Lepsze niż oczekiwano dane o aktywności sektora wytwórczego w Stanach Zjednoczonych wsparły we wtorek obóz byków na giełdach za Atlantykiem, efektem czego były nowe rekordy indeksów. Na parkietach w USA panuje optymizm odnośnie postpandemicznego odbicia w gospodarce. Na zamknięciu wtorkowej sesji indeks największych spółek Dow Jones IA zyskiwał 0,76 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500 rósł o 0,75 proc., zaś technologiczny Nasdaq drożał o 1,39 proc. Oba indeksy weszły na nowe historyczne szczyty. Średniej DJ brakuje do niego ciągle około 3 proc.

Rynki zapoznały się z wynikami amerykańskiego wskaźnika PMI obrazującego aktywność sektora przemysłowego w Stanach Zjednoczonych – pierwszy publikował instytut IHS Markit, drugi natomiast ISM. Dla traderów z USA większe znaczenie ma ten drugi odczyt. Jak wypadły poszczególne publikacje i jak zareagował na nie dolar amerykański? Z raportu IHS Markit wynika, że wartość wskaźnika PMI dla sektora przemysłowego w Stanach Zjednoczonych wzrosła w sierpniu do poziomu 53,1, a zatem jest wyższa od wyniku z lipca (50,09). Rynki spodziewały się jednak, że PMI wzrośnie jeszcze trochę mocniej, do poziomu 53,6.  W przypadku wskaźnika opublikowanego przez instytut ISM, sprawy mają się nieco lepiej. Dzisiejsze dane z USA okazały się bowiem lepsze od oczekiwań rynkowych i poprzedniego odczytu. Indeks ISM dla sektora przemysłowego wypadł na poziomie 56,0, podczas gdy oczekiwania wynosiły 54,5 pkt. (poprzednio 54,2 pkt.).  Sprzyjające dolarowi dane nie pozwoliły na kontynuację wzrostów.

Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) ogłosiło ogólnokrajowy i  tymczasowy zakaz eksmisji w celu powstrzymania ekspansji COVID-19, donosi Reuters. Decyzja dotyczy ok. 43 mln Amerykanów wynajmujących nieruchomości mieszkaniowe. Będzie obowiązywać do końca roku. Zakaz eksmisji obejmie osoby, które nie osiągną więcej niż 99 tys. USD dochodu w tym roku, lub gospodarstwa domowe z dochodem do 198 tys. USD. Obejmie również osoby, które zgłosiły brak dochodu w 2019 roku lub otrzymały czek w ramach pomocy państwa wcześniej w tym roku.

 

Amerykańska gospodarka łapie oddech

Poznaliśmy jeden z najistotniejszych raportów środowej sesji. Mowa tu oczywiście o wynikach zmiany zatrudnienia pozarolniczego ADP. Zazwyczaj publikacje zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym są dosyć zmienne i konsensus prognoz analitycznych potrafi się z nimi rozminąć. Nie inaczej było i tym razem.  Raport ADP przedstawia liczbę osób zatrudnionych w sektorze prywatnym (poza rolnictwem) na podstawie danych zebranych w około 400 tysiącach amerykańskich przedsiębiorstw będących klientami ADP. Publikacja ta dla wielu inwestorów jest prognostykiem przed zaplanowanym na piątek odczytem NFP (część składowa raportu BLS). Zazwyczaj publikacje zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym są dosyć zmienne i konsensus prognoz analitycznych potrafi się z nimi rozminąć. Nie inaczej było i tym razem.  Z raportu ADP wynika bowiem, iż pomimo prognoz zakładających wzrost zatrudnienia o aż 950 tys., w sierpniu br. amerykańska gospodarka urosła “jedynie” o 428 tys. miejsc pracy. Finalny odczyt okazał się więc zauważalnie lepszy od lipcowego wskazania na poziomie 212 tys. (zrewidowano z poziomu 167 tys.) Pomimo słabszego odczytu od oczekiwań jest to jeden z najlepszych odczytów w historii. Wiele wskazuje na to, że amerykańska gospodarka najgorsze ma już za sobą.  – Zgłoszenia o pracę w sierpniu wskazują na powolną poprawę sytuacji na amerykańskim rynku. Wzrost liczby miejsc pracy jest minimalny, a firmy o różnych rozmiarach i w różnych sektorach mają jeszcze sporo do nadgonienia by zbliżyć się do poziomu zatrudnienia sprzed COVID-19 – skomentował dzisiejsze dane Ahu Yildirmaz, wiceprezes i współprzewodniczący Instytutu Badawczego ADP.  Dolar w reakcji na dane osłabił się względem euro, a para EUR/USD wzrosła do poziomu 1,1875. Jednak mimo to kurs spada drugą sesję z rzędu po tym jak kupującym udało się dotrzeć we wtorek do poziomu 1,20.