Piłka nożna:

Premier League:

Czwartkowe zwycięstwo z West Hamem United w Pucharze Anglii było dziewiątym triumfem Manchesteru United w tych rozgrywkach u siebie z rzędu. Po raz ostatni taką serią Czerwone Diabły mogły się pochwalić… ponad 100 lat temu.  Długo męczyli się z rywalami zawodnicy Ole Gunnara Solskjaera. W 5. rundzie Pucharu Anglii mierzyli się na własnym obiekcie z West Hamem United, ale po 90 minutach na tablicy wyników widniało 0:0. Przyjezdni stawiali skuteczny opór i skruszyć go udało się dopiero w dogrywce. Wówczas Scott McTominay pokonał Łukasza Fabiańskiego i dał awans gospodarzom. Tym samym Manchester awansował do 1/4 finału i wyrównał swój 109-letni rekord. W tych rozgrywkach zespół ma bowiem aż dziewięć spotkań wygranych na własnym obiekcie.

 

Oburzające. Obrońca Manchesteru United Axel Tuanzebe otrzymał lawinę rasistowskich komentarzy. Jego profil na Instagramie został zaatakowany po raz drugi w ciągu dziesięciu dni. Tym razem stało się to zaraz po zakończeniu meczu Czerwonych Diabłów z Evertonem. Podobne komentarze pojawiły się na profilach Marcusa Rashforda i Anthony’ego Martiala.  Manchester United dwukrotnie prowadził w spotkaniu Evertonem – najpierw 2:0, potem 3:2, by w końcówce stracić bramkę na 3:3 i dwa punkty. Zaraz po zakończeniu spotkania na profilu Axela Tuanzebe pojawiła się lawina rasistowskich komentarzy. Internauci opublikowali mnóstwo obraźliwych emotikonów i złośliwych komentarzy. Oczywiście, było też mnóstwo głosów wsparcia, ale rasistowskie wpisy aż kłuły po oczach. Konto piłkarza zostało zaatakowane po raz drugi w ciągu ostatnich dziesięciu dni. Ostatecznie piłkarz zablokował możliwość dodawania komentarzy, a obraźliwe wpisy zostały usunięte.

 

La Liga:

Real Madryt pokonał Getafe 2:0 (0:0) w zaległym spotkaniu 1. kolejki La Liga. Gole strzelili Karim Benzema i Ferland Mendy. Królewscy zmniejszyli stratę do liderującego Atletico do pięciu punktów.  Zespół Zidane’a awansował na drugie miejsce w tabeli. Real ma 46 punktów i traci pięć “oczek” do pierwszego Atletico. Różnica może się jednak zwiększyć, bo Los Rojiblancos mają rozegrane dwa spotkania mniej od Królewskich.

 

Puchar Włoch:

Juventus został pierwszym finalistą Pucharu Włoch. Drużyna Andrei Pirlo zremisowała z Interem 0:0 w rewanżowym meczu półfinałowym. W pierwszym spotkaniu pokonała rywala 2:1 na Stadio Giuseppe Meazza.  W środę Bianconeri poznają swojego rywala w decydującej rozgrywce.

 

Puchar Polski:

Puszcza Niepołomice wygrała w Sosnowcu z Lechią 3:1 (1:1) w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Zespół Piotra Stokowca szybko objął prowadzenie, ale pozwolił pierwszoligowcowi na odwrócenie losów rywalizacji. To trzecie starcie w Lechii w tym roku i trzecie, w którym nie udało się odnieść zwycięstwa.

 

W drugim wtorkowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski Cracovia lepsza od Warty. Goście wygrali 1:0, a jedynego gola strzelili w pierwszej połowie spotkania za sprawą Rivaldinho.

