Gigant technologiczny Apple, czy też potentat sprzedaży internetowej Amazon.com to doskonale znane inwestorom spółki, które w swoim portfelu posiada Warren Buffett, najsłynniejszy inwestor ostatniego stulecia. Wśród 12 spółek, które w tym roku osiągały lepsze rezultaty niż indeks S&P 500 znajdują się jednak również mniej znane podmioty takie jak między innymi tegoroczny debiutant SnowFlake, RH zajmująca się ekskluzywnym wyposażaniem domów, czy też działający na rynku usług finansowych StoneCo.  Chociaż akcje notowanego publiczne funduszu Berkshire Hathaway w bieżącym roku poruszają się wyraźnie w tyle za S&P 500 zyskując jedynie 1,5 proc., to dwanaście spółek znajdujących się w portfolio Warrena Buffetta osiągało lepsze rezultaty od 16 proc. zwrotu generowanego przez indeks.  Wyrocznia z Omaha znana jest z tego, że zazwyczaj nie stawia na nowoczesne technologie, jednak to właśnie sektor technologii informacyjnej pozwolił w 2020 roku osiągnąć największe zyski. Rosnące o ponad 80 proc. Apple, czy też o 79 proc. Amazon oraz zyskujący 69 proc. T-Mobile przyczyniły się do wzrostu wartości aktywów zarządzanych przez Berkshire Hathaway, to jednak mniej znane spółki okazały się gwiazdami portfolio.

Najjaśniej świecącą z nich jest Snowflake, który debiutował w tym roku na amerykańskiej giełdzie. Berkshire posiada obecnie 12 proc. udziałów w firmie przetwarzającej dane w chmurze. Zakładając, że Buffett zapłacił za jedną akcję 120 dolarów, czyli tyle ile wynosiła oferta IPO, obecnie zarobił już ponad 150 proc. na swojej początkowej inwestycji.  Niedaleko w tyle znajduje się natomiast przedstawiciel branży e-commerce, spółka StonCeo. Berkshire posiada w niej 6,3 proc. udziału, a wartość posiadanych akcji zwiększyła się o 108 proc. na przestrzeni 2020 roku. Oznacza to dodatkowe 612 milionów dolarów w portfolio Buffetta. W czołówce uplasowała się również spółka SH zajmująca się sprzedażą luksusowych mebli, rosnąc od początku roku o 111 proc.. Stanowi co prawda małą część portfolio Berkshire i odpowiada za 0,3 proc., jednak Buffett posiada 8,4 proc. udziałów w spółce, co przekłada się na wzrost wartości o 405 milionów dolarów.

To jednak wspomniane już Apple nadal jest największym zwycięzcą w przeliczeniu na dolara. Akcje wzrosły w tym roku o 84 proc. Gigant z Cupertino w portfelu Buffetta stanowi około 48 proc. wartości. Zyski z tej tylko jednej pozycji przyniosły w tym roku 58 miliardów dolarów. Dla Berkshire Hathaway podobnie jak dla wielu innych zarządzających aktywami był to ciężki rok. Warren Buffett udowodnił jednak, że posiada „nosa” do inwestowania i część jego wyborów okazała się naprawdę trafna.

 

Nieustający zjazd dolara

Od końca II wojny światowej dolar amerykański konsekwentnie funkcjonuje jako bezpieczna przystań dla inwestorów. Nikogo więc nie zdziwiła jego aprecjacja na początku pandemii, która rozpoczęła się dokładnie 10 marca 2020 roku. Tendencja ta choć dynamiczna, to jednak nie trwała zbyt długo. W ciągu zaledwie 8 dni kurs dolara wzrósł o 8,81 proc. osiągając w ten sposób najwyższy poziom od stycznia 2017 r. po czym rozpoczął trwającą aż po dziś dzień deprecjację.  Od drugiej połowy marca 2020 roku indeks DXY śledzący siłę dolara wobec koszyka wybranych walut spadł dziś do najniższego poziomu od kwietnia 2018 r. Jeżeli tylko tendencja ta będzie kontynuowana, notowania DXY mogłyby osunąć się nawet do 88,50, co byłoby najniższym poziomem od lutego 2018 r. i jednym z najniższych od grudnia 2014 r.  Wielu ekonomistów wskazuje, że pojawienie się skutecznych szczepionek przeciw koronawirusowi doprowadzi do zakończenia pandemii, zniesienia wprowadzonych z jej powodu restrykcji i obostrzeń, co z kolei w konsekwencji doprowadzi do ożywienia gospodarczego i osłabienia dolara amerykańskiego. Są też tacy, którzy uważają, iż od czasu upadku porozumienia z Bretton Woods w 1974 r. status i reputacja dolara amerykańskiego osłabły do tego stopnia, że jako efekt uboczny, koronawirus i szczepionki przeciw niemu mogą być śmiertelne dla międzynarodowej dominacji dolara.

