Pilka nożna:

 

Zinedine Zidane zarażony koronawirusem! Trener Realu Madryt otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19 o czym poinformował klub w specjalnym oświadczeniu. Francuz musiał natychmiast poddać się izolacji. Jasne jest też, że Zinedine Zidane nie zasiądzie na ławce trenerskiej “Królewskich” podczas wyjazdowego meczu z Deportivo Alaves, który zaplanowano na sobotę.

 

Arkadiusz Milik będzie mógł zadebiutować w barwach Marsylii już w sobotnim meczu z AS Monaco. Polak został błyskawicznie zgłoszony do rozgrywek Ligue 1 przez swój klub. W piątek reprezentanta Polski czeka pierwszy trening z nowym zespołem. Milik trafił do Marsylii na zasadzie wypożyczenia z Napoli do czerwca 2022 z zapisem obowiązkowego wykupu przez francuską drużynę. Piłkarz długo walczył, by odejść z Napoli. Pod koniec zeszłego sezonu zdecydował się nie przedłużać umowy z Włochami czym naraził się prezesowi klubu Aaurelio de Laurentiisowi.

Afera korupcyjna w Poznaniu. Jest akt oskarżenia m.in. wobec dyrektora ds. bezpieczeństwa Lecha Poznań. Henryk Sz. miał wręczyć korzyść majątkową w zamian za pomoc związaną z wyrobieniem paszportów.  Całe zamieszanie ma toczyć się tak naprawdę o trzy zaproszenia na trybunę vipowską “Kolejorza” o wartości 1750 zł, które zostało potraktowane jako wręczenie łapówki. Właśnie taki zarzut usłyszał Henryk Sz., pełniący w Lechu Poznań funkcję Dyrektora Działu Organizacji i Bezpieczeństwa.

 

Premier League:

Sensacja i koniec fenomenalnej serii Liverpoolu! Mistrz Anglii przegrał z Burnley FC 0:1 i doznał pierwszej domowej porażki w Premier League od niemal czterech lat.  Podopieczni Juergena Kloppa zakończyli fenomenalną serię 68 meczów u siebie bez porażki (55 zwycięstw i 13 remisów).  “The Reds” zajmują aktualnie 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 34 pkt. Burnley jest 17. i ma 19 “oczek” (o 7 więcej niż otwierające strefę spadkową Fulham).

Liverpool FC – Burnley FC 0:1 (0:0)
0:1 – Ashley Barnes (k.) 83′

 

Puchar Króla:

FC Barcelona w meczu 1/16 finału rozgrywek o Puchar Króla zmarnowała dwa rzuty karne. W meczu z lokalnym rywalem Cornellą gole dla wicemistrzów Hiszpanii padały w dogrywce. Barcelona ostatecznie wygrała 2:0.

UE Cornella – FC Barcelona 0:2 (0:0, 0:0)
0:1 – Ousmane Dembele 92′
0:2 – Martin Braithwaite 120+1′

W 39. minucie Pjanić nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).
W 80. minucie Dembele nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił).

La Liga:

Wydarzeniem czwartkowych meczów w La Lidze był gol zdobyty przez bramkarza. W potyczce Atletico z Eibarem Jana Oblaka pokonał Marko Dmitrović. Lider tabeli w końcówce uratował wygraną.

Valencia CF – Osasuna Pampeluna 1:1 (0:1)
0:1 – Calleri 42′
1:1 – Garcia (sam.) 69′

SD Eibar  Atletico Madryt 1:2 (1:1)
1:0 – Dmitrović (k.) 12′
1:1 – Suarez 40′
1:2 – Suarez (k.) 90′

 

Puchar Włoch:

Lazio strzeliło Parmie decydującego gola na 2:1 w 90. minucie. W ten sposób awansowało do najlepszej ósemki Pucharu Włoch bez konieczności rozgrywania dogrywki.