 

Ciekawostki piłkarskie:

36-zespołowa Liga Mistrzów? To możliwe. UEFA rozważa taką koncepcję, by zablokować powstanie Superligi.  Nie od dziś najmożniejsze kluby Starego Kontynentu kombinują, jak zarobić jeszcze więcej. Jednym z pomysłów, o którym w kuluarach mówi się od dłuższego czasu, jest utworzenie Superligi. Na czym miałaby polegać? Byłyby to rozgrywki podobne do Ligi Mistrzów, ale jednak w innej formule i innym składzie. Przede wszystkim mecze rozgrywane byłyby w systemie ligowym a nie pucharowym. Co jednak istotniejsze, brakowałoby tam mistrzów Słowacji, Szkocji czy Węgier. Tak elitarne rozgrywki zrzeszałyby tylko tych najsilniejszych, przy czym pojęcie “najsilniejszy” niekoniecznie odnosiłoby się wyłączenie o aspektu piłkarskiego. Również, a może i przede wszystkim, do finansowego. UEFA dobrze wie jednak, że ucieczka spod jej struktur wielkich klubów nie jest jej na rękę. Działacze zachodzą więc w głowę, w jaki sposób powstrzymać potęgi przed utworzeniem Superligi. Aktualny pomysł opisało francuskie “L’Equipe”. Najpopularniejsze obecnie rozgrywki w Europie miałyby zrzeszać nie 32 zespoły, ale już 36. Każdy zespół w fazie grupowej rozegrałby aż 10 spotkań, w 1/8 finału znaleźliby się triumfatorzy grup oraz baraży pomiędzy miejscami 9-24. Co oznaczałoby to dla kibica? Nie 96, ale aż 180 meczów możliwych do obejrzenia tylko jesienią. Spotkania rozgrywane byłyby już nie tylko we wtorek i środę, lecz również w czwartek. Runda trwałaby z kolei to stycznia. Jak na razie pomysł jest w powijakach, natomiast europejska federacja pilnie pracuje nad zmianą systemu, by uatrakcyjnić rozgrywki. Niewykluczone, że właśnie jednym ze sposobów będzie ten opisany przez “L’Equipe.”.

 

Jeden z najciekawszych meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów, RB Lipsk vs. Liverpool FC, zostanie rozegrany w… Budapeszcie. To pokłosie obostrzeń wprowadzonych w Niemczech.  Minimum do 17 lutego na terenie całych Niemiec obowiązywać będzie zakaz lotów z Wielkiej Brytanii. Tymczasem RB Lipsk w 1/8 finału Champions League wylosował Liverpool FC. Pierwszy mecz miał rozegrać u siebie. Termin wyznaczono na… 16 lutego. Od pewnego czasu było wiadomo, że zamiana gospodarzy spotkań nie wchodzi w grę. Zespół z Niemiec musiał więc szukać innego rozwiązania. Jak poinformował oficjalnie za pośrednictwem mediów społecznościowych, zdecydował się rozegrać “domowy” mecz na neutralnym terenie. Padło na Puskas Arenę w Budapeszcie, czyli węgierski “stadion narodowy”. Puskas Arena w czerwcu będzie jednym ze stadionów, na którym rozegrane zostanie Euro 2020. Odbędą się tam trzy mecze grupy F, a także jeden z ćwierćfinałów.

 

Mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Atletico Madryt i Chelsea Londyn zostanie rozegrany na neutralnym gruncie, ale jednak nie na Stadionie Miejskim w Warszawie. Decyzją UEFA, spotkanie odbędzie się w Bukareszcie. W poniedziałek pojawiły się doniesienia, że spotkanie Atletico z Chelsea może odbyć się w Warszawie. Mecz ze względu na obostrzenia pandemiczne nie może zostać rozegrany w Hiszpanii, gdyż ten kraj nie przyjmuje lotów z Wielkiej Brytanii. Gospodarze byli więc zmuszeni do znalezienia obiektu na neutralnym terenie – w przeciwnym razie mógłby grozić im walkower. Jak udało się nam dowiedzieć do Legii Warszawa dotarły zapytania dotyczące możliwości rozegrania meczu na stadionie przy Łazienkowskiej. Ostatecznie nie udało się jednak dojść do porozumienia i to Bukareszt zostanie organizatorem starcia.

