Piłka nożna:

Liga Mistrzów:

Bayern Monachium pokonał Olympique Lyon 3:0 w półfinale Ligi Mistrzów i w niedzielnym finale zagra z Paris Saint Germain. Robert Lewandowski zagrał przeciętnie, ale przypieczętował wynik meczu.

Olympique Lyon – Bayern Monachium 0:3 (0:2)

0:1 Gnabry 18′
0:2 Gnabry 33′
0:3 Lewandowski 88′

Lyon: Lopes – Denayer, Marcelo, Marcal (73. Cherki) – Dubois (67. Tete), Caqueret, Bruno Guimaraes (46.Mendes), Aouar, Cornet – Depay (58. Moussa Dembele), Toko Ekambi (67. Reine-Adalaide)

Bayern: Neuer – Kimmich, Boateng (46. Suele), Alaba, Davies – Thiago (82. Alcantara), Goretzka (82. Pavard) – Gnabry (75. Coutinho), Muller, Perisic (63. Koman) – Lewandowski

 

W finale spotkają się dwie najlepsze drużyny tej edycji, Bayern z Paris Saint Germain. Robert Lewandowski z Neymarem. Dwaj absolutnie wybitni, choć grający zupełnie inaczej, napastnicy.

 

Paris Saint-Germain ma ogromny apetyt na wygranie finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Prócz trofeum paryżanie powalczą także o premię w wysokości aż 500 tys. euro, którą wynegocjował… Zlatan Ibrahimović. Takie zasady rozdawania bonusów w paryskim klubie są ustalone już od sezonu 2013/2014. Z właścicielem Paris Saint-Germain, Nasserem al-Khelaifim, negocjował ówczesny napastnik paryżan – Zlatan Ibrahimović. To dzięki niemu zawodnicy w przypadku wygrania turnieju zainkasują pół miliona euro. Dla porównania piłkarze Realu Madryt po zdobyciu Ligi Mistrzów trzeci raz z rzędu w 2018 roku dostali premię o 100 tys. euro mniejszą

Ciekawostki piłkarskie:

UEFA namawia krajowe federacje piłkarskie, aby te zwróciły się do swoich rządów o złagodzenie przepisów dotyczących kwarantanny. Chodzi o wyłączenie z tego obowiązku drużyn przyjeżdżających na mecze w rozgrywkach pucharowych i drużyn narodowych.  W dniach 3-8 września zaplanowane są mecz Ligi Narodów, w których udział weźmie 55 reprezentacji. – Biorąc pod uwagę fakt, że piłkarze i tak są regularnie badani na obecność koronawirusa, to zdjęcie z nich obowiązku kwarantanny nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego – uważa UEFA, która jako jedyna z sześciu kontynentalnych federacji nie odwołała wrześniowych spotkań. Jeżeli natomiast sytuacja epidemiologiczna w jakimś kraju będzie trudna, to mecze mogą być rozgrywane na neutralnych obiektach. Już wcześniej natomiast UEFA zapowiedziała, że klub, który nie poinformuje jej o restrykcjach w zagranicznym podróżowaniu obowiązujących w jego kraju, zostanie ukarany walkowerem, jeśli z ich powodu nie będzie mógł się odbyć mecz kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy. Przed losowaniem każdego etapu rywalizacji UEFA będzie publikowała listę znanych jej restrykcji w podróżowaniu między krajami. Kluby najpóźniej 48 godzin przed losowaniem muszą poinformować o ewentualnych innych obowiązujących obostrzeniach.

 

Premier League oficjalnie ogłosiła terminarz rozgrywek 2020/21. Broniący mistrzostwa Liverpool podejmie w pierwszej rundzie zespół Mateusza Klicha – Leeds United.  W poprzednim sezonie Liverpool wywalczył pierwsze od 30 lat mistrzostwo Anglii. “Pawiom” natomiast udało się wrócić do najwyższej klasy po 16 latach. Ich spotkanie odbędzie się 12 września na Anfield.  Również 12 września West Ham United Łukasza Fabiańskiego podejmie Newcastle United, a Southampton Jana Bednarka zagra na wyjeździe z Crystal Palace. Kolonia polskich piłkarzy w Premier League powiększyła się nie tylko o Klicha, ale również o Kamila Grosickiego, którego zespół – West Bromwich Albion – także awansował do ekstraklasy. WBA na inaugurację podejmie Leicester City. W pierwszej kolejce ogłoszonego w czwartek terminarza na pewno nie odbędą się dwa mecze: Burnley – Manchester United i Manchester City – Aston Villa. Wszystko dlatego, że dopiero kilka dni temu ekipy z Manchesteru zakończyły rywalizację w europejskich pucharach, a przed nowym sezonem muszą mieć minimum 30 dni przerwy.