Lazio – Parma Calcio 1913 2:1 (1:0)
1:0 – Marco Parolo 23′
1:1 – Valentin Mihaila 83′
2:1 – Simone Colombi (sam.) 90′

 

Koszykówka:

NBA:

Los Angeles Lakers szybko wrócili na ścieżkę zwycięstw po ostatniej porażce z Golden State Warriors. Aktualni mistrzowie NBA w hitowym meczu pokonali w czwartek Milwaukee Bucks.  LeBron James w swoim stylu zdominował wydarzenia na parkiecie. 35-latek wspiął się na wyżyny i w 38 minut zdobył najlepsze w tym sezonie 34 punkty. Dodatkowo miał też sześć zbiórek, osiem asyst i wskaźnik plus/minus na poziomie +15. Trafił 6 na 10 oddanych rzutów za trzy. To wszystko w starciu z aktualnym MVP, Giannisem Antetokounmpo.

Gwiazdor Lakers dobił Bucks celnym rzutem z dystansu na minutę i cztery sekundy przed końcem spotkania, doprowadzając do wyniku 111:103. Ostatecznie “Jeziorowcy” zwyciężyli 113:106 i odnieśli ósme zwycięstwo w swoim ósmym wyjazdowym występie.

Milwaukee Bucks – Los Angeles Lakers 106:113 (33:29, 24:34, 24:23, 25:27)
(Antetokounmpo 25, Holiday 22, Middleton 20 – James 34, Caldwell-Pope 23, Davis 18)

Utah Jazz drugi raz z rzędu pokonali New Orleans Pelicans, tym razem 129:118 i odnieśli już siódme zwycięstwo z rzędu. Luizjańczycy świetnie zaczęli, bo po pierwszych 12 minutach prowadzili 43:31, ale Jazzmani szybko odrobili straty. Gospodarze w drugiej połowie nie pozostawili już wątpliwości, kto jest lepszy. Świetnie dysponowany był Donovan Mitchell, który w całym meczu zdobył 36 punktów (11/19 z gry, 6/8 za trzy), a ponadto miał siedem zbiórek oraz pięć asyst.

Utah Jazz – New Orleans Pelicans 129:118 (31:43, 39:26, 30:23, 29:26)
(Mitchell 36, Conley 20, Clarkson 19 – Williamson 27, Ingram 23, Ball 14)

Golden State Warriors po zwycięstwie nad Lakers i San Antonio Spurs, musieli uznać wyższość New York Knicks (104:119). Stephen Curry rzucił 30 “oczek”, trafiając 9 na 19 oddanych rzutów z pola, ale słabo spisał się m.in. Kelly Oubre (siedem punktów, 2/11 z gry, 0/4 za trzy). Dodatkowo z parkietu jeszcze w pierwszej połowie wyrzucony został Draymond Green za to, że… krzyczał na kolegę ze swojego zespołu, Jamesa Wisemana.

Golden State Warriors – New York Knicks 104:119 (31:40, 26:23, 19:26, 28:30)
(Curry 30, Wiggins 17, Wiseman 15 – Barrett 28, Robinson 18, Randle 16)

 

Euroliga:

Zenit Sankt Petersburg pokonał Anadolu Efes Stambuł 85:78. Rosyjski zespół wygrał w Eurolidze po raz trzynasty w tym sezonie, a swój ogromny wkład w sukces miał Mateusz Ponitka. W 29 minut spędzonych na parkiecie zanotował 10 punktów (4/9 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych), 5 zbiórek i 4 asysty. Ponownie pokazał swoją wszechstronność i dał drużynie wielką energię.

VBW Arka Gdynia przegrała z Fenerbahce Stambuł 57:88. Rywalki jednak dopiero w czwartej kwarcie zdołały “odjechać” mistrzyniom Polski, dla których była to piąta porażka w Eurolidze. Przez trzydzieści minut koszykarki VBW Arki toczyły w miarę wyrównany bój z naszpikowaną gwiazdami ekipą Fenerbahce. Decydująca część to jednak popis tureckiego potentata.