 

Real Madryt poinformował w środę o śmierci klubowej piłkarskiej legendy, grającego w tym klubie od 1959 do 1968 roku Pachina, Enrique Pereza Diaza. W barwach “Królewskich” zdobył między innymi dwa Puchary Europy (obecna Liga Mistrzów) i siedem tytułów mistrza Hiszpanii. Żył 82 lata. Pachin, obrońca, występował w Realu z zawodnikami tej klasy, co: Alfredo Di Stefano, Jose Emilio Santamaria, Ferenc Puskas i Francisco Gento. W madryckim zespole rozegrał 218 meczów, zdobywając liczne trofea krajowe i zagraniczne. Z kolei w hiszpańskiej reprezentacji wystąpił w ośmiu spotkaniach, m.in. podczas mistrzostw świata w 1962 roku w Chile.

 

Portal Transfermarkt zaktualizował szacowane wartości piłkarzy. Najdroższym obecnie piłkarzem Bundesligi jest Erling Haaland. Robert Lewandowski wart jest nieco ponad połowę tej kwoty.  Borussia Dortmund nie rozgrywa najlepszego sezonu, natomiast ciężko cokolwiek zarzucić Haalandowi. Norweg spisuje się fenomenalnie, w 15 meczach strzelił 14 goli i jest zdecydowanie najbardziej wyróżniającą się postacią w zespole Edina Terzicia. Nie dziwi więc, że jego cena wzrosła o 10 milionów aż do 110 i jest obecnie najdroższym graczem w lidze. Tuż za jego plecami czai się jednak Jadon Sancho (100 milionów) oraz Joshua Kimmich (90). “Haaland utrzymał bardzo wysoką formę mimo kryzysu zespołu. Zainteresowanie nim na rynku będzie tylko rosło. Jest obecnie najcenniejszym skarbem Bundesligi” – uzasadnił administrator portalu, Martin Freundl. Pierwszą dziesiątkę zdominowali jednak, co oczywiste, gracze Bayernu Monachium. Na 75 milionów Transfermarkt wycenia Alphonso Daviesa, na 70 Leona Goretzkę i Serge Gnabry’ego. Jak wygląda z kolei na rynku wartość “Lewego”? Ceną wyjściową za Polaka jest 60 milionów, co pewnie może wielu dziwić, zwłaszcza że wspomniany Haaland jest prawie dwa razy droższy. Wpływ na to ma jednak metryka, bowiem snajper Bayernu ma już 32 lata i raczej nie będzie droższy. Norweg jest z kolei o ponad dekadę młodszy…

 

Koszykówka:

NBA:

Grający bez Kevina Duranta Brooklyn Nets doznali już trzeciej z rzędu porażki w lidze NBA. Tym razem nowojorscy koszykarze przegrali na wyjeździe z Detroit Pistons 111:122. Nets mają obecnie bilans gier 14-12 i zajmują trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej. Z kolei Pistons zamykają tabelę (6-18). Na Zachodzie najsłabsi są zawodnicy Minnesota Timberwolves, z identyczną liczbą zwycięstw i przegranych. Wygrana Pistons z Nets jest sporą niespodzianką, ale goście nie radzą sobie bez objętego protokołem zdrowotnym dot. Covid-19 Duranta.

 

W Portland zespół Trail Blazers pokonał Orlando Magic 106:97, a wiodącą postacią był Damian Lillard, który uzyskał 36 punktów. Z gry trafił dziewięć z 22 rzutów, w tym pięć z dziesięciu za trzy punkty. Trail Blazers powiększyli liczbę kolejnych wygranych z Magic do ośmiu. Duży udział w sukcesie miał także Carmelo Anthony – 23 punkty (pięć “trójek”). W składzie Magic najlepsze statystyki miał Nikola Vucević – 27 punktów i 15 zbiórek.