 

Zatrudnienie Ronalda Koemana na razie nic nie zmieniło w kwestii Lionela Messiego. Gwiazdor Barcelony wciąż poważnie rozważa odejście z klubu. Decydujące mogą być najbliższe dni. Jeżeli kibice myśleli, że Lionel Messi szybko pogodzi się z blamażem Barcelony w Lidze Mistrzów, to grubo się mylili. Kolejne dni mijają, a w hiszpańskich mediach nie ustają plotki o jego możliwym odejściu nawet podczas nadchodzącego okna transferowego. Czy za kilka tygodni będziemy świadkami wielkiej sensacji? Gazety “Marca” i “Sport” ustaliły, że Argentyńczyk nadal nie wyklucza odejścia. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął, ale w tej chwili nie jest przekonany do pozostania. Bardzo dużo będzie zależeć od Ronalda Koemana. Messi chce osobiście porozmawiać z nowym trenerem. Od tego, jak ta rozmowa przebiegnie, będzie zależeć jego przyszłość. Koeman już zachwala gwiazdora w mediach. 33-latek cały czas jest na celowniku Interu Mediolan i Manchesteru City. Oba kluby tylko czekają na jego ostateczną decyzję.

 

Zapowiada się gorące okno transferowe we włoskiej Serie A. Media informują, że Arkadiusz Milik będzie częścią domina, które będzie dotyczyć napastników.  Wszystko wskazuje na to, że Polak nie trafi do Juventusu, a do Romy. Podobno ofertę rzymian już zaakceptował właściciel SSC Napoli. Portal tuttomercatoweb.com informuje, że Polak zapoczątkuje transferowe domino w Serie A. Jeżeli trafi on do Romy, to niedługo później z tego klubu odejdzie Edin Dzeko. Bośniak jest na celowniku Juventusu oraz Interu Mediolan. Transfer Dzeko do “Starej Damy” z kolei sprawi, że na pewno stamtąd odejdzie Gonzalo Higuain. Argentyński napastnik jest w gronie piłkarzy, których nowy trener Andrea Pirlo nie widzi w zespole mistrza Włoch.  Co ciekawe, kiedy Milik przejdzie do Romy, to ze stolicy Włoch do Neapolu podąży Cengiz Under. Możliwe zatem, że niebawem w krótkim czasie aż czterech napastników z Serie A zmieni barwy klubowe. Nie można jednak wykluczyć, że na przykład polski napastnik uzna, że nie chce iść do Romy. To możliwe, bo kuszą go inne kluby jak na przykład Atletico Madryt i Newcastle United.

 

Koszykówka:

NBA:

Kolejny tydzień i kolejne świetne wieści z NBA w sprawie zdrowia i bezpieczeństwa zawodników, którzy rozgrywają sezon w Orlando. W “bańce” nie ma ani jednego przypadku koronawirusa. 341 zawodników zostało poddanych testom na koronawirusa na campusie NBA od czasu, kiedy ostatni raz ogłaszano wyniki badań (12 sierpnia) i wszystkie znów okazały się negatywne. Plan skoszarowania zawodników w Orlando działa bez zarzutu i liga jest na najlepszej drodze do dokończenia rozgrywek.  NBA przypomniała także, że w przypadku, gdy gracz przebywający w “bańce” otrzyma pozytywny wynik testu, będzie izolowany, dopóki nie zostanie dopuszczony do do jej opuszczenia zgodnie z zasadami ustanowionymi przez NBA i Związek Zawodników.

 

Dallas Mavericks pokonali Los Angeles Clippers i w serii do czterech zwycięstw, jest 1-1. Wyrównali też Utah Jazz, którzy zdeklasowali Denver Nuggets. Dwa zespoły w środę objęły prowadzenie 2-0.

