Po słabym rozpoczęciu bieżącego tygodnia, notowania ropy naftowej wczoraj wyhamowały zniżkę, a dzisiaj rano odrabiają część strat z poprzednich sesji. Optymizm na rynku z pewnością wzbudzają informacje o szczepieniach na koronawirusa w USA i Wielkiej Brytanii, aczkolwiek stronie popytowej pomogły także szacunki amerykańskiego Departamentu Energii. Wczoraj departament, a dokładniej funkcjonująca w jego ramach Energy Information Administration (EIA), podał bowiem, że w całym 2020 roku spodziewa się łącznej obniżki produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych o 910 tys. baryłek dziennie do poziomu 11,34 mln baryłek dziennie. To większa obniżka niż oczekiwano we wcześniejszym raporcie, kiedy to oszacowano ją na 860 tys. baryłek dziennie. Co więcej, EIA oczekuje, że produkcja ropy naftowej w USA spadnie poniżej 11 mln baryłek dziennie do końca I kwartału 2021 r. i dopiero później rozpocznie stopniowy wzrost.

Kłopoty z rakietami

We wtorek 8 grudnia Starship SN8 od SpaceX miał w końcu wykonać lot na wysokość 12,5 km. Niestety chwilę przed startem misję przerwano z powodu problemów technicznych. Rakieta Starship miała wykonać lot testowy już kilka miesięcy temu i na znacznie większą wysokość – SpaceX najpierw zapowiadał 20 km, następnie zmniejszył odległość do 15 km, by finalnie poinformować o 12,5 km. Wcześniej przeprowadzono jedynie dwa próbne loty na wysokości 150 m (!). Wczorajsze przygotowania wyglądały optymistycznie i wskazywały na powodzenie całej akcji. Jednak na chwilę przed uruchomieniem silników pojawił się komunikat „Raptor abort” i ze względów technicznych cały proces przerwano. Będziemy musieli poczekać co najmniej do jutra. Kolejna próba odbędzie się dziś. Jak poinformowano, okno startowe potrwa od godziny 15:00 do północy (czasu polskiego). Co ciekawe, kolejny egzemplarz, Starship SN9, jest niemal gotowy do rozpoczęcia kampanii testowej.