymazała całe umocnienie liry, jakie miało miejsce od listopada ubiegłego roku. Wtedy to Erdogan powołał Agbala na stanowisko szefa banku centralnego w Turcji. Agbalowi udało się w jakimś stopniu przywrócić wiarygodność tureckiemu bankowi centralnemu, decydując się na podjęcie poważnej walki z inflacją, która ponownie zaczęła wymykać się spod kontroli tureckich władz monetarnych. W tym celu w ciągu ostatnich kilku miesięcy Rada Polityki Monetarnej tureckiego banku centralnego (TCMB) zdecydowała się na trzy podwyżki stóp procentowych, z których wszystkie były mocniejsze od rynkowych oczekiwań. Ostatnia podwyżka miała miejsce zaledwie w czwartek. Komunikat z po piątkowym posiedzeniu TCMB zapowiadał utrzymanie restrykcyjnej polityki władz monetarnych przez dłuższy czas. Być może ta kwestia zdecydowała o utracie cierpliwości Erdogana do niedawno powołanego szefa banku centralnego. Turecki prezydent nie od dziś znany jest z dość niekonwencjonalnych przekonań ekonomicznych – twierdzi na przykład, że to podwyższanie stóp procentowych napędza inflacje, a nie odwrotnie. Decyzja o odwołaniu Abgala (nastąpiło to w piątkowy wieczór) ponownie podkopała zaufanie inwestorów do tureckiej waluty, budząc obawy, że Turcja wróci na ścieżkę obniżania stóp procentowych. Nie da się ukryć, że podwyżki stop procentowych przyciągały zagraniczny kapitał, zachęcając do kupowania tureckiej waluty, aby korzystać na oprocentowaniu znacznie wyższym, niż w wielu innych krajach, gdzie banki centralne stosują politykę zerowych stop procentowych.