Dolar odgrywa rolę “światowej waluty rezerwowej”. Dlatego też, jeśli zbliża się krach, międzynarodowi inwestorzy gromadzą aktywa denominowane w dolarze, co może doprowadzić do aprecjacji waluty. Tak stało się m.in. w roku 2008, kiedy upadł Lehman Brothers. Wszystkie główne waluty straciły wówczas wobec greenbacka. Funt brytyjski (GBP) spadł o 19,33 proc., euro (EUR) o 9,14 proc., a jen japoński (JPY) o 13,09 proc.. Podobnie było również wiosną 2020 roku, choć tym razem aprecjacja amerykańskiej waluty trwałą o wiele krócej i była zauważalnie mniejsza. Dolar zyskał w relacji do euro 7,47 proc., w stosunku do funta 13,55 proc., a wobec jena japońskiego 10,42 proc. Od 20 marca USD osłabił się jednak w relacji do euro o ponad 16 proc., w stosunku do funta o niemal 20 proc., a wobec jena japońskiego o ponad 8 proc. Fakt ten sprawił, że o ile notowania pary walutowej USD/JPY wciąż utrzymują się delikatnie powyżej ubiegłorocznych minimów, o tele euro i funta są w stosunku do dolara amerykańskiego najsilniejsze od kwietnia 2018 r.

Część ekonomistów uważa, że rola dolara amerykańskiego jako waluty rezerwowej świata została w na arenie międzynarodowej zakwestionowana przez Chiny i Europejski Bank Centralny (EBC). Tymczasem w skali krajowej zasoby oszczędności netto zmniejszyły się, podczas gdy deficyty na rachunku obrotów bieżących poszybowały w górę. Pod koniec 2020 roku inwestorzy zaczęli wyceniać ryzyko niestabilności w nadchodzących wówczas, listopadowych wyborach prezydenckich. W ten sposób dolar stał się mniej atrakcyjny niż inne tzw. bezpieczne inwestycje. Po ogłoszeniu wyników wyborów i uspokojeniu nastrojów inwestorzy znów zainteresowali się bardziej ryzykownymi aktywami. Obecnie wielu ekonomistów spodziewa się, że masowe szczepienia przyczynią się do zakończenia pandemii i ożywienia gospodarczego, co z kolei mogłoby przyczynić się do dalszej deprecjacji dolara amerykańskiego. Są również tacy, którzy uważają, iż długoterminowy spadek wartości dolara będzie miał prawdopodobnie daleko idące konsekwencje geostrategiczne.

Niektórzy analitycy z Wall Street i kilka banków przewidują, że “wraz z ożywieniem gospodarczym dolar [straci na wartości…]”. Według Deutsche Bank, kiedy szczepionka będzie dostępna – być może więcej niż jedna – “środowisko będzie idealne […] do rajdu na notowaniach ryzykownych aktywów i osłabienia dolara”. Wskazują oni również, iż słabnący dolar będzie sprzyjał eksportowi z USA, ale także przyczyni się do destabilizacji światowej gospodarki. Inwestorzy powinni być wkrótce gotowi do rezygnacji z dolara i czerpania znacznych zysków z przeszacowanej obecnie waluty i związanych z nią przeszacowanych aktywów.