 

Podobnie jak Lillard 36 “oczek” rzucił we wtorek Donovan Mitchell, a jego drużyna Utah Jazz zwyciężyła Boston Celtics 122:108. Po dwóch kwartach ekipa Jazz miała 48 punktów, a w trzeciej dołożyła aż 42. Koszykarze z Salt Lake City są obecnie najlepsi w NBA – 20 – 5 i wyprzedzają na Zachodzie kluby z Los Angeles: broniących tytułu Lakers 19 – 6 i Clippers 17 – 8.

 

Na Wschodzie prowadzą “Szóstki” z Filadelfii 18-7. Zawodnicy 76ers wygrali 119:111 z Kings (12-12), którzy mieli serię czterech zwycięstw – wszystkie w lutym.

 

Wtym sezonie przed meczami Dallas Mavericks we własnej hali nie będzie odgrywany amerykański hymn – zdecydował właściciel grającego w koszykarskiej lidze NBA zespołu Mark Cuban. Hymn przed meczami to długoletnia tradycja nie tylko NBA, ale i innych lig zawodowych w USA. W ostatnich latach zdarzało się jednak, że właśnie w szczególności koszykarze podczas jego odgrywania bądź odśpiewania klękali na jedno kolano w geście protestu przeciw łamaniu w kraju rasizmowi i niesprawiedliwości społecznej. Cuban odrzucał krytykę i popierał zachowanie zawodników. Po jego decyzji ws. braku hymnu przed meczami “Mavs” media zacytowały rzecznika NBA, który przyznał, że ze względu na wyjątkowość tego sezonu, w którym wiele zespołów gra przy pustych trybunach, władze ligi zezwoliły klubom na przygotowanie oprawy meczowej według własnego uznania, a nie narzucały konkretnego schematu.

 

Występujący w Minnesota Timberwolves Malik Beasley został skazany na 120 dni więzienia za grożenie bronią. 24-letni amerykański koszykarz karę ma odbyć po zakończeniu tego sezonu ligi NBA – poinformowały media.

 

El. EuroBasket 2022:

 

Dominik Olejniczak został powołany do szerokiego 24 – osobowego składu reprezentacji Polski na mecze z Hiszpanią i Rumunią. Selekcjoner nie znalazł dla niego miejsca na ostatecznej 15 – osobowej liście zawodników. Jednak kontuzja Damiana Kuliga sprawiła, że Taylor musiał uzupełnić kadrę. Do Gliwic przyjedzie koszykarz Trefla Sopot. Olejniczak jest jednym z liderów swojego zespołu. Środkowy mierzący 213 centymetrów rozgrywa świetny sezon. Średnio zdobywa 12,1 punktu na mecz. Na parkiecie przebywa po 22 minuty, a w tym czasie zbiera siedem piłek. Może pochwalić się rewelacyjną, blisko 70 – procentową skuteczność rzutów z gry. Na zgrupowaniu pojawi się razem z klubowym kolegą Łukaszem Kolendą. Polska zmierzy się z Hiszpanią 19 lutego, a dwa dni później czeka ją konfrontacja z Rumunią. To będą ostatnie mecze kwalifikacyjne do turnieju, który odbędzie się we wrześniu 2022.

 

Hokej:

NHL:

 

Broniący tytułu hokeiści Tampa Bay Lightning odnieśli szóste z rzędu zwycięstwo w lidze NHL. We wtorek pokonali na wyjeździe Nashville Predators 6:1, chociaż to rywale jako pierwsi zdobyli gola. W 5. minucie na listę strzelców wpisał się Rocco Grimaldi, ale po kwadransie to zespół Lightning prowadził 3:1. Kolejne trzy gole mistrzowie poprzedniego sezonu zdobyli w ostatniej tercji. Łącznie po dwie bramki uzyskali Steven Stamkos i Mathieu Joseph. Bardzo dobrze spisywał się Andriej Wasilewski, który obronił 32 z 33 strzałów graczy Predators.