Dallas Mavericks udowodnili w środę, że nie można ich skreślać. Luka Doncić rzucił 28 punktów, ale w drugiej połowie spędził na parkiecie zaledwie dziewięć minut. Słoweniec miał problemy z faulami, jednak drużyna z Teksasu nawet bez swojego lidera była zdolna zbudować przewagę nad Los Angeles Clippers.

Los Angeles Clippers – Dallas Mavericks 114:127 (25:29, 31:32, 29:37, 29:29)
(Leonard 35, Williams 23, Morris 14, George 14 – Doncic 28, Porzingis 23, Hardaway Jr. 17)

Stan serii: 1-1

Boston Celtics pokonali Philadelphię 76ers w swoim drugim meczu play offów w ośrodku ESPN Wide World of Sports na Florydzie i zaprezentowali się nawet lepiej, niż w pierwszym spotkaniu serii. Sixers dobrze spisywali się przez pierwsze 12 minut, bo prowadzili wówczas 33:27, ale na tym kończą się ich pozytywy.

Boston Celtics – Philadelphia 76ers 128:101 (27:33, 38:24, 33:18, 30:26)
(Tatum 33, Walker 22, Brown 20 – Embiid 34, Richardson 18, Milton 14)

Stan serii: 2-0 dla Celtics

Donovan Mitchell 21 ze swoich 30 punktów rzucił w trzeciej kwarcie, a Utah Jazz pokonali Denver Nuggets 124:105 i wyrównali rywalizację w pierwszej rundzie fazy play off. Jazzmani po bolesnej porażce w pierwszym spotkaniu, kiedy do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, tym razem triumfowali zdecydowanie i przekonywująco. Drużynie z Kolorado na nic zdało się po 28 punktów Nikoli Jokicia i Michaela Portera.

Denver Nuggets – Utah Jazz 105:124 (25:27, 23:34, 29:43, 28:20)
(Porter Jr. 28, Jokic 28, Murray 14, Morris 10 – Mitchell 30, Clarkson 26, Gobert 19, Ingles 18)

Stan serii: 1-1

Toronto Raptors – Brooklyn Nets 104:99 (29:33, 21:20, 24:27, 30:19)
(VanVleet 24, Powell 24, Lowry 21, Siakam 19 – Temple 21, Luwawu-Cabarrot 17, LeVert 16)

Stan serii: 2-0 dla Raptors

 

Hokej:

NHL:

Broniący Pucharu Stanleya St. Louis Blues po rozegranym tej nocy meczu numer 5 serii play-off NHL z Vancouver Canucks są już tylko o jedną porażkę od odpadnięcia z rywalizacji. Blues tej nocy, a właściwie już rano polskiego czasu przegrali z Canucks 3:4 i w całej serii przegrywają 2:3, a w piątek będą się bronić przed odpadnięciem. Stało się tak, mimo że jeszcze w połowie drugiej tercji prowadzili 3:1. Później jednak do siatki trafiali już tylko gracze z Vancouver.

St. Louis Blues – Vancouver Canucks 3:4 (2:1, 1:3, 0:0)

Schenn (16.), O’Reilly (20.), Sanford (26.) – Motte (14.), (39.), Miller (32.), Virtanen (37.)

Stan serii: 2:3. Szósty mecz w nocy z piątku na sobotę.

Do drugiej rundy awansowały za to 3 kolejne zespoły.

Jako pierwszy w konferencji wschodniej awans do 2. rundy play-offów wywalczył zespół Tampa Bay Lightning. Podopieczni Jona Coopera zrewanżowali się Columbus Blue Jackets za sensacyjną klęskę 0:4 na tym samym etapie rozgrywek przed rokiem i tym razem wygrali 4:1. Tę serię rozpoczął najdłuższy mecz NHL XXI wieku, który Brayden Point rozstrzygnął golem w 151. minucie, czyli w 5. dogrywce. I także Point zakończył ją golem w dogrywce, tyle że dużo wcześniej, bo po nieco ponad 5 minutach dodatkowego czasu meczu numer 5.

Tampa Bay Lightning – Columbus Blue Jackets 5:4 (2:1, 0:2, 2:1, 1:0)
Johnson (6.), Coleman (7.), Shattenkirk (53.), Cirelli (59.), Point (66.) – Foligno (12.), Stenlund (30.), Wennberg (40.), Bjorkstrand (50.)
Stan serii: 4:1. Awans Lightning.