 

Hokej:

NHL:

Trzecie zwycięstwo w trzecim występie w obecnym sezonie ligi NHL odnieśli hokeiści Tampa Bay Lightning. W czwartek obrońcy tytułu po dogrywce pokonali na wyjeździe Columbus Blue Jackets 3:2.  Spotkanie świetnie zaczęli Blue Jackets, którym już w 21. sekundzie prowadzenie dał Duńczyk Oliver Bjorkstrand. Lightning odpowiedzieli dopiero pod koniec drugiej tercji. Wyrównał Blake Coleman, a na 2:1 trafił Mathieu Joseph. W trzeciej odsłonie do remisu doprowadził Nick Foligno, ale w drugiej minucie dogrywki zwycięstwo “Błyskawicom” zapewnił Brayden Point. Lightning są pierwszymi od 1999 roku obrońcami Pucharu Stanleya, którym sezon udało się zacząć od trzech zwycięstw. Najdłuższa taka seria to pięć spotkań, a zanotowały ją dwie ekipy – Ottawa Senators (1920/21) i Edmonton Oilers (1985/86).  W obecnym sezonie lepszym dorobkiem od Lightning może się na razie pochwalić jedynie drużyna Vegas Golden Knights, która odniosła cztery zwycięstwa w czterech spotkaniach. Bez porażki pozostają jeszcze hokeiści Florida Panthers i Dallas Stars. Ci pierwsi rozegrali jednak tylko dwa mecze, a “Gwiazdy”… żadnego. W teksańskim klubie tuż przed rozpoczęciem rozgrywek stwierdzono aż 17 przypadków zakażeń koronawirusem.

Trudno o groźniejszą broń na lodzie niż zawodnik grający przeciwko klubowi, w którym był niechciany. Tyler Toffoli znów to udowodnił i w 2 dni wyłącznie dzięki meczom ze swoją byłą drużyną został liderem klasyfikacji strzelców NHL.  Toffoli tej nocy strzelił 2 gole i zaliczył asystę dla Montréal Canadiens w wygranym 7:3 meczu z Vancouver Canucks. Do tego ostatniego zespołu trafił w lutym ubiegłego z Los Angeles Kings, ale po sezonie skończył mu się kontrakt. Mimo że chciał zostać w Vancouver, to nie był priorytetem dla władz klubu, a później powiedział, że zainteresowanie Canucks podpisaniem nowej umowy było “minimalne”. Kontrakt podpisał w Montrealu. Wczoraj strzelił 2 gole i miał asystę, zaliczył +4 w statystyce +/-, a dzień wcześniej w przegranym po rzutach karnych 5:6 meczu z ekipą z Vancouver błysnął hat trickiem. Jego 5 trafień i 7 punktów dają mu na razie prowadzenie w klasyfikacji punktowej oraz strzelców w NHL.

W Bostonie miejscowi Bruins pokonali Philadelphia Flyers 5:4 po rzutach karnych. W decydującej rozgrywce jako jedyny do siatki trafił Jake DeBrusk. Po raz pierwszy w swojej karierze w NHL dał drużynie zwycięstwo w serii karnych. Z gry dla Bruins gola i asystę uzyskał Nick Ritchie, Jack Studnicka zdobył pierwszą bramkę w NHL, a swoje trafienia dołożyli Charlie Coyle i Brandon Carlo. Drużyna z Bostonu strzeliła w trzeciej tercji aż 4 gole, bo po dwóch częściach spotkania przegrywała 0:2.

New York Islanders pokonali u siebie 4:1 New Jersey Devils. Jordan Eberle strzelił 2 gole, Mathew Barzal raz trafił i dwukrotnie asystował, a wynik ustalił Brock Nelson. Stojący w bramce “Wyspiarzy” Siemion Warłamow dał się pokonać po raz pierwszy w tym sezonie, ale i tak obronił 30 z 31 strzałów.

