Nadzieje na kolejną wzrostową sesję na Wall Street zostały spełnione tylko częściowo. W górę poszły notowania Koronowirus w Białym Domu i jego konsekwencjewielkich spółek technologicznych, co napędziło wzrosty na Nasdaqu. Ale reszta rynku spisała się blado. Amerykańscy inwestorzy od kilku dni stawiają na jedną kartę: na polityczne porozumienie w kwestii nowych wydatków publicznych finansowanych gigantyczną ekspansją długu publicznego. Lewica (tj. Demokraci) chciałaby przepuścić w ten sposób 2,2 biliona dolarów. Prawica (czyli Republikanie) woleliby liczbę zbliżoną do 1,5 bln dolarów. Negocjacje trwają, ale nie wiadomo, czy cokolwiek z nich wyniknie przed wyborami, które odbędą się już 3 listopada. – Rynek postrzega ten stymulus jak smar dla gospodarki, który wyniesie rynek na następny poziom i utrzyma w formie konsumenta – skomentował Matthew Keator, cytowany przez agencję Reuters. Jednakże w czwartek spekulacje związane z przegłosowaniem nowego pakietu wydatkowego wsparły giełdowe indeksy tylko na początku handlu na rynku kasowym. S&P500 po mocnym początku zaczął się szybko osuwać, w drugiej połowie sesji dotykając linii wyznaczającej poziom środowego zamknięcia. Ostatecznie udało mu się zyskać 0,53 proc. i osiągnąć wartość 3 380,80 pkt. Dow Jones zdołał urosnąć ledwie o 0,13 proc., pozostając poniżej 28 000 punktów. Tym razem znacznie lepiej od reszty stawki spisał się Nasdaq, który poszedł w górę o 1,42 proc., osiągając wysokość 11 326,51 pkt. Wzrosty te były napędzane przez notowania wielkich firm technologicznych. Akcje Apple’a podrożały o 0,85 proc., Amazona o 2,,3 proc., a Microsoftu o 1 proc. Po przeciwnej stronie rynku znalazły się przecenione o 3,5 proc. walory Exxon Mobil. Naftowemu gigantowi szkodziły nie tylko silne spadki cen ropy naftowej, ale przede wszystkim bardzo słabe wyniki finansowe. Zarząd Exxona ostrzegł inwestorów, że w III kwartale mogą spodziewać się raczej straty netto: od -68 centów do +7 centów na akcję. Środek tego przedziału to -30,5 centów, podczas gdy mediana prognoz analityków zakładała wynik rzędu -7 centów na akcję.

Już za niespełna dwa tygodnie na Wall Street rozpocznie się sezon wyników kwartalnych. Analitycy szacują, że w III kwartale zyski spółek przypadające na indeks S&P500 spadły o blisko 22 proc. proc. rdr, lecz zarazem były o jedną czwartą wyższe niż w poprzednim kwartale. Umiarkowanie optymistyczne dane nadeszły z gospodarki. Sierpniowe wydatki Amerykanów okazały się o 1 proc. wyższe od lipcowych (kiedy to wzrosły o 1,5 proc. mdm, po rewizji z 1,9 proc.), co było wynikiem wyższym od prognozowanych 0,8 proc. Ale skalę tej niespodzianki umniejsza negatywna rewizja statystyk za lipiec. Mocniej od oczekiwań spadły za to dochody amerykańskich gospodarstw domowych (aż o 2,7 proc. mdm), co było efektem wygaśnięcia hojnych federalnych dopłat do stanowych zasiłków dla bezrobotnych.

W dalszym ciągu to właśnie wysokie bezrobocie pozostaje problemem największej gospodarki świata. W minionym tygodniu po zasiłek dla bezrobotnych zgłosiło się 837 tys. Amerykanów, czyli o 36 tys. mniej niż tydzień wcześniej i o 13 tys. mniej, niż oczekiwali ekonomiści. Nieznacznie rozczarował za to wskaźnik ISM mierzący koniunkturę w przemyśle. Wrześniowy odczyt na poziomie 55,4 pkt. okazał się niższy niż w sierpniu (56,0 pkt.) oraz niższy od oczekiwanych 56,3 pkt.

Dane z amerykańskiego rynku pracy nie poprawią nastrojów na giełdach zdołowanych już przez doniesienia o zakażeniu koronawirusem prezydenta Donalda Trumpa. Amerykańska gospodarka odzyskała we wrześniu tylko 661 tys. miejsc pracy poza rolnictwem. Oczekiwano 875 tys. Sam sektor prywatny stworzył 887 tys. miejsc pracy.  Stopa bezrobocia spadła do 7,9 proc. z 8,4 proc. miesiąc wcześniej. Oczekiwano spadku do 8,2 proc.

Koronowirus w Białym Domu i jego konsekwencje

Piątkowy, poranny handel na rynkach przynosi mocniejszego dolara po doniesieniach, iż Donald oraz Melania Trump zostali zakażeni koronawirusem. Eurodolar testuje 1,17 USD. Złoty kwotowany jest następująco: 4,4888 PLN za euro, 3,8355 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,1580 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9117 PLN w relacji do funta szterlinga.  Z jednej strony inwestorzy negatywnie odnoszą się do przedłużających się negocjacji dot. rządowego pakietu stymulacyjnego w USA. Ruchy z ostatnich minut na rynku (spadki futures, podbicie USD i tzw. „bezpiecznych przystani”) spowodowane są reakcją na informacje, iż Trump oraz Melania otrzymali pozytywne wyniki testu na COVID19. Trump na twitterze napisał że rozpoczynają kwarantannę. Trwają spekulacje co dalej gdyż procedury teoretycznie umożliwiają tymczasowe przekazanie obowiązków wiceprezydentowi M. Pence’owi. Pojawiają się również spekulacje dot. dalszej kampanii Trumpa oraz docelowo wyniku zbliżających się wyborów.

 

Kontrakty terminowe na indeksy amerykańskich giełd mocno zapikowały po informacji, ze prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i jego małżonka otrzymali pozytywne testy na obecność koronawirusa. Futures na Dow Jones IA zniżkowały o ponad 430 pkt (-1,6 proc.). Kontrakty na indeks szerokiego rynku spadały o 2 proc. zaś na technologiczny Nasdaq traciły 1,8 proc.

 

Biały Dom natychmiast rozpoczął dochodzenie, aby wyjaśnić w jaki sposób POTUS mógł zostać zarażony. Szybko ustalono, że we wtorek podczas podróży Air Force One, Trump miał kontakt ze swoją doradczynią polityczną Hope Hicks, u której zdiagnozowano COVID-19. Naoya Oshikubo, starszy ekonomista w Sumitomo Mitsui, obawia się natomiast zaostrzenia kursu prezydenta USA wobec Chin, które już wcześniej były przez niego regularnie oskarżane o spowodowanie pandemii. – Trump pozostawał w sondażach za Bidenem i najwyraźniej nie udało mu się zmniejszyć luki po pierwszej debacie, która jest najważniejszą z trzech debat. Podejrzewam, że rynki będą skłaniać się ku poglądowi, że Biden prawdopodobnie wygra wybory. Obawiam się, że Trump stanie się jeszcze bardziej agresywny wobec Chin po tym, jak sam zaraził się wirusem, ponieważ odnoszę wrażenie, że brytyjski premier Boris Johnson stał się bardziej antychiński po tym, jak miał COVID-19. – powiedział agencji Reutera Oshikubo.