 

W ligowej tabeli hokeiści Tampa Bay Lightning zajmują drugie miejsce z dorobkiem 19 punktów w 11 występach. Prowadzą Toronto Maple Leafs – 21, ale w 13 spotkaniach. Po 18 “oczek” mają Boston Bruins (11 gier), Montreal Canadiens (12), Philadelphia Flyers (13), zaś 17 punktów Vegas Golden Knights – w 10 spotkaniach.

We wtorek “Złoci Rycerze” pokonali minimalnie Anaheim Ducks 5:4, chociaż wygrywali 3:0 i 4:1. W trzeciej tercji, w niecałe pięć minut, “Kaczory” doprowadziły do remisu, jednak ostatnie słowo należało do zawodników z Las Vegas. O ich sukcesie przesądził Zach Whitecloud w 57. minucie.

Finaliści poprzednich rozgrywek NHL Dallas Stars przegrali z Chicago Blackhawks 1:2. Decydujący gol padł w dogrywce, a jego autorem był Pius Suter.

Z kolei karnymi zakończyła się potyczka Los Angeles Kings z San Jose Sharks. “Rekiny” triumfowały 4:3, mimo że rozpoczynając ostatnią minutę podstawowego czasu gry, przegrywały 2:3. Na 45 sekund przed końcową syreną wyrównał Evander Kane, zaś w serii karnych bramkę strzelił Logan Couture. Wcześniej zdobył gola na 2:0.

 

Tenis:

Australian Open:

 

Iga Świątek w świetnym stylu awansowała do trzeciej rundy Australian Open. Polka wzięła udany rewanż na Camilii Giorgi, wygrywając 6:2, 6:4. – Chciałam dominować na korcie, być pewna siebie i nie pozwolić jej grać swojej gry – mówiła triumfatorka Roland Garros na konferencji prasowej.  Świątek w bardzo dobrym stylu rozpoczęła Australian Open. W pierwszej rundzie pewnie pokonała Arantxę Rus. W środę czekał ją rewanż za porażkę sprzed dwóch lat, kiedy przegrała z Giorgi 0:6, 2:6. Tym razem, to Polka rozdawała karty na korcie.  Kolejną rywalką Świątek będzie Fiona Ferro, która dość niespodziewanie okazała się lepsza od rozstawionej, Jeleny Rybakiny. Polka nie wie jednak zbyt dużo o Francuzce.

 

Wiceliderka światowego rankingu tenisistek Simona Halep pokonała reprezentującą gospodarzy Ajlę Tomljanović 4:6, 6:4, 7:5 i awansowała do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju Australian Open w Melbourne. Rumunka w trzeciej partii przegrywała już 2:5. 29-letnia Halep w czwartej rundzie może być rywalką Igi Świątek. Z Polką przegrała właśnie na tym etapie w rozgrywanym jesienią ubiegłego roku French Open w Paryżu.

 

Serena Williams pokonała serbską tenisistkę Ninę Stojanović 6:3, 6:0 i awansowała do trzeciej rundy Australian Open. Kolejną rywalką walczącej o 24. tytuł wielkoszlemowy w singlu i wyrównanie rekordu wszech czasów Amerykanki będzie 20 lat młodsza Rosjanka Anastazja Potapowa.  Na drugiej rundzie udział w tegorocznej edycji Australian Open zakończyła wracająca na kort po 15-miesięcznej przerwie Bianka Andreescu. Rozstawiona z “ósemką” 20-letnia Kanadyjka, triumfatorka US Open 2019, uległa doświadczonej Su-Wei Hsieh z Tajwanu 3:6, 2:6.  Odpadła już także turniejowa “dziewiątka” Petra Kvitova. 30-letnia Czeszka, która w Melbourne w 2019 roku była w finale, przegrała w drugiej rundzie z miesiąc młodszą Rumunką Soraną Cirsteą 4:6, 6:1, 1:6. W trzeciej rundzie zameldowały się za to rozstawiona z “siódemką” Białorusinka Aryna Sabalenka i Hiszpanka Garbine Muguruza (nr 14.), która przed rokiem dotarła do finału.