Winnipeg Jets wygrali w Ottawie z Senators 4:1. Nikolaj Ehlers i Mark Scheifele zaliczyli po golu i asyście, a do siatki gospodarzy trafili także: Adam Lowry i Blake Wheeler. Scheifele wygrał również 11 z 13 wznowień. Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został jednak bramkarz “Odrzutowców” Connor Hellebuyck, który obronił 28 z 29 strzałów i odniósł 150. zwycięstwo w sezonach zasadniczych NHL.

Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odniosła drużyna Los Angeles Kings, która pokonała u siebie Colorado Avalanche 4:2, mimo że po pierwszej tercji przegrywała 0:2. Zwycięskiego gola dla “Królów” strzelił Adrian Kempe. Ponadto trafiali: Drew Doughty, Gabriel Vilardi oraz Blake Lizotte. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano obchodzącego 35. urodziny bramkarza gospodarzy Jonathana Quicka za jego 24 obrony.

 

Tenis:

Broniący tytułu Serbowie w fazie grupowej tegorocznej edycji drużynowego turnieju ATP Cup zmierzą się z Niemcami i Kanadyjczykami. W imprezie weźmie udział kilkunastu tenisistów ze światowej czołówki, dla których będzie to przygotowanie do wielkoszlemowego Australian Open.  W tegorocznej edycji, która odbędzie się w dniach 1-5 lutego w Melbourne, wystąpi 12 zespołów. W poprzednim sezonie ekipę z Bałkanów do zwycięstwa poprowadził Novak Djokovic. Lider rankingu ATP teraz również będzie w jej składzie i wraz z kolegami znalazł się w gr. A. Rok temu w finale Serbowie pokonali Hiszpanów. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, z drugą rakietą świata Rafaelem Nadalem na czele, trafiła teraz do gr. B wraz z Grekami i gospodarzami imprezy. W gr. C zagrają Austriacy, Włosi i Francuzi, a w gr. D Rosjanie, Argentyńczycy i Japończycy.

Mecze singla mężczyzn w Australian Open rozgrywane w formule do dwóch wygranych setów? Tego chcą tenisiści, podkreślając, że obowiązek kwarantanny utrudnia im przygotowania. Organizatorzy turnieju jednak nie podzielają tej propozycji. Może za to do dojść przesunięcia terminów turniejów przygotowawczych do Australian Open. W dniach 31 stycznia – 6 lutego zostały zaplanowane trzy męskie imprezy, w tym reprezentacyjny ATP Cup, oraz dwie kobiece.

Dominic Thiem podkreślił, że funkcjonowanie w “bańce” i izolacja nie mają na niego wpływu w perspektywie Australian Open. Austriak zwrócił za to uwagę na inny czynnik – w Melbourne będzie mógł grać przed kibicami na trybunach. – Największa zmiana była odczuwalna podczas US Open, gdzie pierwszy raz funkcjonowaliśmy w “bańce”. Potem były turnieje w Paryżu, Wiedniu czy Londynie, więc teraz w Australii nie jest to takie straszne. Przyzwyczaiłem się do tego. A to ułatwia sprawę – mówił w wywiadzie dla programu “Sportschau” telewizji ARD.  Austriak wraz z Novakiem Djokoviciem i Rafaelem Nadalem okres obowiązkowej 14-dniowej kwarantanny po przylocie do Australii spędza w Adelajdzie. Pozostali tenisiści są zakwaterowani w hotelach w Melbourne, gdzie mają mniej komfortowe warunki, a wielu z nich nie może opuszczać pokojów, bo podróżowali z osobami zakażonymi koronawirusem.

