W ludowych mądrościach tytułowe zwierzątko nie jest symbolem wysokiego IQ, natomiast wyprowadzenie kozy z ciasnoty wywołuje naturalną ulgę domowników po powrocie do normalności. W Unii Europejskiej właśnie taką bezmyślnie wprowadzoną kozą stała się groźba zawetowania przez rządy Polski i Węgier wieloletnich ram finansowych (WRF) 2021-27 wraz z funduszem odbudowy Next Generation European Union (NGEU). Obradujący w Brukseli szczyt Rady Europejskiej (RE) postanowił wyprowadzić intruza, który nie podgryzał dawno uzgodnionych pieniędzy (ich suma przekracza 1,8 bln euro), lecz beczał z powodów wyłącznie ideologicznych. Kompromis szczytu obwieszczony został w czwartek zaskakująco szybko.

W Europie kompromis budżetowy przyjęto z ulgą – na tyle dużą, że przysłonił on na chwilę pandemię i Brexit oraz przyćmił decyzję EBC. Europa bardzo potrzebowała budżetu ze względu na powiązany z nim pakiet „ratunkowy” o wartości 1,8 bln euro (tak, czyli inaczej 1800 mld lub 1 800 000 mln euro). Dlaczego jest on tak ważny?  Klucz leży w reakcji na kryzys z 2008/09, kiedy każdy kraj był zostawiony samemu sobie. Efekt? Silny wzrost długów i deficytów i rynkowa „gra” na rozpad strefy euro. Ponieważ w przypadku rozpadu strefy euro kraje takie jak Portugalia i Włochy, a być może także Hiszpania, ogłosiłyby bankructwo, rentowności ich długu zaczęły skokowo rosnąć, niejako zaciskając rządom pętle na szyję. Gdyby nie szaleńcze zakupy obligacji ze strony EBC, mogło to skończyć się źle. Nauczeni tą lekcją politycy postanowili działać i dziś częściowo program finansowany będzie „wspólnym długiem”. Nie ulega wątpliwości, że kraje takie jak Hiszpania czy Włochy są dzis w tragicznej sytuacji i nie poradziłyby sobie same (po prawdzie, w nieciekawej sytuacji jest większość Europy). Jeśli Europa chce konkurować z Chinami i USA, musi najpierw w ogóle przetrwać. Dlatego program wydaje się nieodzowny.

Facebook pod ścianą?

Amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) poczyniła duży krok w kierunku możliwego rozłamu Facebook Inc., formalnie wnosząc pozew antymonopolowy przeciwko gigantowi technologicznemu. FTC oskarża technologicznego giganta o nadużywanie uprawnień monopolistycznych w sieciach społecznościowych w celu tłumienia konkurencji.  FTC i koalicja państw pozwała również Facebooka w sprawie przejęcia Instagrama za 715 mln dolarów w 2012 roku oraz umowy wartej 22 mld dolarów na usługę komunikacyjną WhatsApp w roku 2014. Umowy te miały na celu „zduszenie” zagrożenia ze strony konkurencji, napisano w złożonym pozwie. Federalna Komisja Handlu chce teraz, aby Facebook zbył obie wymienione wyżej firmy. Stanowi to egzystencjalne zagrożenie dla imperium zbudowanego przez dyrektora generalnego Marka Zuckerberga. Ponieważ znaczna część wzrostu przychodów firmy pochodzi obecnie z Instagrama. WhatsApp ma natomiast kluczowe znaczenie dla obstawiania przez Facebooka handlu elektronicznego. Zbycie tych dwóch platform groziłoby utratą znacznej części długoterminowej wartości Facebooka.

– Rozpady firm są przerażające dla inwestorów, ponieważ w pewnym sensie mogą zakłócić modele biznesowe – powiedział Dan Ives, analityk Wedbush Securities. Ives uważa jednak, że ​​szansa na faktyczny rozpad jest „niewielka” bez zmian legislacyjnych ze strony Kongresu, które jego zdaniem są mało prawdopodobne. – To hałaśliwy nagłówek, ale nie zmieni to znacząco sytuacji Facebooka w najbliższej perspektywie – dodał.  Notowania Facebooka na Nasdaq poruszają się w konsolidacji od czasu ustanowienia historycznego szczytu w okolicach 305 dolarów pod koniec sierpnia br. Jak widać na wykresie dziennym poniżej, jako wsparcie w tym rynku bocznym dobrze sprawdza się 100-dniowa średnia kroczącą. Osłabienie notowań po przełamaniu średniej otwierałoby drogę w kierunku horyzontalnego wsparcia przy 246,00. Przy tym scenariuszu warto także będzie obserwować średnią z 200 dni.