Niepokojące wyniki amerykańskiej gospodarki zachęcają Stany Zjednoczone do podjęcia negocjacji w sprawie umowy handlowej z Chinami. Podczas rozmowy telefonicznej obie strony zadeklarowały wolę kontynuowania rozmów, co uderzyło w kurs dolara.  Rozmowa odbyła się z dziesięciodniowym opóźnieniem, po tym jak Donald Trump stwierdził, że nie był to odpowiedni moment na negocjacje. – Obie strony dostrzegają postępy i zobowiązują się do podjęcia kroków niezbędnych do zapewnienia powodzenia porozumienia – skomentowało biuro Roberta Lighthizera, amerykańskiego przedstawiciela w negocjacjach z Chinami. Kością niezgody w relacjach obu mocarstw pozostaje rzekome ukrywanie pandemii przez Chińczyków, stopniowe znoszenie autonomii Hongkongu i amerykańskie zakazy nakładane na chińskie przedsiębiorstwa. Mimo wszystko, dwie największe gospodarki świata zostały mocno dotknięte przez pandemię i stają się coraz przychylniejsze do dialogu. – Strony omówiły również znaczny wzrost zakupów produktów amerykańskich przez Chiny, a także przyszłe działania niezbędne do wdrożenia umowy. – kontynuuje biuro.Jak podaje Reuters, aby spełnić wymagania pierwszej fazy umowy handlowej Chiny musiałby znacznie zwiększyć tempo zakupów towarów ze Stanów Zjednoczonych. Amerykański eksport produktów rolnych do Chin wyniósł w pierwszej połowie roku tylko 7,2 miliarda dolarów, a według uzgodnień w całym roku jego wartość miała osiągnąć 36,5 miliarda dolarów. Na progresie w negocjacjach na linii Waszyngton-Pekin może zyskać brytyjski funt. Jest on dodatkowo wsparty opanowaniem drugiej fali pandemii w Wielkiej Brytanii, gdzie dzienna liczba nowych zachorowań na COVID-19 zatrzymała się w okolicach tysiąca. – Amerykańsko-chińskie negocjacje, które odbyły się w ciągu nocy zwiastują postępy – a w przyszłości będzie ich więcej. W przeciwieństwie do zaostrzonej retoryki z ostatnich tygodni, kiedy chodzi o handel, największe gospodarki świata są ze sobą zgodne. Rynki takie jak ten, pchają akcje wyżej, a bezpiecznego dolara niżej. – twierdzi Yohay Elam, analityk FXStreet. Około południa funt szterling zyskuje w stosunku do dolara amerykańskiego 0,44 proc., a kurs GBP/USD wynosi 1,3123.

 

Nadzieja w walce z pandemią

Szczepionka na koronawirusa opracowywana wspólnie przez AstraZeneca i University of Oxford może być gotowa do zatwierdzenia przez agencje regulacyjne jeszcze do końca tego roku, jak stwierdzili naukowcy uczestniczący w projekcie. Szczepionka opracowywana przez AstraZeneca oraz Uniwersytet w Oksfordzie zakończyła pomyślnie pierwsze fazy testów dzięki wywoływaniu odpowiedniej reakcji układu odpornościowego, co stawia ją w pierwszym rzędzie wyścigu po remedium na koronawirusa. – Jeśli testy kliniczne przebiegną pomyślnie, będziemy mieć gotowe dane dla regulatora jeszcze w tym roku. Potem nastąpi proces, w którym dokonana zostanie pełna ocena danych. – stwierdził Andrew Pollard, dyrektor Oxford Vaccine Group w wywiadzie dla BBC. AstraZeneca i Oxford są na ustach wszystkich, po tym jak Financial Times poinformowała o planach administracji Trumpa o szybszym wdrożeniu szczepionki do powszechnego użytku jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 3 listopada. Zaakceptowanie szczepionki w październiku miałoby zapewnić Republikanom reelekcję Trumpa. Jedną z opcji, które miałyby pozwolić na ominięcie przepisów i szybsze wdrożenie szczepionki w USA, jest wykorzystanie przez US Food and Drug Administration procedury “autoryzacji nadzwyczajnego użytku” (ang. emergency use authorization). Dyrektor Oxford Vaccine Group przyznaje, że taka droga  jest legalna i była już stosowana, jednak nadal wymaga odpowiedniej ilości dokładnie zbadanych danych opartych na skrupulatnie przeprowadzonych badaniach oraz przede wszystkim dowodu, że szczepionka działa. Według Financial Times, Biały Dom rozważa wprowadzenie szczepionki jedynie na podstawie małej próby brytyjskiej szczepionki na 10 tys. pacjentach. Na ten moment Oxford zapewnił sobie 20 tys. kandydatów do badań z UK, Brazylii i RPA, a AstraZeneca przeprowadzi testy w USA na 30 tys. ludzi.