 

F1:

Formuła 1 jest świadoma tego, że COVID-19 może wpłynąć na sezon 2021. Dlatego ogłoszony pod koniec ubiegłego roku kalendarz może się jeszcze mocno zmienić. – Musimy być elastyczni – mówi Stefano Domenicali, szef F1. Formuła 1 już w zeszłym roku pokazała, że potrafi sobie radzić z organizacją wyścigów w dobie COVID-19. Chociaż sezon ruszył na początku lipca, to ostatecznie udało się zorganizować aż 17 rund mistrzostw świata. Plany związane z sezonem 2021 zakładają, by kampania liczyła rekordową liczbę 23 wyścigów F1. Jednak początek roku pokazał, że pandemia koronawirusa nie słabnie. Obowiązujące obostrzenia doprowadziły do przełożenia GP Australii i GP Chin. Niepewny jest też los rund ulicznych, bo budowa torów tymczasowych pochłania spore koszty, a promotorzy na razie nie mogą myśleć o wpuszczaniu kibiców na trybuny.

 

– Max Verstappen jest lepszym kierowcą niż Lewis Hamilton, chociaż nie ma na swoim koncie szeregu sukcesów w F1 – twierdzi Christian Horner. Zdaniem Brytyjczyka, potwierdził to jednorazowy występ George’a Russella w Mercedesie. Lewis Hamilton od roku 2014 zdominował rywalizację w Formule 1, ale wynika to z przewagi, jaką posiada Mercedes nad resztą rywali. Mimo to, w pojedynczych wyścigach wyrównane pojedynki z Brytyjczykiem toczy Max Verstappen. Holender dysponuje jednak znacznie gorszym bolidem Red Bull Racing. Zdaniem kierownictwa “czerwonych byków”, Holender już przegonił aktualnego mistrza świata F1 pod względem czystych umiejętności wyścigowych. – Verstappen jest najlepszy, tak. Utwierdził mnie w tym występ Russella w GP Sakhir – powiedział Christian Horner w RacingNews365.  George Russell, na co dzień kierowca Williamsa, zastąpił Lewisa Hamiltona w GP Sakhir ze względu na wykrycie koronawirusa u 36-latka. Brytyjczyk od pierwszej chwili osiągał konkurencyjne czasy za kierownicą Mercedesa i był bliski odniesienia zwycięstwa w Bahrajnie.

 

Robert Kubica jest już w Stanach Zjednoczonych i jeszcze w piątek powinien wyjechać na tor w ramach przygotowań do Daytona 24h. Polak w słynnym wyścigu reprezentować będzie ekipę High Class Racing. Kubica w słynnym wyścigu wystąpi jako reprezentant duńskiego zespołu High Class Racing. Jego zespołowymi partnerami będą Ferdinand Habsburg, Anders Fjordbach i Dennis Andersen. Wprawdzie Daytona 24h odbędzie się w ostatni weekend stycznia, ale testy ruszają już teraz. Robert Kubica już od kilku dni widniał na liście kierowców zgłoszonych do jazd testowych, które odbywać się będą w dniach 22-24 stycznia. Brakowało jednak oficjalnego potwierdzenia ze strony High Class Racing, że 36-latek faktycznie wsiądzie za kierownicą prototypu klasy LMP2.

 

 

WRC:

Rajd Monte Carlo rozpoczął nowy sezon rajdowych mistrzostw świata WRC. Po czwartkowych oesach na czele stawki znajduje się Ott Tanak. Problemy z rajdówką dopadły aktualnego mistrza świata – Sebastiena Ogiera. Nie tak dawno dobiegał końca sezon 2020 w rajdowych mistrzostwach świata WRC, a już Rajd Monte Carlo rozpoczął kolejną kampanię. Świetnie na czwartkowych oesach wypadł Ott Tanak. Kierowca Hyundaia był najszybszy na mokrej i zdradliwej nawierzchni, obejmując prowadzenie w imprezie. Estończyk ma w tej chwili 3,3 s. przewagi nad drugim Kalle Rovanperą. Tanaka może cieszyć jednak przewaga nad najgroźniejszymi rywalami – Thierrym Neuvillem oraz Sebastienem Ogierem. Belg jest czwarty, a Francuz dopiero piąty.  Ogier jest prawdziwym dominatorem Rajdu Monte Carlo. Francuz wygrywał imprezę aż siedmiokrotnie. Dlatego jego pogoń za Tanakiem może emocjonować kibiców. Na razie obu kierowców dzieli niemal 17 sekund różnicy.

