Ofiarami rosnących napięć na linii Waszyngton – Pekin, których jesteśmy świadkami od kilku miesięcy, stają się aplikacje należące do chińskich firm. Od lipca administracja Donalda Trumpa mówi coraz głośniej o możliwym zablokowaniu jednej z najlepiej rozpoznawalnych chińskich aplikacji – Tik Toka.  Podczas środowego briefingu Sekretarz Stanu Mike Pompeo poinformował, że Stany Zjednoczone rozpoczynają wdrażanie programu „Clean Network”, który ma służyć powstrzymaniu zagrożenia ze strony chińskich przedsiębiorstw. – Z firmami macierzystymi mającymi siedzibę w Chinach, aplikacje takie jak TikTok i WeChat oraz inne, stanowią znaczące zagrożenie dla prywatnych danych obywateli amerykańskich, nie wspominając o narzędziach do cenzurowania treści Chińskiej Partii Komunistycznej. – powiedział Pompeo. Na celowniku nowego programu znajduje się również Huawei. USA zamierza zapobiec instalowaniu amerykańskich aplikacji na smartfonach chińskiego giganta. – Nie chcemy, aby firmy były współwinne łamaniu praw człowieka przez Huawei, ani aparatu nadzoru ChPK. – kontynuował. Takie zapowiedzi spotkały się z krytyką ze strony przedstawicieli chińskich władz, który twierdzą, że działania Amerykanów mają służyć zastraszaniu. – Każdy wyraźnie widzi, że zamiarem Stanów Zjednoczonych jest ochrona swojej monopolistycznej pozycji w dziedzinie technologii i pozbawienie innych krajów ich należytego prawa do rozwoju. – powiedział minister spraw zagranicznych Chin, Wang Yi. Mike Pompeo zapowiedział także, że Stany Zjednoczone utrudnią dostęp chińskich dostawców usług w chmurze do amerykańskiego rynku. Departament Stanu wyraził obawę, że dane przechowywane w chmurze przez Amerykanów, mogą być dostępne dla chińskiego rządu. W poniedziałek Microsoft oficjalnie ogłosił, że jest zainteresowany zakupem Tik Toka i współpracuje w tej sprawie z amerykańską administracją. Według CNBC, amerykańska korporacja może zapłacić za przejęcie aplikacji nawet 30 miliardów dolarów.