Cena ropy BRENT wzrosła od początku listopada o ponad 34 proc. Tak znaczna aprecjacja sprawiła, że notowania czarnego złota dotarły w okolice 49 dolarów za baryłkę, co było najwyższym poziomem od pierwszej połowy marca br. Mimo, że od kilku dni obserwujemy spokojne spadki, to jednak analitycy Goldman Sachs prognozują, że w przyszłym roku cena tego surowca wzrośnie do 65 dolarów.  Spoglądając na notowania ropy BRENT zauważymy, że jej cena wzrosła w ostatnim czasie do najwyższego poziomu od pierwszej połowy marca. Tak znaczna aprecjacja sprawiła, że rynek pokonał techniczny opór w wysokości 46,30 USD. Okazuje się więc, że jeżeli tyle trwające od kilku dni, spokojne spadki bedą kontynuowane, w najbliższym czasie oczekiwać moglibyśmy re-testu tego poziomu. Jego trwałe odrzucenie mogłoby natomiast otworzyć drogę do ponownych wzrostów. Techniczne opory, do których tendencja ta mogłaby dotrzeć znajdują się natomiast w okolicy 53,50 USD i dalej 59 USD.

Analitycy Goldman Sachs prognozują natomiast, że cena ropy BRENT wzrośnie w 2021 roku aż do poziomu 65 dolarów za baryłkę. Ich zdaniem, za tak znaczną aprecjację notowań ropy naftowej odpowiedzialne będzie przywrócenie równowagi na rynku w związku ze wzrostem popytu na szczepionki. Wskazują nie jednak równocześnie, że w perspektywie krótkoterminowej, rynek ten stoi w obliczu malejącego popytu spowodowanego rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Europie i wprowadzanych z tego powodu obostrzeń. Zdaniem analityków, popyt na ropę może w najbliższym czasie spaść o 3 mln baryłek dziennie, co tyle częściowo zostanie zrównoważone ogrzewaniem i uzupełnianiem zapasów. – Sprzeczne sygnały, które mogą powodować wahania cen w nadchodzących tygodniach, dodatkowo skomplikują decyzję OPEC + o opóźnieniu lub wdrożeniu planowanego styczniowego wzrostu produkcji o 1,9 mln baryłek dziennie – zauważają analitycy Goldman Sachs.

Zapowiada się megafuzja firm zajmujących się dostarczaniem danych finansowych.

S&P Global jest bliska przejęcia IHS Markit, donosi Reuters. Cena to szokujące 44 mld dolarów.  Choć inwestorzy co rusz słyszą o wielkich przejęciach i dużych fuzjach, to w przypadku grup S&P Global oraz IHS Markit toczy się obecnie ogromna gra. Według doniesień medialnych dwaj giganci analityczni mogą dokonać połączenia o wartości blisko 44 miliardów dolarów, co oznaczać będzie jedną z największych fuzji w branży firm zajmujących się usługami informacyjnymi na Wall Street. W tym momencie organy regulacyjne jeszcze nie wydały decyzji co do kwestii antymonopolowych, jednak wielu analityków twierdzi, że ustawa w tym wypadku nie powinna stanowić problemu.  S&P Global Inc. to amerykańska spółka notowana na giełdzie, której podstawowymi obszarami działalności są informacje finansowe i analizy – podobnie zresztą jak IHS Markit Ltd, która jest amerykańsko-brytyjskim dostawcą informacji. Jak donoszą media, S&P Global jest na najlepszej drodze do tego, aby przejąć drugi podmiot za zatrważające 44 miliardy dolarów. Sprawa jest na zaawansowanym etapie według doniesień, jednak ani jedna, ani druga spółka nie wydaje żadnego komentarza w tej sprawie – najpewniej oczekując na werdykt organów nadzoru.

Te mają ze spółkami pełne ręce roboty, ponieważ ustawa antymonopolowa nie raz już stanęła na drodze w próbach wielkich przejęć i fuzji. Jednak według analityków zaznajomionych ze sprawą – ustawa ta może w tym wypadku nie dotyczyć spółek, ponieważ obie firmy są dostawcami danych rynkowych. Jak podkreślają wtajemniczone ze sprawą osoby – połączenie spółek nie jest jeszcze przesądzone, ponieważ mowa o ogromnym przejęciu i rozmowy mogą się rozpaść w ostatniej chwili. Gdyby jednak do przejęcia doszło, wówczas mówilibyśmy o jednym z największych przejęć na rynku. Transakcja pomiędzy S&P i IHS Markit byłaby drugą po wartej 56 miliardów dolarów transakcji pomiędzy największymi chińskimi firmami z branży naftowej i gazowniczej na sprzedaż ich sieci rurociągów nowemu narodowemu przewoźnikowi, które zostały sfinalizowane w lipcu. Zakładając pozytywny scenariusz fuzji, spółki musiałby się również liczyć z bardzo intensywnymi kontrolami regulacyjnymi – podkreślają analitycy. Szansa na to, że do mediów trafi dziś konkretna informacja potwierdzająca lub negująca możliwość połączenia spółek jest duża. Mimo wstrzymywania się od komentarzy, spółki z pewnością będą informować, gdyby doszło do finalizacji rozmów.