 

Piłka ręczna:

MŚ 2021:

Polacy wykonali swój plan i pokonali Urugwajczyków. Dwa punkty dla Biało-Czerwonych można było w ciemno dopisać, choć Polacy zaczęli bojaźliwie i musiał ich ratować Adam Morawski. Po przerwie pograli zmiennicy, wynik 30:16 jest okazały, ale chyba nie tak bardzo jak się spodziewano. Niewykluczone, że w tak wyrównanej grupie o awansie zadecyduje bilans bramkowy. W ich grupie odbyło się też ważne spotkanie, które znacząco zmieniło układ w tabeli. W wieczornym spotkaniu grupy I Hiszpanie odwrócili losy meczu z Niemcami, co nie jest dobrą wiadomością dla naszych szczypiornistów. Zwycięstwo 32:28 postawiło mistrzów Europy w korzystnej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami, a Polacy nie mają już właściwie marginesu błędu. Jeśli w sobotę 23 stycznia drużyna Patryka Rombla nie pokona Węgrów, to – tak jak Hiszpanie – będą oni jedną nogą w ćwierćfinale. Niemcy z kolei mogą już pożegnać się z marzeniami o czołowej ósemce. Ich ostatni mecz w grupie z Polakami nie będzie miał dla nich znaczenia.  Wciąż dobrze wyglądają Węgrzy, którzy nie dali szans Brazylijczykom i są blisko miejsca w najlepszej ósemce turnieju.

Hiszpania – Niemcy 32:28 (16:13)

Węgry – Brazylia 29:23 (16:11)

Dania – Katar 32:23 (17:12)

Chorwacja – Bahrajn 28:18 (13:8)

W piątek zostanie rozegranych osiem spotkań na mistrzostwach świata w piłce ręcznej. W grupie III mecz prawdy czeka Francuzów, natomiast w grupie IV o ćwierćfinał zagrają ze sobą Słoweńcy ze Szwedami.

  1. dzień mistrzostw świata w piłce ręcznej

Grupa III
Szwajcaria – Portugalia – 22.01.2021, godz. 15:30
Islandia – Francja – 22.01.2021, godz. 18:00
Norwegia – Algieria – 22.01.2021, godz. 20:30

Grupa IV
Macedonia Północna – Drużyna Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej – 22.01.2021, godz. 15:30
Egipt – Białoruś – 22.01.2021, godz. 18:00
Słowenia – Szwecja – 22.01.2021, godz. 20:30

Puchar Prezydenta, Grupa II
Maroko – Korea Południowa – 22.01.2021, godz. 15:30
Austria – Chile – 22.01.2021, godz. 18:00

 

Urodzony na Kubie, reprezentujący Katar Frankis Marzo, został nowym liderem klasyfikacji strzelców. Po tym, jak rzucił 12 bramek, ma już ich na koncie 37. Na kolejnych miejscach są Sander Sagosen i Arkadiusz Moryto. Polacy wygrali z Urugwajem 30:16, a kolejny raz świetną skutecznością wykazał się Arkadiusz Moryto. Chociaż grał przez nieco ponad 30 minut, rzucił 8 bramek, dzięki czemu “dobił” do trzydziestu. Siedemnaście razy trafiał już z rzutów karnych – na siedemnaście prób. To zdecydowanie najlepszy wynik na całych mistrzostwach.

Opracował: Sławek Sobczak