Rok 2020 przyniósł najgłębszy od 11 lat spadek produktu krajowego brutto Niemiec. Gospodarka naszych zachodnich sąsiadów skurczyła się o 1/20 za sprawą polityki lockdownów. PKB Niemiec w 2020 roku był realnie (czyli po uwzględnieniu wzrostu cen) niższy niż rok wcześniej – podał wstępne dane niemiecki urząd statystyczny. Był to rezultat zbieżny z oczekiwaniami większości ekonomistów. W ujęciu nominalnym produkt krajowy brutto RFN oszacowano na 3 329 mld euro. To o 120,1 mld euro mniej niż rok wcześniej. O blisko pół miliona zmalała liczba pracujących. W 2020 roku liczba zatrudnionych wyniosła 44,8 mln i była o 1,1 proc. niższa niż rok wcześniej. Niemiecka gospodarka mocno ucierpiała na skutek pierwszego, wiosennego lockdownu. Na skutek rządowych zakazów PKB w II kwartale spadł o rekordowe 10,1 proc. kdk. Jeszcze ostrzejsze szykany zostały wprowadzone w listopadzie i w grudniu, ale statystyk PKB za sam IV kwartał jeszcze nie znamy. W 2019 r. największa gospodarka Europy urosła tylko o 0,6 proc., do czego przyczyniła się rozpoczęta jeszcze rok wcześniej recesja w sektorze wytwórczym. Po raz ostatni ujemną dynamikę PKB w całym roku Niemcy odnotowały w 2009 roku, gdy spadł on aż o 5,6 proc.

Na skutek recesji i rekompensat za zamykanie przedsiębiorstw Niemcy odnotowały pierwszy deficyt budżetowy po ośmiu z rzędu latach nadwyżek. Według wstępnych szacunków manko w kasie niemieckiego państwa w 2020 roku zamknęło się w kwocie 158,2 mld euro, co stanowiło 4,8 proc. PKB. To drugi najwyższy deficyt fiskalny od zjednoczenia Niemiec 30 lat temu.

 

Raport walutowy

Po publikacji komunikatu Rady Polityki Pieniężnej kurs euro ruszył w górę, oddalając się od poziomu 4,50 zł. Rynek jest coraz mocniej przekonany, że bank centralny będzie działał przeciwko polskiej walucie. Rada Polityki Pieniężnej co prawda nie dokonała obniżki stóp procentowych na styczniowym posiedzeniu, ale w komunikacie znalazł się fragment, który nie wyklucza takiego scenariusza. Po drugie, RPP wprost napisała, że może interweniować na rynku walutowym w celu osłabienia złotego. Takie interwencje w grudniu podniosły kurs euro z ok. 4,45 zł do przeszło 4,60 zł. Zmiana polityki Narodowego Banku Polskiego zniechęca do gry na umocnienie polskiej waluty. W czwartek rano kurs euro podniósł się do 4,5402 zł wobec ok. 4,52 zł obserwowanych 24 godziny temu.

Przez poprzednie 10 lat złoty był słabszy niż obecnie tylko podczas kulminacyjnych momentów kryzysu finansowego, czyli na przełomie lat 2011/12 (ryzyko bankructwa Grecji i rozpadu strefy euro), w roku 2016 (brexit) oraz w 2020 (kryzys covidowy).

W górę poszły także notowania pozostałych głównych walut. Za dolara amerykańskiego w czwartek o poranku trzeba było zapłacić prawie 3,74 zł. Kurs franka szwajcarskiego kształtował się powyżej 4,21 zł i był o grosz wyższy niż dzień wcześniej. Funt brytyjski podrożał o przeszło dwa grosze, przekraczając poziom 5,10 zł.