Awans do półfinału konferencji wschodniej wywalczył też zespół Boston Bruins, który pokonał w serii 4:1 Carolina Hurricanes. “Niedźwiedzie”, podobnie jak Lightning, musiały odwrócić losy meczu numer 5. Przegrywały w nim 0:1, ale w drugiej tercji gole Davida Krejčíego i Patrice’a Bergerona wszystko odmieniły i dały im zwycięstwo 2:1.

Boston Bruins – Carolina Hurricanes 2:1 (0:1, 2:0, 0:0)
Krejčí (36.), Bergeron (40.) – Fleury (10.)
Stan serii: 4:1. Awans Bruins.

W półfinale konferencji zachodniej do Vegas Golden Knights dołączyli gracze Colorado Avalanche. “Lawina” po raz drugi z rzędu rozgromiła Arizona Coyotes 7:1 i w całej serii zwyciężyła 4:1. Wyniki 7:1 to najwyższe zwycięstwa odniesione przez któryś z zespołów w tegorocznych play-offach i najwyższa liczba goli strzelonych przez jedną drużynę w meczu.

Colorado Avalanche – Arizona Coyotes 7:1 (3:0, 3:0, 1:1)
Kadri (5.), (19.), Girard (9.), MacKinnon (30.), (31.), Zadorow (39.), Compher (56.) – Keller (47.)
Stan serii: 4:1. Awans Avalanche.

Nie udało się za to jeszcze awansować do drugiej rundy play-offów w konferencji wschodniej Philadelphia Flyers. “Lotnicy” tej nocy przegrali w meczu numer 5 z Montréal Canadiens 3:5 i w całej serii prowadzą już tylko 3:2.

Philadelphia Flyers – Montréal Canadiens 3:5 (0:1, 2:2, 1:2)

Voráček (23.), (27.), Farabee (51.) – Armia (3.), (31.), Gallagher (32.), Suzuki (51.), Danault (60.)

Stan serii: 3:2. Szósty mecz w nocy z piątku na sobotę.

 

Tenis:

Hugo Dellien i Guido Pella nie wezmą udziału w turnieju Western & Southern Open na kortach twardych w Nowym Jorku. Tenisiści zostali poddani kwarantannie po kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem SARS-CoV-2. We wtorek ogłoszono, że spośród 1400 wykonanych testów tylko jeden miał wynik pozytywny. Nie dotyczył on jednak żadnego z uczestników nowojorskiego turnieju. Osoba ta została poddana izolacji. Jej tożsamość została ujawniona już w środę, gdy organizatorzy poinformowali, że dwóch tenisistów zostało wykluczonych z gry w Western  & Southern Open. Guido Pella i Hugo Dellien sami wyjawili, że to oni nie zaprezentują się w najbliższych dniach na obiektach Billie Jean King National Tennis Center. Argentyńczyk i Boliwijczyk mieli kontakt z osobą zakażoną, którą okazał się trener od przygotowania fizycznego, Juan Manuel Galvan. Tenisiści byli razem z nim w Miami, gdzie wspólnie ćwiczyli przed powrotem do rywalizacji na zawodowych kortach. W Nowym Jorku odbędą się w 2020 roku dwa ważne turnieje – Western & Southern Open (22-28 sierpnia) i wielkoszlemowy US Open (31 sierpnia – 13 września). Te pierwsze zawody zostały przeniesione na korty Billie Jean King National Tennis Center z Cincinnati. Obie imprezy zostaną rozegrane bez udziału publiczności.

 

Kamil Majchrzak wystąpi w kwalifikacjach do turnieju Western & Southern Open, który zostanie rozegrany na kortach twardych w Nowym Jorku.  Polska może mieć dwóch singlistów w turnieju Western & Southern Open 2020. Do mającego pewne miejsce w głównej drabince Huberta Hurkacza postara się dołączyć Kamil Majchrzak. Aby tego dokonać, piotrkowianin, aktualnie 108. tenisista świata, musi przejść dwustopniowe kwalifikacje. Pierwszym przeciwnikiem Majchrzaka będzie Joao Sousa, który w eliminacjach został rozstawiony z numerem ósmym. 31-letni Portugalczyk obecnie zajmuje 66. miejsce w rankingu ATP. Najwyżej, 28., był w maju 2018 roku. W zawodowej karierze zdobył trzy tytuły w głównym cyklu oraz dwukrotnie (US Open 2018 i Wimbledon 2019) dotarł do 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego.

