Szwajcarska branża zegarków może doświadczyć w tym roku aż 30-proc. spadku eksportu. To największy spadek od przeszło 50 lat. Głównymi tego przyczynami są wywołane przez pandemię koronawirusa ograniczenia w międzynarodowych podróżach oraz utrzymywaniem się trudnej sytuacji epidemicznej na wielu kluczowych rynkach poza Chinami. The Federation of the Swiss Watch Industry przedstawiła swoją prognozę po tym, jak dostawy w pierwszej połowie bieżącego roku spadły o 36 proc. (7,4 mld dol.). Tak duże załamanie w skali całego roku byłoby największym kryzysem branży od dekad. Presja ciążąca na branży zmusiła producentów do redukcji zatrudnienia. Swatch Group AG zwolniło w ciągu pierwszego półrocza 2,4 tys. osób. Perspektywy są ponure. USA, które stały się największym krajowym rynkiem, nadal nie przezwyciężyły pandemii. Europa zmaga się z kolei z głębokim kryzysem turystycznym. Prezes Richemont ostrzegł, że branża może zmagać się z „poważnymi gospodarczymi konsekwencjami” jeszcze przez trzy lata. COVID-19 już teraz zmienia zegarkowy świat w sposób dramatyczny – Baselworld oficjalnie przestało istnieć, Watches & Wonders odbyło się online, a znakomita większość dystrybutorów na świecie musiała zamknąć swoje sklepy. Co jeszcze bardziej wymowne, manufaktury wielu marek zawiesiły działalność, co zresztą było konieczne. Wiele rzeczy jest potrzebnych, ale niekoniecznie niezbędnych. Jeśli marki zegarkowe nie mogą produkować, a dostawcy wywiązywać się ze swoich zobowiązań, zmiany muszą nastąpić.