Cena złota (XAU/USD) przykuła uwagę wielu inwestorów w ostatnich miesiącach. Po osiągnięciu w sierpniu rekordowego poziomu 2063 dolarów za uncję, żółty metal miał trudności ze znalezieniem innego bodźca do wzrostu. Jednak perspektywy dotyczące złota pozostają pozytywne, a stratedzy w ANZ Banku utrzymują 12-miesięczny cel na poziomie 2100 dolarów. Tymczasem eksperci z Citibanku wskazują na poziom 1700 USD jako kluczowe wsparcie. We wtorek kurs XAU/USD odbija z lokalnych minimów i ponownie znalazł się powyżej 1800 dolarów.

Wraz z perspektywą znoszenia kolejnych lockdownów, prawdopodobieństwo silnego globalnego ożywienia i wzrostu aktywów ryzykownych nadal rośnie. – Może to trochę odbić się na atrakcyjności złota. Żółty metal tradycyjnie wykazywał dobre wyniki w słabych okresach ekonomicznych ze względu na swoje silne właściwości zabezpieczenia przed ryzykiem – napisano w raporcie. Główne czynniki wpływające na ceny złota tj. realne stopy procentowe i dolar amerykański prawdopodobnie zapewnią wsparcie w nadchodzącym roku. Korzystając z prognoz Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych dotyczących stóp i inflacji, realne stopy powinny nadal spadać do ujemnego poziomu. Z kolei silny globalny impuls wzrostu gospodarczego na świecie powinien spowodować dalsze osłabienie dolara.  – Nasz model wyceny złota sugeruje, że cena w przyszłym roku powinna wynosić około 2100 dolarów za uncję, zakładając, że inflacja w USA wzrośnie do 1,7 proc., indeks USD spadnie do 90, a rentowności 30-letnich obligacji utrzymają się na stałym poziomie około 1,6 proc. To powiedziawszy, zdajemy sobie sprawę z przeciwności w perspektywie krótkoterminowej – dodał.

Utrzymująca się siła na rynkach akcji prawdopodobnie spowoduje dalszą rotację inwestorów z funduszy ETF opartych na złocie w kierunku akcji. Analitycy Citibanku obniżyli swoje prognozy cen złota na 2021 r. wraz z szacunkami przepływów w złotych Funduszach ETF w obliczu poprawy gospodarczej w gospodarkach rozwiniętych. – Inwestycje netto w „złote” fundusze ETF osiągną poziom 800 ton w 2020 r., 75 ton mniej niż wcześniej przewidywano i o 50%  mniej w 2021 r. – wskazano w raporcie. Eksperci dostrzegają główne wsparcie dla złota w krótkim okresie na poziomie 1700 dolarów. W ich ocenie wzrost cen towarów przemysłowych (np. miedzi) sugeruje rotację od aktywów niechętnych do ryzyka do aktywów obarczonych ryzykiem. – Oczekujemy ruchu powyżej 2000 USD prawdopodobnie w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy – podsumowano.

 

Drogie kryptowaluty

Listopad 2020 roku był dla posiadaczy kryptowalut niezwykle sprzyjający. Tylko w ciagu minionego miesiąca cena BTC wzrosła bowiem o ponad 43 proc. przekraczając w ten sposób barierę 19 800 USD, co jest najwyższym poziomem w historii jego notowań.  Licząc od wrześniowych dołków, cena BTC wzrosła już o ponad 9 950 dolarów, co stanowi ponad 101 proc. Oznacza to, że od połowy marca br. najstarsza z walut wirtualnych podrożała o niemal 16 tyś. dolarów, co stanowi ponad 414 proc. Spoglądając na notowania BTC zauważymy, że dosłownie przed chwilą, cena najstarszej z walut wirtualnych wybiła powyżej bariery 19 800 dolarów. Oznacza to, że po niespełna trzech latach, Bitcoin wybił powyżej szczytów z połowy grudnia 2017 roku i jest obecnie najdroższy w swojej historii. Zauważalne wzrosty dostrzec można także na notowaniach pary BTC/PLN. Biorąc jednak pod uwagę, że kurs dolara wzrósł od grudnia 2017 r. o ponad 15 groszy, Bitcoin wyceniany w polskim złotym osiągnął najwyższy poziom w swej historii już 20 listopada br. W chwili obecnej Bitcoin wyceniany w polskim złotym kosztuje dokładnie 72 900 zł. Oznacza to, że od początku listopada br. podrożał on o ponad 32 proc. powiększając w ten sposób zasięg trwającej od połowy marca br. aprecjacji do 386 proc.

 

Za 3 tygodnie Tesla namiesza na światowym rynku

Na rynku amerykańskich indeksów giełdowych szykuje się jedno z największych przyjęć spółki do głównego benchmarku. Tesla Inc. zostanie dodana do indeksu S&P 500 w jednym ujęciu 21 grudnia, co będzie sytuacją, w której to w skład indeksu wkracza spółka o jednej największej wartości debiutanckiej. Choć początkowo spółka właśnie z powodu swojej wartości rodziła pytanie, czy nie powinno odbyć się dwustopniowe wdrażanie spółki do indeksu – główni inwestorzy i akcjonariusze twierdzą, że wprowadzenie spółki w jednym ruchu będzie prostsze i bardziej przejrzyste dla wszystkich. Wygląda na to, że informacje sprzed kilku tygodni zaczynają się wypełniać i spółka Tesla Inc. wkroczy rzeczywiście w indeks największego parkietu 500 spółek. Choć do niedawna jeszcze dyskutowano z inwestorami co do technicznych aspektów wejścia spółki do indeksu głównego – w tym momencie władze spółki potwierdzają, że wejście ona na “prostych i przejrzystych zasadach”. Oznacza to, że nie będzie dwuetapowego wejścia – a podmiot zostanie dołączony już 21 grudnia w jednym przyłączeniu.

Powodem debaty nad innymi możliwościami była wielkość spółki. Jak wiadomo, akcje spółki warte są obecnie niebagatelne 538 mld USD, co stanowi jeden z największych debiutów spółkowych w głównym indeksie, pozwalający plasować się spółce pomiędzy takimi podmiotami jak Berkshire Hathaway Inc. a Visa Inc.  Analitycy rynkowi zwracają również uwagę, że wraz z dołączeniem – jak to nazywają “mamuta” do głównego indeksu S&P500 – ten może pobudzić główny indeks do kolejnej fali wzrostów. Zainteresowanie spółką w gruncie rzeczy nie słabnie mimo, iż ta zdecydowanie znajduje się już na bardzo wysokich poziomach. “Dołączenie Tesli pobudzić może cały indeks, który ponownie zaskoczyć będzie miał okazję poprawianiem nowych szczytów – twierdzą analitycy Goldman Sachs. Może być to zatem powód do kolejnych szczytów i na samej spółce, która niebawem będzie miała okazję do zaskoczenia inwestorów wyceną akcji na poziomie 650 dolarów.