 

Łukasz Kubot będzie jedynym Polakiem, który wystąpi w deblu w wielkoszlemowym US Open 2020. Lubinianin stworzy parę z Brazylijczykiem Marcelo Melo.  Dla Kubota i Melo będzie to czwarty wspólny start w US Open. Najlepszy wynik osiągnęli przed dwoma laty, kiedy to dotarli do finału. Oprócz tego, w zeszłym sezonie doszli do III rundy, a w 2017 roku odpadli w II rundzie.

 

Hubert Hurkacz jest zgłoszony do międzynarodowych mistrzostw Włoch. W turnieju w Rzymie zaprezentuje się niemal cała światowa czołówka, włącznie z broniącym tytułu Hiszpanem Rafaelem Nadalem.  W zeszłym tygodniu ogłoszono, że zawody Internazionali BNL d’Italia zostaną rozegrane w nowym terminie. Stało się tak, ponieważ wcześniej odwołano turniej w Madrycie. W takiej sytuacji impreza we włoskiej stolicy została przeniesiona na 14-21 września, czyli pierwszy tydzień po zakończeniu wielkoszlemowego US Open 2020. Zawody na Foro Italico będą głównym sprawdzianem przed rozgrywanym na przełomie września i października Rolandem Garrosem 2020. Nic więc dziwnego, że na liście zgłoszeń znaleźli się najlepsi tenisiści globu. Zabrakło tylko Szwajcara Rogera Federera, który z powodu kontuzji kolana zakończył sezon.  Listę uczestników otwiera Novak Djoković. Serb, obecny lider rankingu ATP, zagra w sierpniu na kortach twardych w Nowym Jorku, ale potem przeniesie się do Rzymu. Tytułu we Włoszech będzie bronić Rafael Nadal. Hiszpan triumfował dotychczas tutaj dziewięciokrotnie. Do rywalizacji zamierzają przystąpić również m.in. Austriak Dominic Thiem, Rosjanin Danił Miedwiediew, Grek Stefanos Tsitsipas i Niemiec Alexander Zverev. Pewne miejsce w głównej drabince ma Hubert Hurkacz. Notowany obecnie na 29. miejscu w rankingu ATP wrocławianin grał w Rzymie w zeszłym roku w eliminacjach. Wówczas przyleciał do włoskiej stolicy zmęczony po udanym występie w Madrycie i przegrał już w I rundzie kwalifikacji z Serbem Miomirem Kecmanoviciem.

 

F1:

Wszystkie zespoły Formuły 1 podpisały Porozumienie Concorde i zobowiązały się do startów w F1 w latach 2021-2025. Na nowych regulacjach najmocniej stracił Mercedes. Niemcy rocznie dostaną o ponad 30 mln dolarów mniej. Porozumienie Concorde to dokument, który określa zasady rywalizacji w Formule 1. Przy tworzeniu jego najnowszej wersji było sporo kłótni, bo po raz pierwszy po drugiej stronie zasiedli przedstawiciele Liberty Media. Amerykańska spółka przed kilkoma laty przejęła F1 z rąk Berniego Ecclestone’a. Właściciel F1 doszedł do wniosku, że jeden z problemów dyscypliny to nierówny podział nagród finansowych, który prowadzi do rozwarstwienia stawki. Dlatego obiecał, że zabierze część przywilejów potęgom w stylu Mercedesa i Ferrari, a środki przekaże mniejszym ekipom. Chociaż początkowo istniały obawy, że giganci F1 nie podpiszą nowego Porozumienia Concorde, to ostatecznie obie strony osiągnęły sukces i wszystkie dziesięć ekip parafowało dokument. “Auto Motor und Sport” dotarł do jego szczegółów i na tej podstawie pokusił się o oszacowanie strat finansowych niektórych zespołów.  Według niemieckiego serwisu, najbardziej stratny na nowych regulacjach jest Mercedes. Rocznie Niemcy mogą stracić ok. 32 mln dolarów. Liczba jest szacunkowa, bo wysokość premii finansowych w F1 zależy m.in. od liczby zdobytych punktów. Straty Red Bull Racing oszacowano na 29 mln dolarów, a Ferrari – 25 mln dolarów. Red Bull ma jednak w F1 jeszcze jeden zespół – Alpha Tauri. Ten, wskutek bardziej sprawiedliwego dzielenia środków, zyska rocznie 25 mln dolarów. Oznacza to, że “czerwone byki” praktycznie nie odczują zmian w nowej perspektywie finansowej. Również Renault i Racing Point zyskają na nowej perspektywie finansowej – w ich przypadku mowa o nagrodach wyższych o 21 i 19 mln dolarów rocznie. Na przykładzie tych kwot widać, dlaczego to właśnie Mercedes najdłużej opierał się podpisaniu Porozumienia Concorde i groził opuszczeniem F1 po sezonie 2020. – Jesteśmy największą ofiarą nowej propozycji – mówił jeszcze parę dni temu Toto Wolff, ale zmienił zdanie, gdy zobaczył, że pozostałe zespoły dogadały się z Liberty Media i Mercedes pozostał sam na placu boju.

