Ostatnie miesiące przyniosły Stanom Zjednoczonym silne uderzenie pandemii, a w lipcu mogliśmy być świadkami jej nawrotu. Były przewodniczący Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej Alan Greenspan zwraca uwagę, że brak opanowania pandemii może doprowadzić do wolnego ożywienia gospodarczego, a co za tym idzie oddania Chinom dominującej pozycji na świecie.  Na początku roku wielu specjalistów zwiastowało gwałtowną recesję, z której druga największa gospodarka świata będzie wychodzić przez kolejne lata. Chiny dzięki zastosowaniu bardzo surowych przepisów dotyczących ograniczeń w przemieszczaniu się, opanowały rozprzestrzenianie się COVID-19 jeszcze w drugim kwartale. Pozwoliło im to na stopniowe otwieranie gospodarki od czerwca, a najnowsze dane pokazują, że chiński przemysł powoli wraca na tory sprzed pandemii. Greenspan w artykule opublikowanym w Advisors Capital Management ocenia, że Stany Zjednoczone gubią się w kryzysie, co daje Chinom dużą przewagę.  – Kryzys COVID-19 stwarza realne zagrożenie dla amerykańskiej dominującej pozycji na świecie. W miarę jak napięcia polityczne rozgrzewają się między dwiema największymi gospodarkami świata, układ sił, który z tego wyniknie, jest nadal niejasny, ale z dnia na dzień staje się coraz bardziej niepokojący. – ocenia ekonomista. Pandemia mocno osłabiła pozycję USA w konflikcie z Chinami, który zdaje się nabierać tempa wraz ze zbliżającymi się amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Jednocześnie ekspert wymienia powody przez które Stany Zjednoczone wciąż utrzymują swoją pozycję – Ameryka jest liderem we wszystkich gałęziach przemysłu, które tworzą przyszłość, takich jak sztuczna inteligencja, robotyka, autonomiczne samochody i, w rzeczy samej, finanse. Mimo wszystkich swoich problemów z populizmem, Ameryka ma coś cennego, czego Chinom brakuje: stabilny reżim polityczny. – twierdzi Alan Greenspan.

 

Złoto  w centrum zainteresowania inwestorów

Notowania złota powróciły powyżej okrągłego poziomu 2000 dolarów za uncję. Drożeją również akcje producentów złota, w tym Barrick Gold, o którym od kilku dni jest szczególnie głośno. Dziś rano uncja złota wyceniana była na 2006,2 dolara. Przebicie psychologicznej bariery 2000 dolarów nastąpiło o poranku – były to najwyższe poziomy od tygodnia. Rzecz jasna to nadal mniej od maksimów z 7 sierpnia, kiedy notowania złota podskoczyły do 2077,5 dolara. Mocniej niż złoto drożały ostatnio akcje producentów. Tylko wczoraj Barrick Gold zyskał 11,6 proc., Newmont 7,05 proc., a Freeport-McMoran 2,3 proc. Od kilku dni szczególnie głośno jest o pierwszej ze spółek, w którą w drugim kwartale zainwestował sam Warren Buffett.

Zwyżka cen złota jest w dużej mierze rezultatem słabości amerykańskiego dolara. US Dollar Index w ostatnich dniach porusza się w dół, oscylując już w okolicach tegorocznych minimów. Istotny wpływ na wartość USD, a tym samym także na ceny złota, prawdopodobnie będzie mieć jutrzejsza publikacja minutes z posiedzenia FOMC, które rzucą więcej światła na perspektywy polityki monetarnej Fed w najbliższych miesiącach.

Szybciej od złota drożeje także srebro, którego cena rośnie dziś o 2 proc. Biały metal wyceniany jest na 28,16 USD za uncję, co również jest najwyższym poziomem od tygodnia. Do rajdu złota i srebra podłącza się dziś platyna (1,25 proc.), która walczy o powrót powyżej 1000 dolarów za uncję – obecny poziom to 981 USD.