 

Su-Wei Hsieh (Tajwan) – Bianca Andreescu (Kanada, 8) 6:3, 6:2
Venus Williams (USA) – Sara Errani (Włochy, Q)
Marketa Vondrousova (Czechy, 19) – Rebecca Marino (Kanada, Q) 6:1, 7:5
Sorana Cirstea (Rumunia) – Petra Kvitova (Czechy, 9) 6:4, 1:6, 6:1
Garbine Muguruza (Hiszpania, 14) – Ludmiła Samsonowa (Rosja, Q) 6:3, 6:1
Zarina Dijas (Kazachstan) – Bernarda Pera (USA) 6:4, 3:6, 6:3
Ons Jabeur (Tunezja, 27) – Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja, LL) 6:3, 6:2
Caroline Garcia (Francja) – Naomi Osaka (Japonia, 3)
Aryna Sabalenka (Białoruś, 7) – Daria Kasatkina (Rosja) 7:6(5), 6:3
Ann Li (USA) – Alize Cornet (Francja) 6:2, 7:6(6)
Anastazja Potapowa (Rosja) – Timea Babos (Węgry, Q) 6:2, 6:4
Serena Williams (USA, 10) – Nina Stojanović (Serbia) 6:3, 6:0

 

Novak Djoković pokonał amerykańskiego tenisistę Francesa Tiafoe 6:3, 6:7 (3-7), 7:6 (7-2), 6:3 i awansował do trzeciej rundy Australian Open. Serb ma w dorobku aż osiem wielkoszlemowych zwycięstw w Melbourne, w tym w dwóch poprzednich edycjach. 33-letni lider światowego rankingu zaczął od zwycięstwa 6:3, 6:1, 6:2 nad Francuzem Jeremym Chardym, ale w środę 64. w tej klasyfikacji Tiafoe zawiesił mu poprzeczkę dużo wyżej.

 

Odpadł natomiast rozstawiony z “17” Stan Wawrinka. Szwajcar przegrał z Węgrem Martonem Fucsovicsem 5:7, 1:6, 6:4, 6:2, 6:7 (9-11). W rozgrywanym do 10 punktów tie-breaku piątej partii zwycięzca trzech imprez wielkoszlemowych, w tym Australian Open 2014, prowadził 6-2, 8-4, a przy stanie 9-6 nie wykorzystał trzech meczboli, by po chwili przegrać kolejne dwa punkty i odpaść z turnieju.

 

Novak Djoković (Serbia, 1) – Frances Tiafoe (USA) 6:3, 6:7(3), 7:6(2), 6:3
Taylor Fritz (USA, 27) – Reilly Opelka (USA) 4:6, 7:6(6), 6:7(4), 7:6(5), 6:2
Marton Fucsovics (Węgry) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, 17) 7:5, 6:1, 4:6, 2:6, 7:6(9)
Milos Raonić (Kanada, 14) – Corentin Moutet (Francja) 6:7(1), 6:1, 6:1, 6:4
Pedro Martinez (Hiszpania) – Emil Ruusuvuori (Finlandia) 1:6, 6:3, 6:2, 7:6(5)
Dusan Lajović (Serbia, 23) – Aleksander Bublik (Kazachstan) 6:4, 7:6(4), 4:6, 6:3
Adrian Mannarino (Francja, 32) – Miomir Kecmanović (Serbia) 6:1, 6:2, 6:4
Alexander Zverev (Niemcy, 6) – Maxime Cressy (USA, Q) 7:5, 6:4, 6:3
Dominic Thiem (Austria, 3) – Dominik Koepfer (Niemcy) 6:4, 6:0, 6:2
Nick Kyrgios (Australia) – Ugo Humbert (Francja, 29) 5:7, 6:4, 3:6, 7:6(2), 6:4
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 18) – Alex Bolt (Australia, WC) 7:6(1), 6:1, 6:2
Pablo Carreno (Hiszpania, 15) – Jiri Vesely (Czechy) 6:3, 7:6(3), 2:6, 6:4
Denis Shapovalov (Kanada, 11) – Bernard Tomic (Australia, Q) 6:1, 6:3, 6:2
Felix Auger-Aliassime (Kanada, 20) – James Duckworth (Australia) 6:4, 6:1, 6:2
Asłan Karacew (Rosja, Q) – Jegor Gerasimow (Białoruś) 6:0, 6:1, 6:0
Diego Schwartzman (Argentyna, 8) – Alexandre Muller (Francja, LL) 6:2, 6:0, 6:3

