Akcje Tesli zdrożały w poniedziałek o 12,6 proc. co spowodowało, że producent aut elektrycznych, którego twórcą jest Elon Musk, jest już siódmą pod względem wartości amerykańską spółką. Kapitalizacja Tesli rosła na zamknięciu poniedziałkowej sesji do 464,3 mld dolarów. Visa, globalny potentat rynku kart kredytowych, wyceniany był przez rynek na 451,1 mld dolarów.  Akcje Tesli przypominają rozpędzony samochód, z którego wymontowano hamulce. Chociaż wielu obserwatorów obawia się, że trwający od kilku miesięcy rajd wreszcie napotka na ścianę, inwestorzy posiadający akcje kalifornijskiej spółki odnotowują zwyżkę za zwyżką. Poniedziałek 31 sierpnia był pierwszym dniem po dokonaniu przez Teslę splitu (podziału) akcji. 11 sierpnia producent elektrycznych samochodów ogłosił zamiar przeprowadzenia splitu w stosunku 5 do 1. Decyzja była motywowana zwiększeniem dostępności akcji dla drobnych inwestorów – na piątkowym zamknięciu jedna akcja Tesli kosztowała ponad 2200 dolarów. Podział w stosunku 5:1 pozwolił „zbić” tę cenę do 440 dolarów. Taka operacja nie ma wpływu na zasobność portfeli akcjonariuszy, ponieważ na ich rachunkach pojawia się pięć razy więcej akcji (mimo to, niektórzy mniej doświadczeni inwestorzy zadają od wczoraj pytania o to, co stało za spadkiem cen akcji Tesli). Obniżona wartość nie utrzymała się jednak długo, ponieważ od początku notowań Tesla ruszyła w górę. Ostatecznie pierwsza sesja po splicie przyniosła wzrost cen akcji o 12,57 proc., do 498,32 dolarów. W handlu pozasesyjnym wzrosty były kontynuowane (o 3,3 proc.; do 514,75 USD). Oznacza to, że od początku roku akcje Tesli podrożały już o 515 proc. Warto dodać, że od ogłoszenia zamiaru splitu walory spółki zdrożały o 81 proc. W tym samym czasie indeks S&P500 zyskał jedynie 5 proc., zaś od początku roku jest na plusie o 8,34 proc.

Potężny wzrost cen akcji Tesli sprawia, że Elon Musk przesuwa się na liście najbogatszych ludzi na świecie. Według aktualizowanego codziennie rankingu Bloomberga, założyciel Tesli zajmuje obecnie trzecie miejsce z majątkiem szacowanym na 115 mld dolarów. Oznacza to, że Musk przegonił już założyciela Facebooka Marka Zuckerberga (111 mld USD) i zbliża się do Billa Gatesa (125 mld USD), który przez lata budował swoją fortunę w oparciu o Microsoft. Numerem jeden pozostaje Jeff Bezos z Amazona (202 mld USD) – akcje tej spółki również zaliczyły spory rajd w ostatnich miesiącach. Najbogatszy człowiek świata stracił jednak miano tego, który w 2020 r. zarobił więcej – nowym liderem jest właśnie Elon Musk (87,8 mld USD czyli o 0,1 mld USD więcej niż w przypadku Bezosa). W rankingach wyceny przesuwa się także sama Tesla. Giełdowa wartość akcji spółki to już 464 mld USD. Porównania z innymi producentami samochodów na nikim nie robią już wrażenia – Tesla przegoniła liderującą wcześniej Toyotę już dwa miesiące temu. Dziś przepaść jest jeszcze większa, bowiem kalifornijska spółka jest 2,5-raza większa od japońskiej ($187 mld). Po ostatnim rajdzie Tesla przegoniła też sieć sklepów Walmart ($393 mld) – firmę o najwyższych przychodach w USA – oraz Visę ($451 mld). Kolejnym symbolicznym momentem może być wyprzedzenie Berkshire Hathaway ($521 mld) czyli wehikułu inwestycyjnego Warrena Buffetta, który obecnie zajmuje szóstą lokatę najdroższych amerykańskich spółek. Miano najdroższej spółki świata zachowuje Apple (2,2 bln dolarów). Producent iPhone’ów również dokonał splitu akcji, w stosunku 4 do 1. Motywem również było zwiększenie dostępności akcji dla szerszego grona inwestorów. W przypadku Apple’a również mieliśmy do czynienia z „posplitowymi” wzrostami (3,39 proc.).