Ropa droga jak w marcu 2020

Na przestrzeni lutego notowania kontraktów terminowych na ropę WTI przebiły kluczowy poziom 60 dolarów za baryłkę, osiągając maksimum niewidziane od początku stycznia ubiegłego roku. W tym czasie inwestorzy monitorowali napięcia na Bliskim Wschodzie oraz coraz częstsze wyłamywanie się krajów członkowskich OPEC+ z limitów produkcyjnych. W środowisku rekordowo wysokich cen i rosnącej podaży wydawać się może, że korekta na przestrzeni marca jest nieunikniona.  Ceny ropy naftowej rozpoczęły rok 2021 z dużym impetem. Od pierwszych dni handlowych stycznia zyskuje 28 proc. i jest notowany w pobliżu jednorocznych maksimów. Jednym z czynników tłumaczyć siłę ropy jest zobowiązanie członków OPEC i sojuszników organizacji do utrzymania niskiego poziomu produkcji. O ile rygor ten do tej pory się sprawdzał zaczyna stawać się dla wielu państw coraz bardziej niewygodny, co może wróżyć zerwanie ograniczeń wydobywczych. – Bycze argumenty za ropą, przynajmniej na razie, dyskontują prawdopodobieństwo pojawienia się nowych szczepów wirusa, które zmuszą otwarte gospodarki do ponownego zamknięcia. Jeśli tak się stanie w skali globalnej, prognoza dla ropy WTI odpowiednio się osłabi, choć trudno byłoby modelować jakikolwiek wpływ bez dokładniejszych informacji – twierdzi David Jones.

Najważniejszą i najbardziej zaskakującą informacją okazały się szacunkowe dane przedstawione we wtorek wieczorem przez American Petroleum Institute dotyczące zmiany poziomu rezerw ropy naftowej w USA w zeszłym tygodniu. Ku zaskoczeniu prognostów, te skurczyły się o 1 mln baryłek. Natomiast analitycy spodziewali się ich zwiększenia o 5,2 mln baryłek.  Ceny amerykańskiej ropy naftowej WTI obniżyły się wczoraj o kosmetyczne 0,05 proc. Raport ten zaskoczył inwestorów, którzy po części szacowali, iż wielkie mrozy w USA nie pozwolą na stworzenie zapasów przy wyraźnie obniżonej produkcji czarnego złota. Kluczowym pytaniem na ten moment jest jak szybko uda się zlikwidować zakłócenia dostaw w USA. Niemniej spora część graczy będzie czekać z ostateczną decyzją na dzisiejszy raport od EIA.

Prezydentura nie służy interesom …

Przez cztery lata swojej prezydentury Donald Trump co miesiąc otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 400 tys. dol. Kwota znacząca, niemniej stanowi zaledwie 0,1 proc. tego, o ile zarobił w tym czasie swojego pobytu w Białym Domku jako biznesmen. Podczas swojej kadencji prezydenckiej Trump zarobił od 1,6 do 1,79 mld dol. Pieniądze przynosiła głównie działalność należących do miliardera ośrodków golfowych (w tym jego ulubionej rezydencji Mar- a- Lago) oraz waszyngtońskiego hotelu funkcjonującego pod szyldem Trump. Co ciekawe, mimo wysokich przychodów, generowanych przez należące do miliardera posiadłości, w pierwszym roku swojej prezydentury zapłacił on jedynie 750 dolarów federalnego podatku dochodowego. To wnioski, do jakich doszli aktywiści organizacji pozarządowej Citizens for Responsibility and Ethics In Washington, badający zeznania podatkowe Donalda Trumpa. Ich zdaniem decyzja Trumpa o przekazaniu znacznej części swojej prezydenckiej pensji na szczytne cele była jedynie “listkiem figowym, mającym w nieudolny sposób przykryć cztery lata pełne korupcji”.

Aktywiści odkryli także, że pandemia mocno wpłynęła na poziom przychodów generowanych przez waszyngtoński hotel Trumpa. Wpływy za 2020 rok wyniosły 15 milionów dolarów, co oznacza spadek od 25 milionów w porównaniu z rokiem 2019. Z drugiej strony, florydzki klub golfowy Trumpa Mar-a-Lago uniknął negatywnego wpływu światowych zawirowań na swoją sytuację finansową, a nawet zwiększył swoje przychody w porównaniu z rokiem 2019. Jak się okazuje, okres sprawowania przez Trumpa urzędu prezydenta USA negatywnie wpłynął na poziom jego bogactwa. Jak wynika z rankingu magazynu Forbes, miliarder pod koniec 2020 r. zajmował 352 pozycję w zestawieniu najbogatszych ludzi w USA. Oznacza to spadek z 275 miejsca, jakie piastował rok wcześniej. Majątek miliardera i byłego prezydenta w tym czasie miał się skurczyć z 3,1 do 2,5 miliarda dolarów. Według Forbesa borykający się z wysokim zadłużeniem Trump zgromadził w ramach swojej organizacji Trump Organization miliony dolarów, pochodzących z wpłat na kampanię prezydencką.