 

Okazuje się, że w Melbourne Świątek zamierza rywalizować nie tylko w singlu. Mistrzyni Rolanda Garrosa zgłosiła się też do miksta, w którym jej partnerem będzie Łukasz Kubot. Ten duet znamy już z poprzednich edycji Australian Open – w 2019 roku wygrał jeden mecz, a rok później zakończył zmagania na ćwierćfinale. Występ Świątek z Kubotem jest kolejnym etapem przygotowań do igrzysk olimpijskich. Już wcześniej zapowiadano bowiem, że polski mikst będzie chciał spróbować swoich sił podczas zmagań w Tokio.

 

MKOL:

Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) w porozumieniu z organizatorami igrzysk w Tokio w ostatnich dniach publikował tzw. rulebooki, zawierające zestaw nakazów i zakazów, jakie będą obowiązywać wszystkich uczestników olimpijskich zmagań, w tym także przedstawicieli mediów, wolontariuszy czy osoby pracujące w wiosce olimpijskiej i na arenach sportowych. We wtorek światło dzienne ujrzał 33-stronicowy dokument, dotyczący najważniejszej grupy – sportowców. Wywołał on niemałe poruszenie. Wszystko przez fakt, że ze względu na pandemię koronawirusa MKOl zalecił zawodnikom unikanie wszelkich kontaktów z innymi osobami i utrzymywanie co najmniej metrowego dystansu. Nie będą zatem możliwe uściski dłoni, przytulanie się, czy inne aktywności związane z socjalizowaniem się. Organizatorzy zaznaczyli, że za niestosowanie się do wytycznych, może grozić nawet wyrzucenie z igrzysk. Zapisy znajdujące się w rulebooku mogą jednak wydawać się zabawne w kontekście wtorkowej wypowiedzi organizatorów dla agencji AFP. Jak przekazano, sportowcy w czasie olimpijskich zmagań w Tokio będą mogli skorzystać ze… 150 tysięcy darmowych prezerwatyw. Trzeba jednak zauważyć, że ich liczba i tak została drastycznie ograniczona, bo organizatorzy igrzysk w Tokio zapewnili zawodnikom około 450 tysięcy prezerwatyw.

 

LA:

Sezon halowy rozkręcił się na dobre. We francuskim Lievin rywalizowali biało-czerwoni i rekordziści świata. Równych sobie w zmaganiach tyczkarzy nie miał Szwed Armand Duplantis (5,86 m). Piotr Lisek (5,74 m) wywalczył minimum na halowe mistrzostwa Europy w Toruniu. Halowy rekord świata pobiła Gudaf Tsegay!  Etiopka ustanowiła halowy rekord świata na 1500 metrów – 3:53,09.

 

Równych sobie nie miał Ingebrigtsen. Nie dał najmniejszych szans rywalom w biegu na 1500 metrów. Osiągnął wynik 3:31,80 i cieszył się z halowego rekordu Europy. Bardzo dobrze pobiegł także Marcin Lewandowski. Rezultat 3:38,83 zapewnił mu drugie miejsce i czwartą pozycję na listach światowych.

Opracował: Sławek SAobczak