 

LA:

Występ Marcina Lewandowskiego w biegu na 2000 metrów był ukoronowaniem 2. Memoriału Ireny Szewińskiej. 33-latek zapowiadał przed zawodami, że będzie celował w nowy rekord Polski i słowa dotrzymał. Polak długo trzymał się w czołówce, w pewnym momencie wyszedł na prowadzenie, ale zdecydowanie więcej sił na finiszu zachował Matthew Ramsden i to on jako pierwszy przekroczył linię mety (4:55,44). Nie przeszkodziło to jednak Lewandowskiemu, by ustanowić rekord kraju – 4:57,09. Poprzedni obowiązywał aż 29 lat i należał do Michała Bartoszaka.   Na słowa uznania zasłużył Michał Haratyk. Kulomiot już kilka dni temu, podczas Memoriału im. Wiesława Maniaka, zaliczył najlepszy rezultat w sezonie (21,57 m), a w środę dołożył do tego kolejne centymetry. W piątej kolejce pchnął 21,61 m, co dało mu zwycięstwo w zawodach.  Piotr Lisek podczas Memoriału Ireny Szewińskiej doznał kontuzji i nie był w stanie dokończyć zawodów. Najnowsze informacje o stanie zdrowia polskiego tyczkarza mogą napawać optymizmem. Reprezentant Polski kontuzji nabawił się przy pierwszym podejściu do skoku na wysokość 5,90 m. Piotr Lisek był już w trakcie nabiegu do wykonania skoku, ale tuż przed jego oddaniem odrzucił tyczkę i rzucił się na materac. Polak trzymał się za udo, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Lisek nie był w stanie kontynuować zawodów. Kibice obawiali się, że jeden z najlepszych tyczkarzy świata doznał kontuzji, która może go na wiele tygodni wyeliminować z treningów. Jednak z obozu Liska napłynęły optymistyczne informacje. “Wszystko wskazuje na to, że Piotr Lisek nie doznał poważnego urazu. Takie informacje przekazał trener Piotra Marcin Sczepański. Dobre wiadomości w 100% mają potwierdzić badania” – przekazał za pośrednictwem Twittera dziennikarz TVP Szymon Borczuch.

 

Kolarstwo:

Trzeci przed rokiem Steven Kruijswijk nie wystąpi w rozpoczynającym się 29 sierpnia w Nicei wyścigu Tour de France – ogłosiła jego grupa Jumbo-Visma. Holenderski kolarz w trakcie niedawnego Criterium du Dauphine doznał wskutek upadku urazu barku.  – Konsekwencje mojego upadku są gorsze niż myślałem. Bark jest złamany, mam liczne otarcia. Muszę trochę odpocząć od ścigania – przekazał 33-letni Kruijswijk. Specjalista od górskich wspinaczki chce skupić się na przygotowaniach do Giro d’Italia, który ma wystartować 3 października. Brak Kruijswijka to spore osłabienie ekipy Jumbo-Visma, gdyż Holender miał być wsparciem dla słoweńskiego lidera Primoża Roglica. 33-letniego kolarza zastąpi Amund Grondahl Jansen, który ma na swoim koncie między innymi mistrzostwo Norwegii w wyścigach szosowych w 2019 roku.

Opracował: Sławek Sobczak