Jeden z największych banków na świecie JPMorgan Chase & Co. przenosi około 200 miliardów euro z Wielkiej Brytanii do Frankfurtu w wyniku wyjścia UK z Unii Europejskiej. Tak ogromny transfer środków spowoduje, że stanie się jednym z największych banków w Niemczech. Rzeczniczka JPMorgan we Frankfurcie odmówiła komentarza. Kurs pary EUR/GBP nieznacznie wzrasta piątą sesję z rzędu oscylując w środę w okolicach 0,92.  Amerykański bank planuje zakończyć migrację aktywów do swojej filii we Frankfurcie do końca tego roku. Zmiana ta mogłaby na tyle wzmocnić jego bilans, że stałby się szóstym co do wielkości bankiem w Niemczech, w oparciu o aktywa największych komercyjnych pożyczkodawców w zeszłym roku.  Aktywa, które mają zostać przeniesione, stanowią nieco mniej niż 10% całkowitego bilansu JPMorgan. Jest to również prawie połowa wszystkich aktywów posiadanych przez niemieckie oddziały zagranicznych banków na koniec czerwca, według statystyk Bundesbanku.  Na niespełna cztery miesiące do wygaśnięcia okresu przejściowego Brexitu międzynarodowe banki wzmacniają działalność w Unii Europejskiej, aby upewnić się, że będą mogły nadal obsługiwać wszystkich klientów. Istnieje obawa, że brytyjskie firmy, w tym operacje JPMorgan w Londynie, nie otrzymają odpowiednich praw w umowie handlowej. Biorąc pod uwagę coraz bardziej prawdopodobną perspektywę brak kompromisu w negocjacjach na linii UE-UK, w zeszłym tygodniu bank zdecydował się przenieść około 200 londyńskich pracowników do głównych miast Europy kontynentalnej, w tym do Paryża, Frankfurtu, Mediolanu i Madrytu. Jednak nie tylko Brexit jest powodem tak dużych zmian. JPMorgan wielokrotnie powtarzał, że jego niemiecka jednostka będzie poszukiwać udziału w lokalnym rynku w bankowości inwestycyjnej, bankowości korporacyjnej i zarządzaniu majątkiem. W miarę jak JPMorgan stale wzmacnia swoją działalność w Niemczech, szef oddziału we Frankfurcie, Dorothee Blessing, przejmuje dodatkowe obowiązki. Bank przeniósł oddziały z europejskich hubów, w tym w Paryżu, Amsterdamie i Kopenhadze, do filii we Frankfurcie, znanej jako J.P. Morgan AG. Jednostka poinformowała również, że planuje ponad trzykrotne zwiększyć kapitał podstawowy do końca tego roku do poziomu 16,7 mld euro.

 

Musk w tarapatach

Akcje Tesli potaniały po tym, jak Elon Musk kazał inwestorom poczekać aż trzy lata na efekty obecnie prowadzonych prac nad lepszymi bateriami. Przypadający wczoraj „Dzień Baterii” (ang. Battery Day) od dawna był zaznaczony w kalendarzach akcjonariuszy Tesli. Od tygodni spekulowano, że w trakcie wydarzenia Elon Musk zaprezentuje przełomowe dokonania spółki w obszarze baterii, z którymi inwestorzy wiążą wielkie nadzieje. Oczekiwania zostały zaspokojone połowicznie. Owszem, szef Tesli przedstawił plany spółki na produkcję tańszych i bardziej wydajnych baterii, jednak przestrzegł, że w obszarze tym wciąż jest dużo pracy. „Jesteśmy na drodze o sukcesu, jednak mamy mnóstwo do zrobienia” – powiedział Musk. Zmiany, o których mówił, dotyczyły m.in. sposobu projektowania baterii, ich rozmiarów i metodzie produkcji. Tesla chce także wejść w biznes surowcowy – spółka zamierza wydobywać w stanie Nevada lit, metal niezbędny do produkcji baterii. Jak podkreśla Reuters, nie sprawdziły się natomiast spekulacje dotyczące zaprezentowania przez Teslę baterii zdolnej wytrzymać milion mil, zdatnej do użytkowania przez 10 i więcej lat. Być może reakcja inwestorów byłaby inna, gdyby Elon Musk nie dodał, że na pełne efekty zaprezentowanych działań trzeba będzie poczekać przynajmniej do 2022 r. Założyciel Tesli zapowiedział jednocześnie, że w ciągu 3 lat jego firma będzie w stanie obniżyć cenę auta z napędem elektrycznym do 25 000 dolarów. Reakcja kursu akcji Tesli pokazuje, że rynek oczekiwał innego scenariusza. W trakcie regularnej sesji walory kalifornijskiej spółki potaniały o 5,6 proc., a w handlu posesyjnym spadły o kolejnych 7 proc. W efekcie cena akcji Tesli cofnęła się z 450 do 395 dolarów.